"...Dobrym Słowem" - ze środy XXV tyg. zw. "II" (24.09.2008)

Uzdolnieni do życia

Prz 30, 5-9; Ps 119; Łk 9, 1-6

 Jezus zawołał cię dzisiaj, dał ci moc nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. Wysłał cię, abyś głosił działanie Boga i uzdrawiał chorych, abyś pomagał tym, którzy są w ciężkiej chorobie obojętności, zniechęcenia, odkrywać działanie Boga, Jego moc. Bóg przywoływany z całego serca zjawia się, przychodzi, ogarnia człowieka i uzdalnia do życia.

To, w jaki sposób głosi się słowo Boże, w jaki sposób przybliża się jego prawdy, jest tak samo ważne jak podawane treści. Ewangelizować należy także przez formę – nigdy tak, żeby forma przerosła treść, ale również nie tak, żeby formę pomijać.

Chrystus zna ludzkie możliwości i wie, w czym człowiek jest słaby. Przed wysłaniem apostołów do głoszenia słowa daje im władzę nad wszystkimi złymi duchami i moc leczenia chorób. Uzdolnienie do głoszenia słowa jest przed słowem, przed nakazem głoszenia go.

To niezmiernie ważna prawda, która może nam często wymknąć się z rozważań. Bywa, że odsuwamy ją na bok, uznajemy za nieważną, bardziej przywiązując się do tego, jak zastosować w życiu wskazania Chrystusa. Tymczasem, według dzisiejszej perykopy ewangelicznej, priorytetową sprawą jest uwzględnienie tego, że Chrystus wyposaża w moc tych, którym zleca jakiekolwiek zadania – daje im władzę nad złymi duchami, czyli nad wszelkimi złymi okolicznościami, które będą się pojawiały. Obdarza ich mocą leczenia chorób, czyli takiego pełnienia misji, żeby choroby w tym nie przeszkadzały i nie były okazją do zdezerterowania z misji. Dopiero wtedy wysyła ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.

Stąd bardzo ważny wniosek. Kiedy namawiamy po pierwsze siebie samych, a po drugie innych do sięgnięcia po wskazania ewangeliczne, do zastanowienia się nad przesłaniem Ewangelii, musimy uwzględnić uzdolnienie, jakie daje Chrystus. To uzdolnienie dokonuje się każdorazowo, kiedy Bóg obdarza nas kolejnym dniem życia, kiedy zaprasza nas do spotkania z Nim w Eucharystii, w sakramencie pokuty i pojednania, w rozważanym słowie. Ważna jest postawa przywoływania Ducha Świętego, który uświadamia nam i uaktywnia w nas władzę i moc, w którą wyposaża nas Chrystus.

Droga siostro i drogi bracie, często powodem rozdarcia między tym, co głosi Chrystus, Jego wskazaniami, a życiem, jest zapomnienie o prawdzie ewangelicznej mówiącej o naszym wyposażaniu w moc lub niezbyt poważne traktowanie jej. Najpierw wołaj o moc, o Ducha Świętego. Najpierw – jak podpowiada nam święty tekst – uwzględnij, że Chrystus, zanim cię wyśle w kolejny dzień życia, rozmowę, zanim postawi przed tobą jakieś wyzwanie, uzdalnia cię do podjęcia tej misji. Z takim przekonaniem, które czerpiemy ze słowa, możemy też liczyć na wzrost wiary w siebie człowieka wyposażonego w moc Boga, uzdolnionego przez Chrystusa.

Jak często zdarza ci się prosić o uświadamianie sobie tej mocy już od rana, przed rozpoczęciem zadań?

Jak często prosisz o błogosławieństwo dla osób, z którymi się spotkasz, dla przedsięwzięć, które masz zamiar zrealizować, dla siebie samego?

Na ile w twoim sercu i umyśle rozbrzmiewają słowa głoszone dziś przez Kościół?

Jezus zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi, złymi duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili królestwo Boże i uzdrawiali chorych.

Na ile przekładasz to na konkretne zwrócenie się Chrystusa do ciebie?

Jezus zawołał cię dzisiaj, dał ci moc nad wszystkimi złymi duchami i władzę leczenia chorób. Wysłał cię, abyś głosił działanie Boga i uzdrawiał chorych, abyś pomagał tym, którzy są w ciężkiej chorobie obojętności, zniechęcenia, odkrywać działanie Boga, Jego moc. Bóg przywoływany z całego serca zjawia się, przychodzi, ogarnia człowieka i uzdalnia do życia.

Drugą bardzo ważną prawdą, wypływającą z dzisiejszego słowa, jest nieustanna troska o to, by być w drodze, by być mobilnym, gotowym do życia, które jest cudem każdego dnia, bo potwierdza miłość i wybór Pana Boga. To życie ma się opierać na zaufaniu, na osobistej relacji z Bogiem, który powołuje mnie do życia, przekonuje oraz w tym życiu uświęca, prowadzi.

Jezus mówi do Dwunastu: Nie bierzcie nic na drogę – wymienia tutaj podstawowe wyposażenie, zasadniczo zabierane przez każdego, kto planował podróż – ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie.

Jest to Chrystusowy apel, wezwanie do heroicznej wiary, która nie traktuje problemów jako wyzwisk, przeszkód, tylko jako wyzwanie do tego, by wiara się kształtowała. Chrystus nas wyposaża, uzdalnia i oczekuje od swoich Dwunastu takiej postawy. Oczekuje jej także od nas.

Dwunastu apostołów ma charakteryzować heroiczne zaufanie. Ono się oczywiście będzie kształtować. Wiemy, że misja, z której wrócą, sprawi im ogromną radość. Ta misja jest oparta na działaniu wspólnotowym, bo bez wspólnoty nie ma co myśleć o tym, że człowiek rozwinie swoją wiarę. Wiara rodzi się ze słuchania, a tym, co się słyszy, jest słowo Boże. A słowo Boże rozbrzmiewa przede wszystkim we wspólnocie – we wspólnocie Kościoła, którą także tworzymy przez Internet, budujemy, kształtujemy w oparciu o rozważanie Bożego słowa.

Siła wypływa z zaufania i wiary, rodzącej się we wspólnocie, opierającej się na więzach ludzkich prowadzących do relacji z Bogiem, uczących relacji z Bogiem, otwierających na tę relację.

Sprawa trzecia. Troska o to, żeby być w drodze i głosić słowo Boże oraz zaufanie, że jest się prowadzonym, wcześniej czy później znajdzie nam ludzi, którzy będą chcieli słuchać słowa. Chrystus mówi: Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Przekładając to na bardziej praktyczny język: trzeba przynajmniej jedną rodzinę mocno w wierze utwierdzić głoszeniem słowa, aby przez nią mogli się utwierdzić w wierze sąsiedzi i inni. Jedną rodzinę dobrze utwierdzić.

Podobne podejście do głoszenia słowa i do świadectwa w duchu nowej ewangelizacji można dostrzec i dziś. Trzeba formować małe wspólnoty tych, którzy przychodzą do kościoła, karmić ich w odpowiedni sposób słowem Bożym, aby oni, idąc w swoje środowisko, mogli składać świadectwo osobom nie chodzącym do kościoła. Trzeba dbać o tych, którzy są najbliżej, żeby ci najbliżsi wchodzili w relacje ze swoimi bliskimi i przez to poszerzali krąg działania słowa. Tam, gdzie ktoś wierzy w miłość, jaką Bóg ma ku nam, królestwo Boże ma swoją moc i pełnię. Tam, gdzie nie ma wiary, człowiek nie doświadcza działania Boga.

Realne podejście Chrystusa przejawia się również i w tym, że mówi: Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim. Taki rytuał charakteryzował Żydów, kiedy wkraczali do jakiegoś pogańskiego kraju – strząsali proch z sandałów, żeby nie wznieść do Ziemi Obiecanej, podarowanej im przez Boga, choćby nawet jednego ziarenka piasku ziemi pogańskiej. Chrystus też liczy się z tym, że będą osoby, które nie przyjmą słowa, odrzucą je, nie wyjdą na spotkanie. Chrystus chce urealnić misję Dwunastu, a przez to także naszą posługę. Mamy się liczyć z tym, że niektórzy nie przyjmą świadectwa, które im oferujemy.

Wyszli więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszędzie. Poszli – posłusznie poszli.

Droga siostro i drogi bracie, prawdy skierowane dziś do ciebie przez Chrystusa wymagają wejścia z nimi w czas refleksji, zastanowienia się, pytania siebie o to, jak moje serce reaguje na głoszone słowo. Wymagają też świadczeniem o tym, że mówi do mnie Bóg i przeze mnie chce mówić do innych. On mnie uzdalnia do głoszenia słowa Bożego, daje mi wszystko, co potrzebne, żeby mierzyć się z życiem i ze światem. On apeluje o to, żebym inwestował w zaufanie i rozwijał je, żebym nie traktował pojawiających się problemów jako wyzwisk czy chęci poniżenia mnie, ośmieszenia. Te wyzwania są dla mnie próbą, wzmocnieniem wiary. Chrystus urealnia moje posłanie przez to, że chce, abym oddziaływał przede wszystkim na tych, do których mam w pierwszej kolejności dostęp, utwierdzał ich swoim świadectwem w wierze i liczył się z tym, że znajdą się i tacy, którzy mnie wykpią.

Do boju, do walki w mocy i sile Ducha Świętego, w którego wyposażył nas Chrystus posyłając to słowo!

Pozdrawiam w Panu –

ks. Leszek Starczewski