"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Piątku III tyg. Wlk. Postu (16.03.2007)

Rozkochać i pozbierać na nowo

Oz 14,2-10; Ps 81; Mk 12,28b-34

Panie Jezu, Ty prawdziwie kierujesz do nas Słowo Życia i znasz stany naszej wiary. Wierząc w działanie Twojego Ducha, chcemy powiedzieć: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha. Pragniemy, opierając się na mocy tego Ducha, w którym przemawiasz i przemieniasz oblicze ziemi, doznać i doświadczyć uzdrawiającej miłości, z którą posłał Cię na świat Niebieski Ojciec. Uzbrój nas łaską pokory i zasłuchania w Twoje Słowo.

Niewyczerpalny jest zasób cierpliwości i miłosierdzia Bożego. Podobnie – jak mówią niektórzy – niewyczerpana jest głupota i opieszałość ludzka. Rzeczywiście Pan Bóg ciągle znajduje nowe inspiracje i pomysły na to, żeby zwracać się do swojego ludu i zachęcać do tego, aby zbierał się do Niego. Nie jest to jednorazówka, ale wezwanie ciągle przewijające się przez natchnione teksty, bo non stop coś się dzieje w życiu i zawsze potrzebujemy działania Słowa, które daje życie. Tak, jak potrzebujemy oddychania, tak jeszcze bardziej potrzebujemy Boga.

Prorok Ozeasz ze znaną nam historią rozdartego serca i prób zdobycia ponownie tej miłości, która rozmieniła się na drobne – miłości do swojej żony – jest doskonałym odzwierciedleniem, po ludzku rzecz ujmując, tego, co się wyprawia w Sercu Boga. Ozeasz ma większą wiarygodność w formułowaniu przesłania miłości, bo doświadczył na własnym sercu, na własnym gruncie, co znaczy być zdradzonym, pozostawionym i nie móc przestać kochać. On podejmuje próbę ponownego rozkochania serca swojej niewiernej żony. Przykład życia Ozeasza może bardziej skłonić osobę rozważającą te obrazy do myślenia o sobie jako o kimś, o kogo zabiega sam Pan Bóg.

Wróć, Izraelu, do Pana Boga twojego, upadłeś bowiem przez własną twą winę! Zabierzcie ze sobą słowa i nawróćcie się do Pana. Mówcie do Niego: "Przebacz nam całą naszą winę, w ten sposób otrzymamy dobro za owoc naszych warg”.

Rzeczywistość tego powrotu dokonującego się w całkowitej ruinie czy też spustoszeniu, może mieć niewiele z jakiegoś emocjonalnego przekonania. To znaczy, że wcale nie musimy czuć tych Słów. Odczuwamy w tym momencie rzeczywistość klęski, jaką było ponowne oparcie się na swoich pomysłach. Znowu wizja Boga według własnych upodobań i znowu szukanie rozwiązań wszędzie, tylko nie u Niego. Wcale tego nie muszę czuć, ale i na to jest sposób. Nie musisz czuć. Wołaj! Wołaj, wypowiadaj swoimi wargami tę rzeczywistość pragnienia przebaczenia. Wołaj i w ten sposób otrzymasz dobro za owoc twoich warg.

Zapewnienie, które daje Pan Bóg, dotyka najczulszych strun – strun serca.

Uleczę ich niewierność i umiłuję z serca, bo gniew mój odwrócił się od nich. Stanę się jakby rosą dla Izraela, tak że rozkwitnie jak lilia i jak topola rozpuści korzenie. Rozwiną się jego latorośle, będzie wspaniały jak drzewo oliwne, woń jego będzie jak woń Libanu.

Pan Bóg może zrobić wiosnę, to znaczy, może ponownie pokochać i na nowo rozkochać. Nie muszą temu ponownemu rozkochaniu w chwili, kiedy się o nie woła, towarzyszyć emocjonalne poruszenia serca. Nie musi towarzyszyć ten pierwszy zryw. Dojdzie do niego, bo Pan Bóg obiecuje: Uleczę, umiłuję z serca (...) i wrócą znowu, by usiąść w mym cieniu. Zboża uprawiać będą, winnice sadzić. To znaczy, znowu będę doświadczać sensu swoich wysiłków, pracy, będę widzieć owoce tej pracy po czasie, jaki się skończył, a był to czas beznadziei, zimy, jakiegoś nieowocowania, stagnacji.

Co ma jeszcze Efraim wspólnego z bożkami? Ja go wysłuchuję i Ja nań spoglądam. Co on może mieć jeszcze wspólnego z tymi przykrymi doświadczeniami? Ja spoglądam na niego. To wszystko jest pod moim czułym, mądrym spojrzeniem pełnym miłości.

Któż jest tak mądry, aby to pojął, i tak rozumny, aby to rozważył?

Kto? Co może sprawić, żeby to pojąć i takiego Boga przyjąć w rozważanym Słowie? – Tylko miłość! Tylko miłość...

Dlatego jest to pierwsze i najważniejsze z przykazań. Dlatego ten, kto wchodzi na drogę miłości, ten, kto po pierwsze pozwala Bogu się kochać, pozwala Bogu rozkochiwać się w nim, ten jest niedaleko Królestwa Bożego, jest niedaleko działania Bożego. Możesz tego nie odczuwać. Ale jesteś niedaleko. Nie znaczy w centrum, ale niedaleko. Naprawdę jest to blisko, bo Słowo jest blisko ciebie, jest na wyciągnięcie serca. Niedaleko...

Oczekiwanie na przyjście Pana, na ponowne rozkochanie, na ponowne nawrócenie, na ponowne pozbieranie się, nie musi być naznaczone jakimiś doznaniami. Często bywa skażone, zablokowane ciągłą pustką czy taką bezdusznością, w której człowiek tkwi. Jedyne, co mu zostaje, to wołać: Przebacz moją winę! Jedyne, co mu zostaje, to mówić: Tak, miłość jest najważniejsza, słuchanie Boga jest najważniejsze. Jedyne, co mu często zostaje, to mówić o tym, chociaż wcale nie doświadcza, że to staje się jego udziałem. Wcale nie doświadcza, że staje się to jego udziałem...

Stajemy wobec Pana, który ma niewyczerpane źródło pomysłów na nasze życie i jeszcze nieraz nas zaskoczy. Rzeczywiście umiłuje nas z serca. Jeszcze nieraz pozwoli doświadczyć tego, jak jest bliski, bo po nocy przychodzi dzień, po burzy spokój. Bo krzyż to nie wszystko, co miał nam do zaoferowania i zaproponowania. Bo śmierć i pokaleczone Ciało, to nie jest ostatnie słowo w dziejach świata i ludzkości. Przeżywane trudności i porażki to nie wszystko, co mamy. Zużycie czy wypalenie, którego możemy doświadczyć, to nie wszystko. Jest coś więcej, a to „coś więcej” jest w Bogu. To nie musi być w tej chwili odczuwalne w nas. To nie musi być nawet przez nas rozpoznawalne.

Dziękujmy naszemu umiłowanemu Panu, że przez swoje Słowo dotyka sytuacji życia niejednej i niejednego z nas, że przez swoje Słowo potrafi i chce ogarnąć nawet te chwile naszego życia, w których wydaje się nam bezowocna modlitwa i rzucanie słów gdzieś w próżnię. Dziękujmy Mu za to, że ogarnia i te momenty, których my już nie ogarniamy, których my nie potrafimy pojąć, zrozumieć, a może nawet rozważyć. Dziękujmy Mu za to, że nawet kiedy z naszej strony brak chęci i akceptacji naszego życia i sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy, On je bardzo kocha i że to Jego miłość i Jego decyzje są ważniejsze niż nasze najbardziej utwierdzone przekonania czy też najbardziej „święte” poglądy.

Pan Bóg mówi: Nawracajcie się, bliskie jest Królestwo Niebieskie. Pan mówi: Zbierajcie się na nowo, bo nowy jest dzień, nowe jest spotkanie w Eucharystii, bo nowa jest szansa, bo jeszcze was zaskoczę, bo zobaczycie jeszcze większe rzeczy.

Panie Jezu, ogarnij nas działaniem Twojego Ducha, abyśmy w Ciebie się wsłuchiwali i abyśmy bardziej Ciebie słuchali niż nas samych. Abyśmy większą uwagę i czujność nastawiali na to, co Ty mówisz, a nie na to, co wygadują w nas nasze myśli, wspomnienia, które chcą za wszelką cenę wyszarpać nasze bolesne doświadczenia i zranienia. Daj nam, Panie, cierpliwość potrzebną do tego, by odkryć niewyczerpane źródło pomysłów, jakie jest w Tobie.

Pozdrawiam w mocy miłości Pana –

ks. Leszek Starczewski