pope

Diecezja Rzeszowska

Komentarz do czytań mszalnych - 30 tydzień roku B

 Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Poniedziałek : 29 października 2018

Ewangelia dnia dzisiejszego: Łk 13, 10 – 17

Temat:   Oburzenie

(10) Nauczał raz w szabat w jednej z synagog. (11) A była tam kobieta, która od osiemnastu lat miała ducha niemocy: była pochylona i w żaden sposób nie mogła się wyprostować. (12) Gdy Jezus ją zobaczył, przywołał ją i rzekł do niej: Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy. (13) Włożył na nią ręce, a natychmiast wyprostowała się i chwaliła Boga. (14) Lecz przełożony synagogi,

oburzony tym, że Jezus w szabat uzdrowił, rzekł do ludu: Jest sześć dni, w których należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu! (15) Pan mu odpowiedział: Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić? (16) A tej córki Abrahama, którą szatan osiemnaście lat trzymał na uwięzi, nie należało uwolnić od tych więzów w dzień szabatu? (17) Na te słowa wstyd ogarnął wszystkich Jego przeciwników, a lud cały cieszył się ze wszystkich wspaniałych czynów, dokonywanych przez Niego.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Jezus dokonał właśnie rzeczy niezwykłej – uzdrowił kobietę, która od osiemnastu lat nie mogła się wyprostować.

Można by się spodziewać, że reakcją na to będzie euforia i podziw wszystkich zebranych. Jednak przełożony synagogi reaguje oburzeniem.

To, co dla innych jest ewidentnym cudem Bożym, w jego oczach jest tylko złamaniem reguł szabatu. Co więcej, jego reakcja nie jest odosobniona. Ewangelia mówi o całej grupie przeciwników Jezusa, którzy byli tam obecni.

  • Skąd wzięło się ich oburzenie?
  • Czy rzeczywiście z troski o chwałę Boga?

Być może poczuli się zagrożeni w swojej pozycji – na ich oczach wyrastał nowy autorytet, który mógł zdobyć sobie większe zaufanie ludu. Być może kierowała nimi zwyczajna zazdrość. A może byli po prostu wściekli, że nie mają racji negatywnie oceniając Jezusa, że sam Bóg uwiarygodnia Go w oczach ludu.

Przypomnij sobie kilka sytuacji, w których zareagowałeś oburzeniem – na postępowanie nieprzyjaznej ci osoby, na decyzje zwierzchników, na wiadomość zasłyszaną w telewizji. Czy twoje oburzenie było słuszne? Czy nie kryło się za nim kurczowe trzymanie się własnych racji, chęć postawienia na swoim za wszelką cenę, zazdrość czy wściekłość, że komuś coś się udało – zwłaszcza jeśli był to ktoś, kogo z jakichkolwiek powodów uważasz za swojego przeciwnika?

Kiedy Jezus wytknął swoim oponentom obłudę, ogarnął ich wstyd. Nie wiemy, czy zmienili swój stosunek do Niego, ale już samo to, że zawstydzili się swojej oceny, świadczy o tym, że ich sumienia nie były do końca zakłamane. Być może był to pierwszy krok do nawrócenia.

A ja, czy osądzając innych i oburzając się na ich postępowanie, jestem w stanie usłyszeć głos Jezusa, który wskazuje mi, co może kryć się za daną sytuacją?                      Czy pozwalam Mu korygować swoje myślenie? Czy jestem gotów zrezygnować ze swoich racji i otworzyć się na słowo Pana?

Panie Jezu, naucz mnie patrzeć na ludzi i sytuacje tak, jak Ty na nie patrzysz. Pomóż mi uciszyć swoje emocje i usłyszeć Twój głos”.

Ef 4,32--5,8   Ps 1,1-4.6

  

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Wtorek : 30 października 2018        

Temat:   O jedności małżeńskiej

(Ef 5, 21-33 - Biblia Tysiąclecia)

(21) Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! (22) Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, (23) bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. (24) Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. (25) Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, (26) aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, (27) aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. (28) Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. (29) Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, (30) bo jesteśmy członkami Jego Ciała. (31) Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. (32) Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. (33) W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! 

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Mówiąc o dwojgu, którzy stają się jednym ciałem, Paweł nawiązuje do opowieści o stworzeniu z Księgi Rodzaju. Jest to przepiękny obraz, ukazujący miłość i jedność, jakich Bóg pragnie dla każdej zaślubionej sobie pary. Jednak przy całym jego pięknie wiemy, że żadne małżeństwo nie jest idealne. Wszystkie pary mają swoje dobre i złe chwile. Żadna nie jest zgodna we wszystkim, a wiele znajduje się na krawędzi rozpadu z powodu braku jedności.

Co więc oznacza jedność małżeńska w codziennym życiu?

  1. Po pierwsze, jedność oznacza dążenie do posiadania jednego serca i jednego ducha.

       Nie bez przyczyny praktycznie każdy poradnik życia małżeńskiego podkreśla wagę dobrej komunikacji. Jeśli mąż i żona nie ustalą wspólnych priorytetów, ich drogi szybko mogą się rozejść. Wymaga to cierpliwości, słuchania siebie nawzajem, elastyczności i zdolności do kompromisu. Jednak ten trud się opłaca. Nie tylko w rodzinie panuje zgoda, ale małżonkowie przybliżają się do siebie nawzajem.

  1. Po drugie, jedność oznacza gotowość do przebaczenia.

       Kiedy jedno z małżonków urazi drugie, ich podstawowym priorytetem powinno być dążenie do pojednania. Szczery akt pokory ma moc kruszenia serca drugiej osoby. Jest też otwarciem się na Ducha Świętego, który pomaga małżonkom przedłożyć miłosierdzie nad osądy.

  1. Jedność oznacza wreszcie miłość ofiarną.

       Choć brzmi to bardzo wzniośle, miłość ta wyraża się zwykle w rzeczach małych – pomocy przy zmywaniu, cierpliwym wysłuchaniu opowieści o problemach mijającego dnia, zajęciu się dziećmi, gdy oboje jesteście zmęczeni. Takie gesty nigdy nie pozostają niezauważone – jeśli nie przez współmałżonka, to na pewno przez Pana.

Oczywiście nie jest to łatwe – zwłaszcza gdy piętrzą się kłopoty. Dlatego budowanie jedności wymaga także modlitwy. Proś Boga o błogosławieństwo dla ciebie i współmałżonka. Nie módl się przede wszystkim o jego przemianę zgodnie z twoimi oczekiwaniami, ale raczej o łaskę kochania go takim, jakim jest, i oddawania za niego swego życia.

  • W rzeczywistości jedność jest bezcennym darem Boga. On hojnie jej udziela w sakramencie małżeństwa wszystkim, którzy zdecydują się go przyjąć.

Panie, udziel wszystkim małżonkom daru miłości i jedności”.

Ps 128,1-5  

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: Łk 13, 18-21

 (18) Mówił więc: Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? (19) Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach. 

(20) I mówił dalej: Z czym mam porównać królestwo Boże? (21) Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło.

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Środa   31 października 2018

              Temat:   Niewolnictwo wczoraj i dziś!              

(Ef 6, 1 - 9 - Biblia Tysiąclecia)

(1) Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. (2) Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - (3) aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi. (4) A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je stosując karcenie i napominanie Pańskie! (5) Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, (6) nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, który z duszy pełnią wolę Bożą. (7) Z ochotą służcie, jak gdybyście [służyli] Panu, a nie ludziom, (8) świadomi tego, że każdy - jeśli uczyni co dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana - czy to niewolnik, czy wolny. (9) A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

 List do Efezjan został napisany w czasach, kiedy przynajmniej jeden na trzech mieszkańców Cesarstwa Rzymskiego był niewolnikiem.

Niewolnictwo było powszechnie akceptowaną instytucją, na której opierały się społeczno-ekonomiczne struktury ówczesnej cywilizacji. Niestety, niewolnicy traktowani byli jako narzędzia stanowiące własność ich panów i w związku z tym odmawiano im wielu podstawowych praw.

Ponieważ właściciele mieli nieograniczoną władzę nad swoim „ludzkim inwentarzem”, niektórzy z nich odnosili się do niewolników z wyrafinowanym okrucieństwem.

Podczas swojej działalności w Kościele efeskim Paweł ani nie popierał niewolnictwa, ani nie nawoływał do jego obalenia. Jego cel był zupełnie inny – chciał ukazać fundamentalną godność osoby ludzkiej. Chciał uzmysłowić wszystkim, że zarówno niewolnik, jak i jego właściciel mają Pana w niebie, wobec którego są równi.

Dlatego Paweł zachęcał niewolników, aby poczuli się dziećmi i dziedzicami Boga oraz wykonywali swoją pracę jakby dla Niego.

Ponieważ przesłanie to było przeznaczone i dla panów, i dla niewolników, wyznaczona przez nie nowa perspektywa dała uciskanym niewolnikom poczucie godności i sensu życia, a ostatecznie doprowadziła do zakwestionowania samej instytucji niewolnictwa.

Rewolucyjne było również stwierdzenie Pawła, że w chrześcijańskim domu niewolnicy mają swoje prawa, a panowie odpowiadają przed Bogiem za ich sprawiedliwe i miłosierne traktowanie.

W Liście do Filemona Paweł apeluje z miłością do chrześcijańskiego właściciela zbiegłego niewolnika. Prosi go, by przyjął z powrotem uciekiniera „już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego” (Flm 16).

Chociaż w ciągu pierwszych kilku wieków rozszerzanie się chrześcijaństwa nie doprowadziło do natychmiastowego obalenia niewolnictwa, to wprawiło ono w ruch siły, które spowodowały coraz szersze wyzwalanie niewolników. Rozważając Ewangelię, chrześcijanie zaczęli widzieć w niewolnictwie rażącą niesprawiedliwość.

Istniejące dzisiaj w wielu częściach świata niewolnictwo wciąż rani serce Boga. Czyńmy wszystko, co w naszej mocy, aby położyć kres tej niesprawiedliwości. Módlmy się też, aby coraz więcej ludzi zapragnęło naśladować Chrystusa, zmieniając świat poprzez przemianę serc.

Panie, proszę wybaw wszystkich, którzy żyją w niewoli. Poślij też głosicieli Twojej Ewangelii do tych, którzy zajmują się tym procederem”.

Ps 145,10-14.17     Łk 13,22-30

 

  • Ewangelia dnia dzisiejszego: Łk 13, 22 - 30

(22) Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. (23) Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: (24) Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. (25) Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. (26) Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. (27) Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy opuszczający się niesprawiedliwości! (28) Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. (29) Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym.(30) Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi.

 

 

Uroczystość

Wszystkich Świętych

Szkoła „SŁOWA BOŻEGO”

Czwartek : 1 listopada 2018

(Ap 7,2-4.9-14 - Biblia Tysiąclecia)

 (2) I ujrzałem innego anioła, wstępującego od wschodu słońca, mającego pieczęć Boga żywego. Zawołał on donośnym głosem do czterech aniołów, którym dano moc wyrządzić szkodę ziemi i morzu: (3) Nie wyrządzajcie szkody ziemi ni morzu, ni drzewom, aż opieczętujemy na czołach sługi Boga naszego. (4) I usłyszałem liczbę opieczętowanych: sto czterdzieści cztery tysiące opieczętowanych ze wszystkich pokoleń synów Izraela. 

(9) Potem ujrzałem: a oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. (10) I głosem donośnym tak wołają: Zbawienie u Boga naszego, Zasiadającego na tronie i u Baranka. (11) A wszyscy aniołowie stanęli wokół tronu i Starców, i czworga Zwierząt, i na oblicza swe padli przed tronem, i pokłon oddali Bogu, (12) mówiąc: Amen. Błogosławieństwo i chwała, i mądrość, i dziękczynienie, i cześć, i moc, i potęga Bogu naszemu na wieki wieków! Amen. (13) A jeden ze Starców odezwał się do mnie tymi słowami: Ci przyodziani w białe szaty kim są i skąd przybyli? (14) I powiedziałem do niego: Panie, ty wiesz. I rzekł do mnie: To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

 Czego potrzeba, żeby zostać świętym?

Przed definitywnym ogłoszeniem, że dana osoba jest w niebie i można oddawać jej cześć publiczną, Kościół przeprowadza bardzo dokładne badanie, zwane procesem kanonizacyjnym. Analizowane są wszystkie pisma pozostawione przez tę osobę. Szuka się cudów, zbiera zeznania świadków – rodziny i przyjaciół kandydata oraz innych osób, które go znały.

Wyznacza się nawet „adwokata diabła”, którego zadaniem jest znajdowanie argumentów przeciwko kanonizacji – tak by mieć pewność, że niczego nie pominięto. Kiedy spełnione są wszystkie wymagania, papież ogłasza danego kandydata świętym, ukazując go jako wzór dla wszystkich wierzących. Gdyby jednak to rygorystyczne dochodzenie doprowadziło nas do wniosku, że świętość jest czymś niezwykle rzadkim, byłby to wniosek mylny.

Dziś niezliczone rzesze mężczyzn i kobiet wyśpiewują w niebie tę samą pieśń triumfu, co „oficjalni” święci. To także tych anonimowych, nieuznanych oficjalnie świętych czcimy w dzisiejszej uroczystości. Są ich miliony, z każdego stulecia i każdego pokolenia od czasu narodzin Kościoła.

  • Czego więc potrzeba, żeby zostać „nieoficjalnym” świętym?

Rozejrzyj się wokoło, a zobaczysz. Pomyśl o ludziach, których miłość do Chrystusa stała się dla ciebie inspiracją. Pomyśl o tych, których ofiarna służba zrobiła na tobie głębokie wrażenie, albo o tych, którzy mobilizowali cię do trwania w wierze. Tacy ludzie są darem od Boga. Zachęcają nas do dobrego i kierują nasz wzrok ku niebu.

Dziś dziękujemy Bogu za łaski otrzymane za pośrednictwem także tych „nieoficjalnych” świętych. Ale może warto w tym dniu zastanowić się, jaki wpływ my sami wywieramy na innych. Choć pewnie nie uważasz się za świętego, to świadectwo twego życia może mieć dla kogoś znaczenie. Jezus nazwał błogosławionym każdego, kto jest ubogi w duchu, miłosierny, czystego serca, kto wnosi w swoje otoczenie pokój. A świętość zawsze promieniuje na innych.

Jezu, dziękuję Ci za świętych, których postawiłeś na mojej drodze. Pozwól mi też kiedyś dołączyć do ich wielkiego tłumu w niebie”.

Ps 24,1-6     1 J 3,1-3   Mt 5,1-12a

 

  • Ewangelia dnia dzisiejszego: Mt 5,1-12a

(1) Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. (2) Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: 

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 

Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. 

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. 

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. 

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. 

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. 

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. 

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. 

(11)Błogosławieni jesteście, gdy /ludzie/ wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was.

(12) Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie.

 

 

Wspomnienie

Wszystkich wiernych zmarłych

Szkoła „SŁOWA BOŻEGO”

Piątek : 2 listopada 2018    

(Mdr 3,1-6.9 - Biblia Tysiąclecia)

(1) A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka. (2) Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście (3) i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju. (4) Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,

nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

(5) Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie. (6) Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę. 

(9) Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Cukierki w kształcie czaszek, dekoracje w kształcie szkieletów, groby ozdobione kwiatami i ofiarami z ulubionych potraw – tak w Meksyku obchodzi się Dia de los Muertos (Dzień Zmarłych). Jest to dla nas nieco kontrowersyjny sposób oddawania czci członkom rodziny, którzy już odeszli. Podczas tego meksykańskiego Dnia Zmarłych obchodzonego 2 listopada, we wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, czaszki i szkielety przypominają o tym, jak krótkie jest ludzkie życie. Kwiaty i potrawy przywodzą na myśl dobre wspomnienia związane z bliskimi zmarłymi i są wyrazem wdzięczności za ich życie.

  • Dzisiejsze wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych, w jakikolwiek sposób obchodzone, jest okazją do tego, by wspominać zmarłych i modlić się za nich.
  • Przypomina ono, że zmarli wciąż są z nami na zasadzie świętych obcowania.
  • Przypomina też, że możemy nieść im pomoc przez modlitwę.
  • Taki jest też sens dzisiejszego wspomnienia liturgicznego. Wypływa ono z podstawowego ludzkiego pragnienia, by zachować więź z bliskimi zmarłymi i wyrazić im naszą wdzięczność.

To pragnienie łączności ze zmarłymi wynika z wiary, że chociaż nie da się uniknąć śmierci, nie jest ona końcem wszystkiego. Strata bliskiej osoby może być wielkim dramatem, ale wiara mówi nam, że „dusze sprawiedliwych są w ręku Boga” (Mdr 3,1).

  • Wierzymy, że „po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich” (Mdr 3,5).
  • Wierzymy, że zostaliśmy stworzeni do nieśmiertelności i nosimy w sobie tęsknotę za przebywaniem z Bogiem w radości nieba.

Wspominamy naszych zmarłych, chcąc poczuć ich bliskość w naszych sercach – a tym samym poczuć w sercach bliskość nieba.

Jeśli więc straciłeś bliską osobę, wiedz, że ona tak naprawdę nie odeszła.

Jest z tobą we wspomnieniach, które zachowałeś, w cechach czy zwyczajach, jakie od niej przejąłeś, a przede wszystkim możesz mieć z nią łączność w Chrystusie.

Ta łączność umacnia się, gdy wstawiasz się za nią, prosząc, by jak najszybciej weszła do chwały nieba, i gdy ufasz, że tam zobaczysz się z nią ponownie.

Jezu, wprowadź moich bliskich zmarłych do chwały nieba. Pozwól im oglądać Ciebie twarzą w twarz”.

Ps 103,8.10.13-18   2 Kor 4,14--5,1   J 14,1-6

 

 Ewangelia dnia dzisiejszego: J 14, 1-6

(1) Niech się nie trwoży serce wasze.

     Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. 

(2) W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. 

(3) A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. 

(4) Znacie drogę, dokąd Ja idę. 

(5) Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? 

(6) Odpowiedział mu Jezus:

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.

Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

 

 

 

 Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Sobota : 3 listopada 2018

       (Flp 1,18b-26 : Biblia Tysiąclecia)

 

A z tego ja się cieszę i będę się cieszył. (19) Wiem bowiem, że to mi wyjdzie na zbawienie dzięki waszej modlitwie i pomocy, udzielanej przez Ducha Jezusa Chrystusa, (20) zgodnie z gorącym oczekiwaniem i nadzieją moją, że w niczym nie doznam zawodu. Lecz jak zawsze, tak i teraz, z całą swobodą i jawnością Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. (21) 

Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. (22) Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca, co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. (23) Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, (24) pozostawać zaś w ciele - to bardziej dla was konieczne. (25) A ufny w to, wiem, że pozostanę, i to pozostanę nadal dla was wszystkich, dla waszego postępu i radości w wierze, (26) aby rosła wasza duma w Chrystusie przez mnie, przez moją ponowną obecność u was.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas

Jak zareagowałbyś, gdyby zadzwoniła do ciebie zamożna, starsza wiekiem ciotka z informacją, że zapisała ci cały swój majątek? Życząc jej jak najdłuższego życia, gdzieś na horyzoncie widziałbyś jednak kres wielu swoich trosk. Myśl o czekającym cię spadku dodawałaby ci pewności siebie i podtrzymywała na duchu w obliczu różnych problemów finansowych. Nie przejmowałbyś się już tak bardzo tym, że zabraknie ci pieniędzy. Być może też stałbyś się bardziej hojny wobec potrzebujących.

Pomyśl teraz o sytuacji św. Pawła w trakcie pisania tego listu. Skrępowany łańcuchami, oczekuje procesu przed cesarzem rzymskim. Życie w więzieniu musiało być trudne – niedostatek pożywienia, twarde traktowanie przez strażników.

Ponadto dochodziły do niego niepokojące wieści o wewnętrznych tarciach w Kościele w Filippi, a także – co gorsza – o fałszywych misjonarzach, których pojawienie się mogło obrócić wniwecz całą jego pracę. Biorąc po uwagę ciężar tego wszystkiego, Paweł z pewnością przeżył niejedną chwilę załamania!

Można by więc oczekiwać, że listy przeżywającego tyle problemów Pawła będą w jakiś sposób odbiciem jego rozgoryczenia, zawodu i niepokoju. Tymczasem List do Filipian uważany jest za jeden z najbardziej radosnych i krzepiących wśród jego pism!

Żadne z przeżywanych cierpień nie pozbawiło go ufności pokładanej w Chrystusie. Żadne z nich nie powstrzymało go przed pisaniem listów, które stanowiły pouczenie, zachętę i inspirację dla jego braci i sióstr na całym świecie.

Każdy z nas przeżywa jakieś problemy – materialne, zdrowotne, emocjonalne czy duchowe. Jednak nie muszą one zamykać nas w więzieniu lęku i rozpaczy.

  • Możemy, jak Paweł, trzymać się nadziei naszego dziedzictwa.
  • Możemy wyobrażać sobie, jak będzie wyglądało niebo, czerpiąc nadzieję i odwagę z nasuwających się obrazów.
  • Możemy utkwić wzrok w Jezusie, który przez swój krzyż zdobył dla nas dar życia wiecznego.

Nie zawsze będzie to łatwe, ale im mocniej będziemy pragnąć, by żyć z Bogiem na wieki, tym łatwiej będzie nam znosić codzienne trudności.

Jezu, wzbudź we mnie pragnienie dziedzictwa, jakie przeznaczyłeś dla mnie w niebie”.

Ps 42,2-3.5    

 

Ewangelia dnia dzisiejszego: Łk 14, 1.7-11

(1) Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili.  (7) Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich: (8) Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by czasem ktoś znakomitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. (9) Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: Ustąp temu miejsca; i musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce. (10) Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: Przyjacielu, przesiądź się wyżej; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. (11) Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

 

 

Szkoła

„SŁOWA BOŻEGO”

Niedziela 4 listopada 2018

(Pwt 6,2-6 - Biblia Tysiąclecia)

(2) Będziesz się bał Pana, Boga swego, zachowując wszystkie Jego nakazy i prawa, które ja tobie rozkazuję wypełniać, tobie, twym synom i wnukom po wszystkie dni życia twego, byś długo mógł żyć. (3) Słuchaj, Izraelu, i pilnie tego przestrzegaj, aby ci się dobrze powodziło i abyś się bardzo rozmnożył, jak ci przyrzekł Pan, Bóg ojców twoich, że ci da ziemię opływającą w mleko i miód. (4) Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym. (5)Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. (6) Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję.

Medytacja z miesięcznika: „Słowo wśród nas”

Co to znaczy bać się Pana? Czy rzeczywiście mamy się Go lękać? Cóż, na pewno nie możemy umniejszać znaczenia tych słów, ponieważ pojawiają się one w Piśmie Świętym ponad trzysta razy.

Jednak bojaźń Boża nie ma nic wspólnego z życiem w nieustannym lęku. Oznacza natomiast głęboki szacunek należny majestatowi Boga.

 

Bojaźń Boża jest czymś innym niż ziemski lęk, który wszyscy znamy z doświadczenia. Wiąże się ona z pozytywnym, a nie negatywnym nastawieniem.             Nie oddziela nas od Boga, ale, przeciwnie, umacnia naszą wiarę i pogłębia naszą relację z Nim. Pomaga nam mówić „nie” różnym grzesznym pożądaniom. Jest dla nas bardziej ochroną niż formą opresji.

To właśnie bojaźń Boża każe nam strzec się, by nie powiedzieć lub nie uczynić niczego, co mogłoby nas oddzielić od naszego niebieskiego Ojca.

Podobną „miłującą bojaźń” budzą w dzieciach rodzice. Uczą oni swoje dzieci, że istnieją pewne granice w mowie i zachowaniu, których nie wolno im przekraczać, jeśli mają wyrosnąć na odpowiedzialnych, szanowanych ludzi.

Dzieci zdają sobie sprawę, że przekroczenie tych granic niesie za sobą określone przykre konsekwencje. W ten sposób „miłująca bojaźń” staje się w nich fundamentem mądrości. Podobnie Pismo Święte uczy nas, że „początkiem mądrości jest bojaźń Pana” (Syr 1,14).

Bojaźń Pana jest środkiem wychowawczym, który pomaga nam bezpiecznie wzrastać w wierze. I podobnie jak wszystkie inne środki wychowawcze, jest skuteczna we właściwym czasie.

Ostatecznie bojaźń Boża powinna ustąpić miejsca miłości, gdyż „doskonała miłość usuwa lęk” (1 J 4,18). Oczywiście proces ten trwa przez całe życie, ale fakt, że nawet bojaźń Boża blednie w obliczu miłości, jest bardzo podnoszący na duchu.

Weźmy więc sobie do serca największe przykazania Boga:

  • Będziesz (…) miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca”  (Pwt 6,5) oraz
  • Będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19,18).

Jezu, naucz mnie pełnić przykazania miłości”.

Ps 18,2-4.47.51     Hbr 7,23-28    

  Ewangelia dnia dzisiejszego: Mk 12,28b-34

 

(28) Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go:

Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?

(29) Jezus odpowiedział:

 

Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. (30) Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (31) 

 

Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.

Nie ma innego przykazania większego od tych. (32) Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. (33) Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. (34) Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

 

Komentarze za: http://www.prezentek.edu.pl/images/2017/Krag_bibl/SSB_37.pdf