Czytając Ewangelie z Benedyktem XVI - Ze wstępu (3)

Wewnętrzne źródło Jezusowego nauczania

Nauczanie Jezusa nie zostało wzięte z żadnych ludzkich nauk.

"Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył" (1,18). W Jezusie spełnia się obietnica posłania nowego proroka. W Nim zrealizowało się wszystko to, co do Mojżesza odnosiło się tylko po części: żyje On przed obliczem Boga nie tylko jako przyjaciel, lecz jako Syn. Żyje w najgłębszej jedności z Ojcem. Tylko w tej perspektywie można rzeczywiście zrozumieć postać Jezusa - taką, jaką spotykamy w Nowym Testamencie. Wszystko, co jest w nim opowiedziane o słowach, czynach, cierpieniach i chwale Jezusa, tu znajduje swe zakorzenienie. Gdy zapominamy o tym właściwym centrum, przechodzimy obok istotnej treści postaci Jezusa. Wtedy okazuje się ona pełnia sprzeczności, a w końcu niezrozumiała.Tylko przez odniesienie do tego centrum można znaleźć poprawną odpowiedź na pytania, które musi sobie postawić każdy czytelnik Nowego Testamentu: Skąd Jezus zaczerpnął swą naukę? Jak wyjaśnić Jego wystąpienie? Reakcja Jego słuchaczy była jednoznaczna: nauka ta nie jest zapożyczona od żadnej szkoły. Jest całkowicie inna niż to, czego można się nauczyć w szkole. Nie jest objaśniainem według metody interpretacji przekazywanej w szkołach. Jest inna: jest wyjaśnianiem "z mocą". [...] Nauczanie Jezusa nie zostało wzięte z żadnych ludzkich nauk. Jego źródłem jest bezpośrednie spotkanie spotkanie z Ojcem, dialog prowadzony "twarza w twarz", widzenie Tego, który jest w łonie Ojca. Jest słowem Syna. Bez tego wewnętrznego źródła byłoby wyrazem zarozumiałości. Tak właśnie oceniali je współcześni Jezusowi uczeni - bo nie chcieli przyjąć tego wewnętrznego źródła: widzenia i poznawania twarzą w twarz.

Joseph Ratzinger - Benedykt XVI
w książce "Jezus z Nazaretu" cz.1.