Homilia na IV Niedzielę Wielkanocną "C" (21.04.2013)

ks. Zbigniew Grochowski

„Paść ich będzie Baranek”

Baranek Pasterzem? – a nie wędrujący „w szeregu”, z owcami (por. Ap 7,17)? Krew, która ma zdolność wybielić szaty człowieka (por. Ap 7,14)? Jak to możliwe?.. Co to znaczy?.. Co to dla nas oznacza?..

1. Dobry Pasterz

Przeżywamy Niedzielę Dobrego Pasterza. Nie pozwala nam „przeoczyć” tej uroczystości treść dzisiejszej ewangelii, tradycyjnie zaczerpniętej z J 10. Dzieje się tak zarówno w roku liturgicznym A, B, jak i (obecnym) C. Jezus objawia się jako Ten, który nie tylko pasie swoje owce, ale każdą zna po imieniu (J 10,3.14.27) i prowadzi je ku życiu wiecznemu (J 10,28). Warunkiem jednak osiągnięcia tego pomyślnego stanu jest to, iż one „słuchają” Jego głosu (J 10,3.27), idą zatem za Nim w całkowitym posłuszeństwie; są w pełni ufne, że dobry Pasterz (J 10,11) – lepiej jak kto inny – zna drogę wiodącą na życiodajne pastwiska. Nie są to już tylko łąki porośnięte trawą, ale On sam, Jego osoba, zjednoczenie z którą stanowi pełnię ich szczęścia, bo to Jezus oddał za nie swoje życie (J 10,10b.11.15b.17-18.28a). Wspomnienie ofiary Chrystusa nie ma na celu podkreślenia Jego słabości, wręcz przeciwnie, mówi o mocy Jezusa: „nikt nie wyrwie [owiec] z mojej ręki” (J 10,28b). Dar nowego życia jest tak potężny, że zdaje się, iż żadna siła nie jest w stanie zakłócić realizację planu Bożego i tym samym zatracić owoce Męki Pańskiej. Powraca jednak nieustannie prawda o konieczności współpracy z łaską Bożą, o posłuszeństwie słowu Chrystusa, o tym, że należy dać się poprowadzić Dobremu Pasterzowi.

2. Baranek Pasterzem

Ewangeliczny obraz Chrystusa pasącego swe owce, ubogacony jest w dzisiejszej liturgii apokaliptyczną wizją Baranka, który wiedzie „przychodzących z wielkiego ucisku … do źródeł wód życia” (por. Ap 7,14.17). To niezwykle wymowne appellativum, przypisane Jezusowi w ostatniej księdze Nowego Testamentu (a warto wiedzieć, że „Baranek” jest wręcz najpopularniejszym tytułem/obrazem, określającym Chrystusa w Apokalipsie św. Jana; grecki rzeczownik arníon [„jagnię”, „jagniątko”, „baranek”] występuje w niej aż 29 razy!), znajduje swoje miejsce także w Czwartej Ewangelii (fakt ten ukazuje przy okazji jedność tradycji Janowej [J i Ap], dającej wiele miejsca motywowi „baranka paschalnego”). I choć w Ewangelii wg św. Jana odpowiednik zdrobniałego słowa arníon (czyli amnós, „jagnię”, „baran[ek]”) pojawia się jedynie w 1,29.36 (arníon w ogóle nie występuje w J), to jednak choćby fakt, że Czwarty Ewangelista tak ukazuje śmierć Chrystusa, iż czytelnik odbiera wrażenie, jakoby Jezus umierał razem z barankami paschalnymi, składanymi w tym momencie w Świątyni Jerozolimskiej, przekonuje o żywo obecnym motywie „baranka paschalnego” także w Ewangelii Janowej. Przywołanie tej idei, obecnej także choćby w J 19,36 (w przytoczonym tu cytacie z Wj 12,46 / Lb 9,12) sprawia, iż Czwarta Ewangelia, w ukazaniu Chrystusa jako Baranka, znajduje swoją inkluzję (tzn.: motyw ten „spaja” całe dzieło dzięki umiejscowieniu go na jego początku [J 1,29.36] i na końcu [J 19]). Tym, który pasie owce jest zatem Jezus nie tylko w swej ludzkiej postaci, ale także wtedy, gdy objawia się jako „Boży Baranek, który gładzi grzech świata” (J 1,29.36).

3. Krew, która oczyszcza i wybiela

O Baranku powiedziane jest w Apokalipsie, że „ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku ... opłukali swe szaty i w krwi Baranka je wybielili” (7,14). Nietrudno jest domyśleć się, że autor mówi tu o owocach zbawczej śmierci Jezusa: szata symbolizuje osobę ludzką, a proces płukania/wybielenia jej – oczyszczenie z grzechów. Ale, podczas gdy „płukanie” szaty – dopóki nie jest wspomniana Krew Baranka! – nie sprawia żadnego kłopotu w wyobrażeniu sobie tej sceny, to mówienie o „wybieleniu jej we Krwi” nastręcza niemałej trudności: jeśli nie jest kłopotliwa jego interpretacja teologiczna, to niemożliwym wydaje się przynajmniej plastyczne wyobrażenie sobie takiego akurat działania (czerwonej przecież) krwi. Z pomocą przychodzi jednak ostatecznie odwołanie się do symbolizmu apokaliptycznego oraz uświadomienie sobie możliwości wystąpienia tu metafory, dzięki której – w sposób tak wyrafinowany retorycznie – ukazana jest moc zbawcza Krwi Chrystusa, Baranka Bożego.

Wartą podkreślenia jest przy tej okazji strona czynna czasowników „opłukać” i „wybielić”. Uwypukla ona bowiem aktywne uczestnictwo człowieka w dziele zbawienia. Wprawdzie moc wybielenia szat posiada jedynie Krew Baranka (sama z siebie), to jednak autor Apokalipsy pisze, iż to „oni opłukali i wybielili swe szaty”. Gdyby natchniony pisarz chciał zaakcentować działanie Boże, zastosowałby formę bierną czasowników, jak to zwykle bywa w tego typu sytuacjach (tzw. passivum theologicum). Nasz tekst brzmiałby wówczas następująco: „ich szaty zostały opłukane i we krwi Baranka zostały wybielone”. Skoro jednak to oni je „opłukali i wybielili”, oznacza to, iż także człowiek zaproszony jest do czynnego udziału w dziele zbawienia, polegającego na współpracy z łaską Bożą. Mówiąc inaczej, gdyby „przychodzący z wielkiego ucisku” nie opłukali/wybielili swych szat, w dalszym ciągu pozostałyby one brudne, pomimo dokonanej ofiary Baranka. Jeśli człowiek nie żałuje za grzech, nie postanawia poprawy i nie otwiera się na dar przebaczenia, owoce zbawczej śmierci Chrystusa stają się dla niego daremne; nie jest on ich uczestnikiem. Bóg nie chce zbawiać człowieka bez człowieka! Nie udziela swej łaski „na siłę” i wbrew (albo bez zaangażowania się) człowieka, ale czeka na ludzką otwartość i współpracę.

Aplikacja

  1. Czy dziękuję Bogu za dar zbawienia? Za okazywaną mi nieustannie łaskę przebaczenia, która oczyszcza i wybiela szatę mojego serca?

  2. Czy słucham głosu Pasterza? Czy rozpoznaję ten głos wśród szumu informacyjnego dzisiejszego świata? Jak wygląda moja lektura Pisma Świętego? – przecież to też jest kierowane do mnie konkretne słowo od mojego Boskiego Pasterza!

  3. Czy jestem posłuszny temu słowu (świadom, że nie wystarczy go jedynie „słuchać”)? Jak odpowiadam na wskazówki dawane mi przez Pasterza? Jak się to realizuje w moim życiu wiary, w mojej postawie moralnej? Czy daję się „poprowadzić” Barankowi Bożemu?

  4. Czy współpracuję z łaską Chrystusową? Czy uzmysławiam sobie, że także ode mnie tak wiele zależy w realizacji Bożego planu zbawienia (zarówno w moim życiu osobistym, jak i wspólnotowym)? Że to właśnie ja powinienem chwycić w swe dłonie moje/nasze zbrukane grzechem szaty, aby „je opłukać i we krwi Baranka je wybielić”?