Homilia na Uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła (29.06.2012)

Ks. Zbigniew Skuza

Oprzeć swoje życie na skale wiary

Kilka lat temu, na stacji kolejowej w Modenie, we Włoszech, podczas oczekiwania na pociąg, podeszła do mnie młoda kobieta i zaczęła rozmowę. Był to czas, kiedy na Bałkanach, w ex-Jugosławii toczyły się krwawe bratobójcze wojny. Kobieta powiedziała mi, że pochodzi z Bośni i uciekła wraz z małym synkiem do Włoch, pragnąc znaleźć tam schronienie od wojny. Chociaż ona sama urodziła się w rodzinie komunistycznej i nie była ochrzczona, zatroszczyła się, aby jej syn został ochrzczony i nie tylko chodził na lekcje religii w szkole, ale też uczestniczył aktywnie w grupie parafialnej. W każdą niedzielę ta kobieta przyprowadzała swego syna do kościoła na Mszę św. Zapytałem skąd u niej takie zachowanie. Kobieta ze łzami w oczach powiedziała mi: „Proszę księdza, ja niestety nie mam wiary, ale zrobię wszystko, aby mój syn mógł ją mieć, bo nie chciałabym, aby miał w sercu taką pustkę jaką ja mam, bo nie chciałabym, aby tak jak ja nie miał punktu oparcia, na którym można budować całe swe  życie…”. Ta rozmowa uświadomiła mi bardzo mocno jak cennym darem jest wiara, jak trudno jest żyć nie mając oparcia na jej solidnym fundamencie…

1.  «Za kogo Mnie uważacie?» (Mt 16,15): uwierzyć w Jezusa.

Obchodzimy dzisiaj uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła, dwóch wielkich świadków i nauczycieli wiary, którzy ją przypieczętowali męczeńską śmiercią. Są dwoma cennymi ogniwami w długim łańcuchu świadków Jezusa, który dochodzi aż do nas. Dlatego z wdzięcznością wspominany ich dzisiaj jako naszych orędowników w kroczeniu za Jezusem.

Szymon Piotr, rybak z Betsaidy, któremu Jezus zmienił imię na Kefas, czyli Skała, należał do grona Dwunastu i będąc jednym z pierwszych powołanych (por. Mt 4,18) towarzyszył Jezusowi od początku Jego publicznej działalności, jako szczególny świadek Jego czynów i słów. Dał się poznać jako człowiek szczery i wielkoduszny, choć czasem porywczy i zbytnio ufający samemu sobie. To właśnie Piotr, jak ukazuje dzisiejsza Ewangelia, jako pierwszy z grona Apostołów, wyznał Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego. I jest to wyznanie niezwykłe. Widzimy, że gdy Jezus pyta uczniów: „«Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»” (Mt 16,13), wszyscy oni odpowiadają, przytaczając różne ludzkie opinie o Nim (por. Mt 16,14). Gdy Jezus stawia jednak drugie pytanie: „«A wy za kogo Mnie uważacie?»” (Mt 16,15), pytanie domagające się już osobistego przekonania, jedynym, który odpowiada jest Szymon Piotr: „«Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego»” (Mt 16,15-16). Szymon jasno i wyraźnie wyznał Jezusa jako Mesjasza i Syna Bożego, nie wstydził się ani się nie bał swej wiary. Ponieważ Mu uwierzył mógł stać się Skałą, jakby na przekór całej swej ludzkiej słabości, której nie raz jeszcze doświadczył. Jezus przypomina mu od razu, że taka wiara jest łaską, darem samego Boga (Mt 16,18) i że taka wiara może być punktem oparcia, fundamentem, na którym można zbudować własne życie i być oparciem dla innych. Dlatego właśnie Jezus nazywa go Piotrem, czyli Skałą: „Ty jesteś Piotr czyli Skała, i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18).

Droga wiary Pawła była inna. Jako gorliwy faryzeusz prześladował młody Kościół, ale Jezus oczekiwał na niego w drodze do Damaszku. Oślepiony Światłem, leżąc na ziemi, usłyszał głos Pana: „«Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»” (Dz 9,4). Zdołał tylko wyjąkać: „«Kto jesteś, Panie?»”. W odpowiedzi usłyszał: „«Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz»” (Dz 9,5). To spotkanie z Jezusem całkowicie przemieniło Pawła, rzuciło go raz na zawsze w ramiona zmartwychwstałego Mistrza, któremu służył odtąd z niesłychaną gorliwością i poświęceniem jako misjonarz i nauczyciel narodów. W swoich listach Paweł daje niezwykle poruszające świadectwo swej wiary: „wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego” (Flp 3,8). Chrystus stał się jedyną treścią jego życia, tak bardzo, że mógł powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20). Chrystus stał się jego wewnętrznym ogniem, dla Niego przemierzył wzdłuż i wszerz wiele krajów, głosząc żarliwie wszystkim, poganom i Żydom, Radosną Nowinę.

Tą gorliwością wiary i miłości Apostołów Piotra i Pawła żywiły się kolejne pokolenia chrześcijan aż po dzień dzisiejszy.

2. Wiara Kościoła.

Kościół od samego początku wspomina Świętych Apostołów Piotra i Pawła w jednym święcie, ukazując tym samym, że we wspólnocie wierzących różne są dary i różne są drogi wiary, ale jeden jest cel. Pięknie wyraża to dzisiejsza Prefacja: „Obdarzeni różnymi darami zgromadzili w jednym Kościele wyznawców Chrystusa i zjednoczeni w chwale niebieskiej wspólnie odbierają cześć na ziemi”.

I rzeczywiście byli różni: Piotr był prostym rybakiem pochodzącym z Galilei, który wykonywał uczciwie swą trudną, często niebezpieczną pracę i został powołany przez Jezusa właśnie wtedy, gdy zarzucał sieć w jezioro (Mk 1,16). Paweł natomiast, otrzymawszy dar jasnego zrozumienia prawd wiary, stał się niestrudzonym apostołem, „nauczycielem narodów pogańskich”. Kościół wspominając ich w jednym święcie, przekazuje ich świadectwo życia i wiary jakby dwie części jednego obrazu. Patrząc na nich uświadamiamy sobie, że każdy ma swoją drogę wiary, ale jeden jest Kościół, wspólnota wierzących, której Piotr w wierze przewodzi.

Ta jedność Kościoła w wierze najlepiej jest widoczna w modlitwie. Pięknie widać to w pierwszym czytaniu z Dziejów Apostolskich, gdzie mówi się, że podczas gdy Piotr przebywał w więzieniu „Kościół modlił się za niego nieustannie do Boga” (Dz 12,6). Jest to niezwykłe świadectwo wiary wspólnoty chrześcijańskiej i jej wrażliwości na losy każdego z jej członków. Kościół jest wspólnotą, budowlą z żywych kamieni, wspólnotą tych, którzy jednoczą się z Piotrem w wyznawaniu jednej wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.

3. Ustrzec wiary.

W Dziejach Apostolskich czytamy o ciężkich doświadczeniach, które dotknęły wspólnotę chrześcijańską w Jerozolimie: prześladowania, uwięzienia i śmierć (Dz 12,1-3). Chodzi o prześladowania rozpętane przez Heroda Agryppę w latach 41-44 po Chr., podczas których został uwięziony również Piotr, później cudownie uwolniony. Jednak kilka lat później, w Rzymie, poniósł on śmierć męczeńską, i tak samo Paweł. Według tradycji obaj Apostołowie zginęli podczas prześladowania Nerona w roku 64 (albo 67 czy 68): jeden ukrzyżowany na wzgórzu Watykańskim, drugi ścięty przy drodze Ostyjskiej. Ustrzegli wiary, nie zaparli się Chrystusa, jak pięknie mówi św. Paweł do Tymoteusza: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia” (2 Tm 4,7-8). Męczeństwo dla Chrystusa nie jest porażką lecz zwycięstwem, dlatego Paweł sławi Boga mówiąc: „Jemu chwała na wieki wieków! Amen” (2 Tm 4,16).

4. Aplikacja

Każdy z nas musi dać osobistą odpowiedź na pytanie: kim jest dla mnie Jezus? Za kogo Go uważam? Nie wystarczy odpowiedź dana przez innych, ani nawet moja własna odpowiedź z przeszłości. Ciągle na nowo i na nowo muszę szukać oblicza Chrystusa i pytać jakie miejsce zajmuje On w moim życiu, w moich wyborach, w moich decyzjach. Ciągle na nowo muszę wybierać pomiędzy Chrystusem, a różnymi bożkami tego świata.

Ciągle na nowo muszę się zastanawiać jaka jest rola wiary w moim życiu, decydować komu zawierzam najgłębsze sekrety mego serca, na jakiej skale opieram moje życie. Jezus wzywa nas dziś, tu i teraz, do dawania Mu świadectwa, do wyznania Go przed światem tak jak uczynił to Piotr. Na bezsens, płyciznę współczesnych pomysłów na życie przychodzi nam ciągle z pomocą Jezus i jedyne czego pragnie to nasza wiara.

Potrzebna nam jest dzisiaj wiara Piotra – Skały, wiara prosta, odważna i zdecydowana. Potrzebna jest nam wiara Pawła, wiara inteligentna i głęboka, nie bojąca się konfrontacji z coraz to trudniejszymi wyzwaniami współczesności. Potrzebna jest nam taka wiara która może być kamieniem, na którym można oprzeć całe życie, jak w jednym ze swoich wierszy pisze pięknie ks. Jan Twardowski:

 

Nie posypujcie cukrem religii

nie wycierajcie jej gumą

nie ubierajcie w różowe gałgany aniołów

fruwających ponad wojną

nie odsyłajcie wiernych do fujarki komentarza

Nie przychodzę po pociechę jak po talerz zupy

chciałem nareszcie oprzeć swoją głowę

o kamień wiary.