Homilia na XI Niedzielę zw. (15.06.2008)

Osobista odpowiedzialność
za budowanie „Królestwa”
w ramach Kościoła-komunii.

Od chwili chrztu Bóg również i ciebie powołał po imieniu, abyś przyczyniał się do rozwoju chrześcijaństwa w swojej rodzinie, w swoim miejscu pracy. Dla Niego nie ma różnicy czy grasz na ataku, czy jesteś liderem kapłanem. A może grasz na obronie lub siedzisz na ławce rezerwowych dobrze przygotowany, dyspozycyjny. Ważne, abyś odkrył swoje miejsce jakie przeznaczył dla ciebie Boski Mistrz w reprezentacji Królestwa. Wiem, że być może nigdy nie myślałeś w ten sposób, bo zawsze słyszałeś słowa: że robotników mało a żniwo wielkie, więc słowa powołania wydawały Ci się obce. Ty masz rodzinę, żonę bądź męża, więc jak masz być szczególnie odpowiedzialny za losy Przymierza zawartego pomiędzy Bogiem i Jego Ludem?

Powołanie do świętości jest powołaniem wspólnotowym. Czy mam świadomość, że gram w reprezentacji Boga, która stanowi święty lud Boży?

1. Wspólne słuchanie Tego, który powołuje do komunii życia z sobą.

Na stadionach pomimo zapadającej nocy coraz częściej jest gwar i hałas. Reflektory malują aksamit ogromnych trawników przygotowanych na Europejskie mistrzostwa. Noc znowu zaintonuje chorał podtrzymany tysiącami głosów, gdy mistrz ceremonii da znak rozpoczęcia uroczystości. Imponująca stadionowa liturgia będzie toczyła się bez zastrzeżeń. Biała piłka będzie przelatywała od gracza do gracza, powtarzając stałe mozolnie wyćwiczone elementy gry. Każdy na ustalonej pozycji bez reszty poświęcony swojemu zadaniu staje się przedziwnym kapłanem odpowiedzialnym za grę. Ponieważ każdy ofiarowuje swój wysiłek drużynie, piłka posuwa się naprzód, a gdy zbierze pracę każdego zgodnie z założeniami trenera, przypuści atak i będzie czytelnym świadectwem dla widowni, która okrzykiem odda chwałę zadowolenia i radości.

Ten mikro obraz małej wspólnoty rysuje się przed naszymi oczami także kiedy wpatrujemy się w Naród Wybrany, który przebywa na swoim pierwszym poważnym zgrupowaniu na pustyni. Opuścili Egipt i muszą nabrać w pełni przekonania co do swojej wyjątkowej tożsamości. Urzekające jest piękno tego liturgicznego spotkania na pustyni. Ale jeszcze większe wrażenie robi postawa Boga JHWH, który nie chce by jego wybrani byli marionetkami mechanicznie realizującymi ustalone schematy. Arcyważne jest słuchanie głosu Boga, choć odpowiedź polega na wolnej decyzji każdego powołanego. Jeśli pilnie słuchać będziecie. To co nazwałem zgrupowaniem na pustyni, w swojej istocie stanowi nie miejsce odosobnienie, izolacji aby inni nie przeszkadzali, lecz miejsce spotkania z osobowym Bogiem. Izraelici przybyli nie gdzieś, ale do Kogoś i to Kogoś wyjątkowego – samego Boga Izraela. Wcześniej mogli podziwiać potęgę Jego działania, teraz to co zobaczyli ma stanowić motywację do bezwzględnego zaufania temu, który zawarł ze swoim Ludem pakt Przymierza. Dla realizacji tej ważnej umowy powtórzonej wiele lat później podczas Ostatniej Wieczerzy, która jest uobecnianiem śmierci krzyżowej za grzeszników, będzie potrzeba powołania nowej kadry dwunastu Apostołów. Nowe i ostateczne Przymierze stanowiące kontynuację Pierwszego dalej domaga się wsłuchiwania się w głos Boga, choć misję głoszenia zleca powołanym przez siebie uczniów: Idźcie i głoście. Powoływanie po imieniu nie jest niczym innym jak wskazanie na szczególna własność Boga względem tych, którzy maja strzec Przymierza. Teraz jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów. A zatem radość z wybraństwa stanowi podstawowy motyw chóralnego śpiewu: Wykrzykujcie na cześć Pana wszystkie ziemie, służcie Panu z weselem. Stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości. Bo to prawda, że Jesteśmy Jego własnością, Jego ludem, owcami Jego pastwiska.

2. Odpowiedzialność za budowanie Królestwa Bożego

O ile na Górę Synaj Bóg przywołuje tylko Mojżesza i to on cieszy się szczególnymi przywilejami, ale i odpowiedzialnością za Lud nazywany kapłańskim królestwem, o tyle w Nowym Przymierzu Jezus przywołuje do siebie już kolegium uczniów, którzy otrzymują szczególną władzę. Greckie imiona zestawione obok żydowskich, pochodzący z różnych regionów Palestyny nie mają obszernie zaprezentowanych życiorysów, za wyjątkiem może Mateusza i Judasza. Trochę mniej Bartłomiej i Tomasz. Jeden z nich przynależy nawet to partii radykałów (Zelotów), to Szymon Gorliwy. Oni wszyscy zostają wyselekcjonowani do reprezentacji Boga. Ale czy tylko oni? Od chwili chrztu Bóg również i ciebie powołał po imieniu, abyś przyczyniał się do rozwoju chrześcijaństwa w swojej rodzinie, w swoim miejscu pracy. Dla Niego nie ma różnicy czy grasz na ataku, czy jesteś liderem kapłanem. A może grasz na obronie lub siedzisz na ławce rezerwowych dobrze przygotowany, dyspozycyjny. Ważne, abyś odkrył swoje miejsce jakie przeznaczył dla ciebie Boski Mistrz w reprezentacji Królestwa. Wiem, że być może nigdy nie myślałeś w ten sposób, bo zawsze słyszałeś słowa: że robotników mało a żniwo wielkie, więc słowa powołania wydawały Ci się obce. Ty masz rodzinę, żonę bądź męża, więc jak masz być szczególnie odpowiedzialny za losy Przymierza zawartego pomiędzy Bogiem i Jego Ludem? Odpowiedź podsuwa nam św. Paweł w swoim Liście do Rzymian, którego fragment wysłuchaliśmy w drugim czytaniu. A nawet za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Dzieło odkupienia zawierające się w Nowym Przymierzu jest jednocześnie wskazaniem na postawę jaką powinni cechować się wszyscy uczestnicy tego Przymierza zasłuchani w milczącą przemowę dokonującą się na drzewie krzyża. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. (J 15,13-14). Świadectwo miłości wzajemnej będzie największym cudem dla współczesnego świata.

3. Granicę zaangażowania i wysiłku wyznacza miara Chrystusowego krzyża.

Jezus poprzez swoje Mistyczne Ciało - Kościół wciąż wyznacza jeszcze innych, nie tylko Apostołów, i wysyła do miast dokąd sam przyjść zamierza. Posyła zwiastunów wiary na wszystkie strony, aby przygotowali miejsce dla Niego w duszach ludzkich.

Wielu Go nie dopuści do swoich drzwi. Obawiając się Jego wymogów. Nie można Go zaspokoić małym czy wielkim. Chce wszystkiego. Wielu Go wprawdzie przyjmuje - dzieje się to poprzez chrzest - ale później wypędza, kiedy tylko staje na przeszkodzie do osobistej kariery czy wygody. Ale są i tacy, którzy Mu otwierają na oścież domy i serca, chociaż dobrze wiedzą, co Ten Gość będzie ich kosztował. Chrystus przecież zawsze wnosi ze sobą krzyż i każdemu go ofiarowuje, bo to jest cena zbawienia, cena ostatecznego zwycięstwa.

Dlatego chrześcijaństwo nie jest dla mięczaków, dla ludzi leniwych i wygodnych, lecz dla tych, którzy znają cenę treningu, potu i zmęczenia. Lecz także każdy sportowiec wie, że tylko w ten sposób można osiągnąć laurowy wieniec zwycięstwa.

Czy jesteś zdolny do takiego wysiłku? Czy Bóg może być za ciebie pewny powołując cię do swojej kadry?

Jeśli denerwujesz się niekompetencją i nieudolnością niektórych zawodowych graczy to pomyśl o tym, co konkretnego zrobisz, aby polepszyć swoje umiejętności chrześcijańskiego życia, by nie denerwować Boskiego Mistrza, który przecież obdarzył cię zaufaniem powołując do życia w swojej wspólnocie - Kościele.

Ks. Wacław Borek