HOMILIA NA XXIX NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ „A” (18.10.2020)

Ks. Janusz Kręcidło MS

Bóg, który ciągle wymyka się spod kontroli

Nosimy w sobie ugruntowane przekonanie o tym, jak Bóg powinien się zachowywać. Tradycja zamknęła Go w systemie katechizmowych regułek, których uczymy się od najmłodszych lat. Przygotowano dla nas gotowe religijne dania, którymi możemy zaspokajać nasze duchowe głody. Bardzo często wraz z wiekiem obraz Boga coraz bardziej w nas kostnieje. Bóg staje się wtedy stuprocentowo przewidywalny, wręcz nudny. Z biegiem lat oswajamy się z Nim i często traktujemy Go jak starego nudziarza, który setki razy powtarza te same wspomnienia. Czasem upomni i pogrozi palcem, ale przecież nas nie skrzywdzi. Taki obraz Boga różni się od tego, jak ukazuje Go Pismo Święte. Spójrzmy na dzisiejsze czytania mszalne szukając w nich Boga, który jest dynamiczny, niestandardowy w działaniu, podchodzi indywidualnie do każdego człowieka i każdej życiowej sytuacji a Jego „zachowania” mogą nas totalnie zaskakiwać. Bóg jest wiecznie młody i ma duże poczucie humoru.

1. Wróg i okupant Bożym pomazańcem? – Bóg Panem historii (Iz 45)

Wyznawcy wiary Starego Testamentu nosili w sobie bardzo głębokie przekonanie o tym, że Bóg wybrał ich w sposób absolutnie wyjątkowy spośród wszystkich narodów świata. To przekonanie, zamiast stymulować w nich pogłębianie zażyłości z Bogiem, prowadziło do samouwielbienia i do patrzenia z wyższością na innych – nierzadko mądrzejszych, bogatszych i bardziej zaradnych niż oni sąsiadów, a nawet na wielkie imperia takie jak Egipt, Asyria, Babilonia, czy wreszcie Persja, o której mówi prorok Izajasz w dzisiejszym pierwszym czytaniu. Tymczasem karty ST wyraźnie pokazują, że Boży wybór Izraela nie polegał na wyrzeczeniu się miłości do wszystkich innych narodów świata w imię miłości do jednego narodu, lecz na swego rodzaju „pierworództwie” Izraela w objawianiu światu bezwarunkowej miłości Stwórcy do wszystkich.

Dzisiejsze pierwsze czytanie doskonale ilustruje ten mechanizm. Tereny Ziemi Świętej zostały wcielone w pierwszej połowie szóstego wieku przed narodzeniem Chrystusa do imperium babilońskiego. Najeźdźcy zburzyli jerozolimską świątynię i dużą część mieszkańców tych ziem deportowano do Babilonii. Pięćdziesiąt lat później imperium babilońskie zostało pokonane przez Persów i Ziemia Święta przeszła pod ich panowanie. I oto władca perski Cyrus wydaje dekret pozwalający podbitym i przesiedlonym przez Babilończyków narodom powrócić do ziemi ojców. Co więcej państwo perskie podejmuje się nawet wspierania inicjatyw związanych z odbudową jerozolimskiej świątyni.

Takiego obrotu sprawy prawie nikt się nie spodziewał. Dlatego też, Izajasz nazywa perskiego władcę Cyrusa „Bożym pomazańcem” i wyjaśnia, że cud, który się wydarzył to dzieło Boże – to Bóg powołał Cyrusa i sprawił, że ten „ujarzmił narody” i pozwolił cieszyć się większą wolnością tym, którzy byli pod ich panowaniem. Nie odbudowano wtedy państwa żydowskiego a jedynie przywrócono Żydom wolność i dano im pewną autonomię. Dla proroka Izajasza, który jest tu głosem wyrażającym świadomość żydowskich wyzwoleńców, ta nowa sytuacja nie jest dziełem przypadku, lecz dowodem Bożego panowania nad światem i nad biegiem historii. Jest dowodem na to, że Bóg jest jedynym Panem i że los wszystkich ludzi i narodów leży w Jego ręku: „Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza mną nie ma boga”. Cała zaś sytuacja jest dowodem całkowitej Bożej nieprzewidywalności w działaniu – tego, że ma On swoje własne sposoby tworzenia historii świata i prowadzenia ludzkich spraw. Bóg jest w tym absolutnie kreatywny i nie pozwala podporządkować się człowiekowi. W piękny sposób mówi o tym prorok Izajasz na innym miejscu: „Myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami” (Iz 55,8).

2. Dlaczego wtedy, dlaczego tam? (Mt 22,15-21)

Bóg, który zdecydował się dopełnić objawienie swojej miłości światu, posyłając nań swojego Syna, wybrał dla tego zbawczego wydarzenia nieprzypadkowe miejsce i czas. To miejsce to jakże boleśnie doświadczana przez nawałnice historii Ziemia Święta a czas to rzymskie srogie panowanie na tych terenach. Było wiele innych, po ludzku patrząc, lepszych miejsc i czasów w historii ludzkości dla dokonania tego dzieła. Boży wybór był tak nieprzewidywalny, że większość ówczesnych mieszkańców basenu Morza Śródziemnego z całą stanowczością odrzuciła osobę i naukę Jezusa. Odrzucili Go także Ci, którzy z takim utęsknieniem oczekiwali Mesjasza – Bożego Pomazańca, zapowiadanego przez Pisma. Bóg znowu zaskoczył wszystkich. Dlaczego?

Bo ci, którzy oczekiwali przyjścia Mesjasza stworzyli sobie obraz tego jak powinien wyglądać, co powinien robić i czego nauczać. Jezus odbiegał od tych ustalonych norm. Nie przyjmował wyznaczonej Mu roli. Postępował według swojego własnego – często szokującego – scenariusza. Bóg posyłając na świat swojego Syna, zachowującego się tak niekonwencjonalnie – oraz w tamtym miejscu i czasie – totalnie zaskoczył człowieka. Można by powiedzieć, mówiąc bardzo po ludzku, że Bóg przechytrzył wszystkich, którzy chcieliby mieć pewność, którzy chcieliby zawłaszczyć sobie Go raz na zawsze, przydzielając Mu rolę na swoją własną miarę. Otóż Bóg nie pozwala zamknąć się człowiekowi w jego ograniczonych wyobrażeniach o Nim. Jest zawsze młody, świeży, kreatywny, nieprzewidywalny. Dlatego też ciągle zaskakuje ludzi wierzących. Im głębiej ktoś wierzy, tym więcej Bożych niespodzianek doświadcza. Ten, kogo Bóg już nie zadziwia, nie zachwyca i nie „wyprowadza z równowagi” powinien sobie zadać pytanie czy we właściwego Boga wierzy.

Faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii mieli jasno określony cel przychodząc do Jezusa. Chcieli osaczyć Go słowami i publicznie upokorzyć a jednocześnie sprowokować taką sytuację, która spowodowałaby, że zająłby się Nim rzymski okupant. Robili to bardzo podstępnie i byli pewni swego zwycięstwa. Byli przekonani, że Jezus jako praktykujący Żyd i patriota opowie się za tym, że nie należy płacić podatku Cezarowi. To zaś dawałoby im powód do oddania Go pod rzymski sąd. Jezus jednak zachowuje się niekonwencjonalnie. Pokazuje, że człowiek prawdziwie wierzący potrafi odnaleźć się w każdej w trudnej sytuacji: „Oddajcie wiec Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mt 22,21).

3. Otwartość na słowo Boże i moc Ducha Świętego (1Tes 1,1-5)

Młody Kościół w macedońskich Tessalonikach, adresat Pawłowego listu, którego początek usłyszeliśmy w dzisiejszym drugim czytaniu, zadawał wiele ważnych pytań Apostołowi. Ludzie ci dopiero uczyli się Jezusa i chrześcijaństwa. Wszystko dla nich było nowe. Nabierali nawyków, które miały stymulować wiarę ich i ich dzieci. Warto więc na koniec przysłuchać się temu, co Paweł im radzi. Jakie fundamenty wiary każe im położyć.

Apostoł zachęca ich, by budowali swoją wiarę na „Bogu Ojcu i Panu Jezusie Chrystusie”. Uświadamia, że wszystko, co się w ich życiu dzieje powinni przeżywać „w Panu Jezusie Chrystusie”. Oznacza to, że nie powinni już opierać się jak dotąd na swoich własnych kalkulacjach, przewidywaniach i wysiłkach, lecz budować życie na jedynym trwałym fundamencie, którym jest Jezus Chrystus. Żeby móc rozwijać tę wiarę potrzeba by podejmowali trud miłości i byli wytrwali w pokładanej w Jezusie nadziei. A nade wszystko powinni być nieustannie otwarci na odradzającą moc słowa Bożego oraz nieustanną asystencję Ducha Świętego, który czyni ich życie wiary ciągle świeże, dynamiczne i otwarte na „niespodzianki”, wnoszone każdego dnia w ich życie przez nieogarnionego Boga.