Lectio divina XXXIII niedziela zwykła "C" (17.11.2013)

Czas świadectwa


I. Kontekst i struktura

Jezus przebywa na terenie świątyni i mówi o jej zniszczeniu. W nawiązaniu do tego zapowiada różne wydarzenia oraz podejmuje problem dawania świadectwa przez uczniów w obliczu próby.

Dotyczy to zarówno fragmentu 21,5-19, jak i następującego bezpośrednio po nim: w. 20-36, dlatego obydwa stanowią pewną całość tematyczną i problemową. Nakładają się tu wydarzenia czasu obecnego, jak i przyszłego, związanego z chwalebnym i powtórnym przyjściem Chrystusa na ziemię (paruzja).Św. Łukasz pisze Ewangelię po 70 r., a więc już po zburzeniu świątyni w Jerozolimie. Zapowiedź Jezusa znalazła odzwierciedlenie w faktach i tym samym uwiarygania wydarzenia czasów echatologicznych. Ich bliskie nadejście nie oznacza tu szybkiej realizacji w sensie czasowym, ale nieuchronność wypełnienia się, tego co Jezus odsłania. Jezus czyni to w kluczu języka apokaliptycznego, charakteryzującego się bogatą i tajemniczą symboliką, dlatego przedstawianych obrazów nie należy rozumieć jako kroniki przyszłych zdarzeń historycznych i przyrodniczych.

Zniszczenie wspaniałej, monumentalnej budowli, którego nikt sobie nie wyobrażał, stanowiło katastrofę i mogło być odczuwane jako koniec świata, biorąc pod uwagę znaczenie świątyni. Jej zniknięcie i wydarzenia z tym związane są pewnego rodzaju figurą czasów przyszłych. To co się dokonało, było skutkiem nie rozpoznania przez Jerozolimę czasu jej nawiedzenia, czyli odrzucenia orędzia zbawienia i uznania w Jezusie Chrystusa (por. Łk 19,41-44). Tak jak Jezus zostaje odrzucony, tak samo Jego uczniowie będą doznawać ucisku. Świat, który zabija Zbawiciela i Jego wiernych, doświadczać będzie wojny, wzburzenia, przewrotów. Jednak to nie tyle jakieś konkretne znaki zewnętrzne mają skupiać uwagę uczniów Chrystusa, ale możliwość dawania przez nich świadectwa, wyrażającego nadejście Jego Królestwa i realizację nowego czasu w historii zbawienia. Jezus przygotowuje tym samym uczniów do swojej Pasji (sekcja bezpośrednio następująca po omawianym fragmencie – rozdz. 22-23) i umacnia na czas wszelkich przeciwniości, które przyjdą.

Struktura fragmentu 21,5-19 jest paralelna w odniesieniu do dalszej części: w.20-36:
a) w. 5-7: zapowiedź zburzenia świątyni 
b) w. 8-11: znaki poprzedzające
c) w. 12-19: zapowiedź prześladowania uczniów 

a`) w. 20-24: znaki oblężenia Jerozolimy
b`) w. 25-33: znaki nadejścia Syna Człowieczego
c`) w. 34-36: zachęta do czujności uczniów 

II. Lectio


w. 5. Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, powiedział:


Historia świątyni w Jerozolimie liczy około 1000 lat. To cała epoka i instytucja. Pierwsza świątynia pochodziła z X w. przed Chr. (świątynia Salomona), druga sięga końca VI w. przed Chr. (tzw. Zorobabela) i trzecia, o której tutaj jest mowa, była projektem powstałym z inicjatywy Heroda Wielkiego. Jego zamiarem było stworzenie czegoś wyjątkowego, co przyniosłoby mu splendor i chwałę. Budowa ciągnęła się od 20 r.przed Chr. do 64 r. po Chr. Dowody archeologiczne i źródła piśmienne wskazują na ogrom, bogactwo i przepych tego miejsca. Używano bloków kamiennych, najlepszej jakości, o wymiarach: 1,20 m wys. i 9-12 m dł. Przysłowie mówiło: „Kto nie widział budowli Heroda, nie widział nic pięknego”.

w. 6. «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

Spełnienie tych słów, choć nie tak stuprocentowo dosłowne (charakterystyczny dla Wschodu język obrazowy, przesadny), nastąpiło w roku 70 w wyniku działań legionów rzymskich pod wodzą Tytusa. Od tamtej pory świątynia nie podnosi się z gruzów, a dziś w tym miejscu stoi muzułmański meczet zwany „Kopułą Skały”, albo meczetem Omara.
Świątynia z kamienia rozpada się, by ustąpić miejsca nowej i wiecznej Świątyni, jaką jest uwielbione Ciało Jezusa po Jego zmartwychwstaniu (por. J 2,19-22). Chrystus jest kamieniem węgielnym (por. Łk 20,17), żywej budowli, której elementami są wszyscy wierzący w Niego, przyjmujący dar zbawienia, trwający w komunii z Jezusem (por. 1 P 2,4-5).

w. 7. Zapytali Go: «Nuczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»

Choć zapowiedź likwidacji tego ogromnego przedsięwzięcia mogła wydawać się nieprawdopodobna, to jednak ci słuchacze biorą pod uwagę realność takiego zdarzenia. Kiedy Jeremiasz zapowiadał zniszczenie domu Pańskiego i oblężenie Jerozolimy z powodu grzechów, nikt nie chciał mu uwierzyć. Proroctwo się jednak wypełniło (por. Jr 26,1-15; 39,1n). Jeremiasz jednocześnie zapowiada Nowe Przymierze Pana z Izraelem i odbudowę miasta Pańskiego (por. Jr 31,31-40).
„To” (tauta-gr.) odniesione jest także później do wydarzeń opisywanych w wersetach: 9.12.28.31.36. Słówko to nadaje charakter spójności całej sekcji. Jest użyte na określenie zburzenia świątyni, ale także ze względu na to wszystko, co będzie w przyszłości, w związku z czasami ostatecznymi. w. 8. Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz : „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi!
Jezus na postawione wcześniej pytanie nie odpowiada wprost, nie zaspokaja ludzkiej ciekawości, co do konkretnych dat, albo przebiegu przyszłych wydarzeń historycznych, pojmowanych w kategoriach kroniki faktów. Jezus zagadywany przy różnych okazjach o znaki zawsze odwoływał się do płaszczyzny wiary swoich słuchaczy (np. żądanie znaku przez faryzeuszy i odpowiedź Jezusa wskazującego na „znak Jonasza” – por. Łk 11,29). Jezus uczył także, że rzeczywistość tego świata, widzialnego i doczesnego, pozwala dostrzec obecność Boga i Jego interwencje, niemniej głoszone przez Niego królestwo Boże i jego realizacja ma wymiar pewnej tajemnicy, misterium: „Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest” (Łk 17,20b-21).
Jezus skierowuje uwagę słuchaczy na konieczną umiejętność rozpoznawania tego, co właściwe i odrzucania wszystkiego, co nie pochodzi od Niego. Wielokrotnie przestrzegał uczniów przed różnego rodzaju zwodzicielami, choćby wydawało się, że mają odpowiedni autorytet: „Strzeżcie się fałszywych proroków,którzy przychodzą do was w owczej skówrze, a wewnątrz są drapieznymi wilkami” (Mt 7,15); „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów” (Łk 12,1); „Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy z upodobaniem chodzą w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach” (Łk 20,46).
Problem widzenia Boga tam, gdzie Go nie ma i jednocześnie zaślepienie na Jego obecność i wezwanie, które kieruje, dotykał już pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Autor Drugiego Listu do Tesaloniczan napisał: „W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia się wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański” (2,1-2). W dalszym ciągu tego pisma autor ostrzega przed różnymi fałszerstwami, którym towarzyszą nawet wielkie znaki i cuda. Dla Kościoła wszystkich czasów jedyną prawdą pozostaje Ewangelia Jezusa Chrystusa wsparta świadectwem Apostołów zgodnie ze słowami św. Pawła: „Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!” (Ga 1,8).

w.9. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec».

Czlowiek lęka się cierpienia i śmierci. Wojny i przewroty są manifestacją zła, przed którymi chciałoby się uciec. Bóg zapewnia o swojej opiece tych, którzy się Mu poddają: „Nie lękaj się, bo Ja jestem z tobą; nie trwóż się, bo Ja jestem twoim Bogiem. Umacniam cię, a także wspomagam” (Iz 41,10). Grono uczniów słyszy także od Jezusa słowa otuchy. To nie ich zbrojna siła, bogactwo, albo liczebność zapewni im przetrwanie w godzinę różnych prób, ale moc Boża: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12,32).                Słowo „musi” (dei – gr.) jest często wykorzystywane przez św. Łukasza i ma głębokie znaczenie teologiczne. Przewija się przez całą Ewangelię i oznacza konieczność wypełnienia się planu Bożego. Jest to plan zbawienia, zakładający przede wszystkim mękę, śmierć, a później zmartwychwstanie Jezusa. W tym planie jest więc miejsce na cierpienie, ucisk, prześladowanie dotykające także uczniów Chrystusa. Pojawienie się wojen i przewrotów nie jest wyrazem słabości Boga, braku Jego opieki, ale czasem wielkiego zmagania, wpisanego w ludzkie dzieje.                Czas końca jest tajemnicą: „Lecz o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko sam Ojciec” (Mt 24,36). Próżne są ludzkie dociekania i próby jakiegoś zmierzenia: „Jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (2 P 3,8).

w. 10-11. Wtedy mówił do nich: Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.

Od czasu zabójstwa Abla przez jego brata Kaina upływją kolejne pokolenia naznaczone tym samym morderczym dążeniem. Do rozłamów dochodzi pomiędzy najbliższymi. Sam Jezus, jako „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34), stanie się powodem opozycji w rodzinie: „Odtąd bowiem pięcioro będzie podzielonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej” (Łk 12,52-53). 
Królestwo Boże rodzi się i kształtuje powoli. Przemienia ono jednak całe społeczności i wiedzie ku odnowie całego kosmosu, zgdonie z obrazem z przypowieści: o zaczynie (por. Łk 13,21) oraz o kąkolu i pszenicy (por. Mt 13,24-30). Ukazane obrazy wojen, nieszczęść i katastrof są plastycznym i dramatycznym opisem rzeczywistości świata, który cały jest poruszony i doświadczany toczącą się walką na śmierć i życie. Nie tyle też tu chodzi o faktyczny koniec świata, co raczej o „początek boleści” (por. Mt 24,8) i ukazanie obecnego czasu, jako epoki zmagania się: „I nastąpiła walka w niebie: Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem […]. I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię; został strącony na ziemię” (Ap 12,7.9). Św. Paweł zaświadczy z kolei: „Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia” (Rz 8,22). 

w. 12. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników.

Jezus na innym miejscu zapowiada: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). Spełnienie tych słów uczniowie doświadczą po zmartwychwstaniu Chrystusa, ale i po wylaniu na nich Ducha Świętego, w mocy którego będą głosić orędzie zbawienia. Już na początku tej działalności, Apostołowie Piotr i Jan, po uzdrowieniu chromego „w imię Jezusa Chrystusa”, zostają osądzeni przez Sanhedryn (por. Dz 4,1-23). Nękania Apostołów będą się szybko nasilać, czego wyrazem będzie osadzenie ich w więzieniu, a potem ubiczowanie (por. Dz 5,18.40). Męczeństwo św. Szczepana (por. Dz 7,54-60) otworzy cały szereg prześladowań chrześcijan, ich cierpień i śmierci. 

w. 13. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.


i zabraniają przemawiania w imię Jezusa. Oni zaś: „odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla Imienia [Jezusa]. Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie” (Dz 5,41-42). Jezus nie tylko przepowiada ucisk, ale niejako w nim, zdolność, poprzez dar Ducha Świętego, do wejścia na drogę naśladowania Go. Jest to droga pełnego radykalizmu, wyznaczonego przez samego Chrystusa: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,38). Św. Paweł doświadcza tej możliwości pełnego uczestnictwa w cierpieniach swego Mistrza i składa świadectwo: „Przez Żydów pięciokroć byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu” (2 Kor 11,24-25). Dalej opisuje jeszcze wiele innych boleści i utrapień, którym dobrowolnie się poddał (por. w. 26-33). Apostoł czyni to ze względu na najwyższą wartość, jaką jest poznanie Jezusa Chrystusa (czyli wejście z Nim w miłosne zjednoczenie), dla której to sprawy uznaje wszystko inne za śmieci i stratę (por. Flp 3,7-12).

w. 14-15. Postanówcie sobie w sercu nie obmyslać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.

Wymowa i mądrość, zwłaszcza w obliczu próby, jest autentycznym darem Ducha Świętego. Tuż po Jego zesłaniu na Apostołów w dzień Pięćdziesiątnicy Piotr daje świadectwo swojej niezwykłej erudycji, wiedzy i pewności głoszonych nauk. Uwierzytelnie przemiany Apostołów w nieustraszonych świadków Ewangelii dokonuje się odtąd na każdym kroku, według świadectwa Dziejów Apostolskich. Także mowa Szczepana osądzanego przed Sanhedrynem ujmuje klarownością, rozległością i mocą. Jej siły nie mogli znieść przeciwnicy Męczennika: „Gdy to usłyszeli, zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego. […] A oni podnieśli wielki krzyk, zatkali sobie uszy i rzucili się na niego wszyscy razem” (Dz 7,54.57). Uczniowe wsparci mocą Jezusa mogą liczyć na pokonywanie tego, co po ludzku jest niemożliwe, tak jak wtedy, gdy zostali posłani w liczbie siedemdziesięciu dwóch do różnych miast. Po powrocie z misji usłyszeli słowa Jezusa: „Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi” (Łk 10,19).

w. 16. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią.

Jezus sam pierwszy doświadcza bólu odrzucenia przez „swoich”. Tak dzieje się już na początku publicznej działalności, gdy rodacy z Nazaretu, po pierwszym wystąpieniu Jezusa w synagodze „wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić” (Łk 4,29). Wcześniej, samodzielna decyzja dwunastoletniego Jezusa pozostania w świątyni i opuszczenia w ten sposób Maryi i Józefa jest także przejawem posłuszeństwa w pierwszeństwie wyboru woli Bożej nad miłością nawet do ukochanych (por. Łk 2,41-50). Takiej samej postawy, wolności w wyborze i miłości największej w stosunku do Niego samego, będzie Jezus uczył swoich uczniów: „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bradziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,37). Tylko pełne zrozumienie miłości oferowanej i objawianej przez Jezusa, a następnie jej zaakceptowanie i przyjęcie, może dać siłę do wyboru modelu życia, jaki przynosi Ewangelia. 

w. 17. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich.

Jezus wypowiada te słowa w perspektywie rozłamu i rozejścia się dróg chrześcijan i żydów. Zapowiada to na innym miejscu: „Wyłączą was z synagogi. Ale nadto nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu” (J16,2). Imię Jezus jest synonimem objawienia się i obecności Pana, które dla żydów w tym sensie będzie bluźnierstwem, i to nie do zniesienia, dla chrześcijan zaś źródłem życia wiecznego: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Wierzący w Jezusa, w obliczu przeciwności, może karmić się słowami św. Pawła: „Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? […] Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce na rzeź przeznaczone. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8,31.35-37). Tym samym doświadczenie nienawiści z powodu Chrystusa, będzie świadectwem przylgnięcia do Niego i realizacji Jego przykazań.

w. 18-19. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.

Jezus już wcześniej zapewniał swoich uczniów podobnymi słowy: „Czyż nie sprzedają pięciu wróbli za dwa asy? A przecież żaden z nich nie jest zapomniany w oczach Bożych. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli” (Łk 12,6-7). Słowa te wypowiedziane były wówczas także w kontekście ucisku i wezwania do okazania męstwa. Jezus tłumaczy też wtedy, co oznacza zachować życie, albo je stracić: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic już więcej uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!” (Łk 12,4-5).
Paradoks zysku i straty wyraża jeszcze inna formuła: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa” (Łk 9,24). Źródłem życia, życia wiecznego jest jedynie Jezus Chrystus. Komunia z Nim jest gwarancją otrzymania tego życia, nawet w przypadku śmierci fizycznej. Nie ona jest zatem przerażająca: „Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (Łk 9,25). Także autor Apokalipsy opisuje wierzących, którzy opierają się Bestii, aż do zaparcia się siebie samych i utraty życia: „A oni zwyciężyli dzięki krwi Baranka i dzięki słowu swojego świadectwa, i nie umiłowali dusz swych – aż do śmierci” (Ap 12,11).

III. Meditatio

Żydzi byli dumni ze swojej świątyni. Jej wielkość i przepych dawał jakby gwarancję obecności Boga, jak i pewność, że sposób życia religijnego i związana z nim wszelka obrzędowość jest właściwa, stała i tak trwała, że niezmienna. Na tym tle, słowa Jezusa o całkowitym zniknięciu z powierzchni ziemi tej budowli, są szokujące. Wraz z przyjściem Chrystusa dokonuje się jakościowa zmiana odniesienia do Boga, do którego jedyną drogą jest Jezus, nowa i doskonała świątynia, pozwalająca na wejście w najbardziej intymną, a zarazem wyjątkowo silną więź z Ojcem. Problem stanowią ci, którzy nie rozpoznają czasu przyjścia królestwa Bożego w osobie Jezusa.                Ci zaś, którzy uwierzyli mają trwać w czujności. Niektórzy, już po śmierci Jezusa, nastawili się na bardzo szybkie, powtórne przyjście Chrystusa w chwale. Porzucali nawet pracę, traktując wszystko co doczesne, ziemskie za nic nie warte. Wietrzyli często koniec świata i upatrywali w różnych ludziach mesjaszy. Jezus ostrzega przed takimi postawami, podobnie będą to czynić później Apostołowie wobec członków pierwszych gmin chrześcijańskich. Nie brakowało i w późniejszych czasach, i dzisiaj, upatrywania w różnych kataklizmach, czy datach końca świata. Wprawdzie Jezus zapowiada dramatyczne wydarzenia, są one jednak przejawem toczącej się stale walki, ścierania się różnych sił, co ukazuje jak daleko temu światu, karmionego grzechem, do Bożego królestwa pokoju. Wszystko, co nie ma w sobie zadatku życia wiecznego będzie ginąć. Człowiek, wszystkich pokoleń, ma słowami Jezusa być utwierdzonym w prawdzie o tym świecie, w którym przyszło mu żyć, by nie być zaskoczonym i zdziwionym różnego rodzaju wojnami czy katastrofami. Jeśli Jezus mówi, to „musi”się stać, oznacza to, że przemijanie tego świata wpisane jest w Boży plan zbawienia. Zapowiedzi Jezusa prowadzą do ufności w Bożą Opatrzność, pomimo różnego rodzaju klęsk. 
Jezus wskazuje też na dwa problemy: fałszywi prorocy i wytrwałość w wierze pośród ucisku. Obydwa tematy są ze sobą powiązane. Zarówno zwodziciele, jak i prześladowania, choć są różnice w ich wyrazie i sposobie działania, odwodzą od Jezusa i wskazują na nieprawdziwe i niewłaściwe drogi życiowe, wiodące ku śmierci. Uczniowie Chrystusa muszą zapamiętać Jego wskazówkę: „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie” (Mt 10,16). Zażyłość z Jezusem i przyjęcie całej Jego nauki pozwoli rozpoznawać to, co pochodzi z Bożego Ducha i opierać się kłamstwu. Jezus zapewnia też o Jego asystencji, gdy przyjdą najtrudniejsze chwile wymagające obrony chrześcijańskiej tożsamości. Wszelkie uciski nie stanowią w tym względzie przeszkody, a stanowią okazję do składania świadectwa. Uczniowie Jezusa, pomni słów modlitwy, którą przekazał wszystkim pokoleniom, nie mają prosić o oddalenie krzyża, ale pełni ufności proszą swojego Mistrza o umocnienie: „I nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego” (Mt 6,13). Kroczenie drogą wyznaczoną przez Chrystusa nie jest łatwe, ale zbawienne. W tym sensie chrześcijanin ocala swe życie, a na doczesność i jego cierpienia, a nawet śmierć, patrzy przez pryzmat wieczności. Jest to spojrzenie pełne realizmu i nadziei, jak światło pośród ciemności. W tym kontekście warto przywołać słowa św. Pawła: „Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić” (Rz 8,18). 

IV. Contemplatio et actio


Pytania do osobistej refleksji: 

Co chcesz stracić dla Jezusa?


Czy postrzegasz siebie jako człowieka nadziei? Czy widzisz w sobie światło Chrystusa, które rozświetla mroki życia? Czy coś chciałbyś zmienić w tym względzie?

Jaki wpływ na Twoją wiarę mają wiadomości o różnego rodzaju klęskach, zbrodniach i wojnach? Gdzie szukasz wtedy wyjaśnienia tych zdarzeń i jak myślisz w tym kontekście o Bogu? Czy może zdarza Ci się Go oskarżać?
Gdzie jest Twoje zasadnicze miejsce, w którym składasz świadectwo, potwierdzające, że jesteś uczniem Jezusa Chrystusa? Jaki jest to obszar działalności, wobec kogo?
Czy modlisz się konkretnie przez przyzywanie, powtarzanie i kontemplowanie świętego Imienia Jezus? Czy szukasz w ten sposób Mocy w Twojej słabości?
Co dominuje w Twoich uczuciach: strach, ufność, zniechęcenie, czy może pokój?
Czy obecna Ewangelia ma jakiś wpływ na Twoją postawę? Jest umocnieniem, albo pomaga w zmianie kierunku myślenia, itp.?



oprac. ks. Wojciech Rebeta


Literatura:

1. Bednarz M., Bierz i czytaj. Ewangelia św. Łukasza (16,1-24,53), Tarnów 2003.
2. Fausti S., Wspólnota czyta Ewangelię według św. Łukasza, Częstochowa 2005
.3. Gryziec R., Według świętego Łukasza. Abyś mógł się przekonać o całkowitej pewności nauk, Kraków 1999.4. Loska T.,Ewangelia według św. Łukasza. Tajemnica Chrystusa pośród nas, Katowice 1996.