Dobre Słowo, 27.01.2014 r. poniedziałek, III tygodnia zwykłego

Dobre Słowo, 27.01.2014 r. – poniedziałek, III tydzień zwykły

2 Sm 5,1-7.10; Ps 89,20-22.25-26; 2 Tm 1,10b; Mk 3,22-30

Wybieraj tylko Namaszczonego do walki!

Bez porządnego Wodza walka o życie zmieni się nam szybko w walkę z życiem. Tak możemy się urządzić, kiedy nie ma kto w naszym życiu rządzić. A Panu Bogu, który jest Miłośnikiem życia, nie o to chodzi, żebyśmy z życiem walczyli.

Dziś w Liturgii Słowa rozbrzmiewa silne przynaglenia do wyboru i namaszczenia króla. Po zaprzepaszczeniu przez Saula szansy na rządy po myśli Bożej coraz wyraźniej pojawia się na horyzoncie Dawid. Zyskuje on uznanie w oczach ludu i Boga i zostaje wybrany oraz namaszczony na króla. Wszystkie pokolenia izraelskie zeszły się u Dawida w Hebronie i oświadczyły mu: „Oto myśmy kości twoje i ciało. Już dawno, gdy Saul był królem nad nami, tyś wyprawiał się i powracał na czele Izraela. I Pan rzekł do ciebie: «Ty będziesz pasł mój lud, Izraela, i ty będziesz wodzem dla Izraela»”.

Wybór i namaszczenie dokonane w imieniu Boga są uzdolnieniem do spełnienia powierzonych zadań. Dawid wyrusza wraz ze swoimi ludźmi do Jerozolimy przeciw Jebuzytom, zamieszkującym tę krainę. On ma swój cel – Jerozolimę. Otrzymuje moc i ma konkretną relację z Panem, więc ma też wrogów, których będzie musiał pokonać. Nawet wówczas, gdy jawić się oni będą jako pewniacy w zwycięstwie, to i tak są do pokonania. Nie wejdziesz tutaj, lecz odepchną cię ślepi i kulawi. Ile razy tego typu bądź podobne myśli i nam mogą krążyć po głowie: nie dasz rady z tym dniem, dziś na pewno się całkowicie ośmieszysz i skompromitujesz? To nasi Jebuzyci, którzy z lubością nas zniechęcają, ale pewne jest i to, że są do pokonania. Jeśli nasze działanie zakorzenione jest w świadomości bycia wybranym przez Pana i jednocześnie bycia wybierającym Go na Króla i Władcę, to choćbyśmy przegrywali potyczki, zwycięstwo jest po naszej stronie. Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą (św. Augustyn). Tak działał Dawid i jednak zdobył twierdzę Syjon (…) stawał się coraz potężniejszy, bo Pan Bóg Zastępów był z nim.

Dobrze jest więc zdać sobie sprawę z tego, jak ważne jest codzienne określanie i wybieranie swojego przywódcy. Zacznij dzień ze świadomością, kto tu rządzi. Planując swoje dzisiejsze działania, pamiętaj, że to Ja zarządzam wszystkim, co cię spotyka. W dni, kiedy wszystko przebiega sprawnie i tak, jak zaplanowałeś, możesz być nieświadomy mojej zwierzchniej Obecności. Ale gdy coś układa się nie po twojej myśli, rozglądaj się za Mną! Być może dokonuję właśnie w twoim życiu czegoś ważnego - czegoś, co kłóci się z tym, czego się spodziewałeś. W takich chwilach musisz być ze Mną w kontakcie, pamiętając, że moja droga jest lepsza od twojej. Nie próbuj zrozumieć tego, co się dzieje. Po prostu Mi zaufaj i z góry podziękuj Mi za dobro, które z tego wyniknie. Jestem bowiem świadomy zamiarów, jakie zamyślam co do ciebie, zamiarów pełnych pokoju {(Iz 55, 9-11;  Jr 29); Sara Young, Jezus mówi do ciebie dziś, Kraków 2013, s. 21}.

Oczywiście, że nie chodzi tu o jakieś okazjonalne wybory – wzloty i wynurzenia, w których jest więcej słów, niż treści. Rzecz w tym, aby budząc w sobie świadomość kolejnego daru, jakim jest nowy dzień, określać się swoim wyznaniem, komu się chce ten dzień dedykować. Zupełnie inaczej podchodzi się przecież do wyzwań, rzucanych przez codzienność w naszą stronę, jeśli pielęgnuje się w sobie świadomość tego, dla kogo to wszystko, po co całe to zamieszanie, zwane życie. Wiem, życie bywa snem. Świat kusił mnie swą Ziemią, Niebem, nim nagle nie zjawiła się ta myśl, że mogę żyć dla Ciebie – śpiewa Andrzej Poniedzielski wraz z Urszulą Dudziak (Żyć dla ciebie). Chodzi o to, aby wybierać życie dla. Teologia nazywa to proegzystencją.

Walka Dawida swą pełnię znajdzie w działalności jego Syna. Tak właśnie zwracano się przecież, sporo wieków później, do Jezusa: Syn Dawida. On też będzie zmierzał do Jerozolimy. To On trzyma rękę na pulsie. Jezus wie, kiedy ma nadejść, a kiedy nie nadeszła jeszcze Jego godzina. Jest namaszczony Duchem Świętym. Tym samym, którego będzie udzielał przez swój Kościół w sakramentach.

Jezus też toczy walki, ale nie z ludźmi, tylko o ludzi, przeciw podstępnym działaniom Złego. Jest atakowany przez elitę Izraela, uczonych w Piśmie, którzy – nie mając tego w świadomości – są narzędziem w ręku szatana. Przypisują Jezusowi moc Belzebuba, władcy złych duchów. To dopiero paradoks! Uczeni w Piśmie jako pierwsi mieli wskazać Mesjasza, a stają się tymi, którzy Bożym natchnieniom przypisują złe moce. Mało im tego, gdyż nieudolne, bo pozbawione Bożego Ducha działania, określają jako wiążące z Bogiem.

Wychodzi na to, że aż tak, niestety, można się zamknąć w sobie, w swoich – jedynie słusznych – intuicjach i przemyśleniach, że z Bożych ludzi przepoczwarzają się w narzędzia na usługach Złego. Dlatego tak istotne jest to, żeby podejmować codzienną drogę wyboru Namaszczonego Duchem Świętym Jezusa jako swego Wodza i Władcę. Papież Franciszek dzień po wyborze na Stolicę Piotrową zwrócił na to uwagę: Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, to wówczas dzieje się tak, jak mówi Leon Bloy: „Kto nie modli się do Boga, modli się do diabla”. Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, wyznajemy “światowość” diabła, "światowość" demona.

To ważna prawda, którą warto tu podkreślić: Jezus, także w tym słowie, walczy o nas, a nie z nami. Cokolwiek odkrywamy w sobie w czasie lektury słowa, może to się stać miejscem spotkania z takim właśnie działaniem Pana. Bóg nas ani nie oskarża swoim słowem, ani nie atakuje, ale zbawia!

Ks. Jerzy Popiełuszko – jak pokazuje to film: Popiełuszko – wolność jest w nas – nagabywany przez przyjaciół do otwartego atakowania komunistów z imienia i nazwiska, zasmucił się i stwierdził: Jesteście moimi przyjaciółmi, a nic nie rozumiecie. Przecież ja walczę ze złem, a nie z ofiarami zła.

Ile we mnie jest świadomości tego, że Bóg jest po mojej stronie i walczy o mnie, a nie za mną? Jak jest w moim życiu z wyznawaniem Jezusa Chrystusa jako mojego Pana i Króla? Jak często wreszcie podejmuję świadome wybory tego, kto tu rządzi?

W Gościu Niedzielnym (z 26.01.2014 r., nr 4, Rok XCI) ukazał się wywiad redaktora Marcina Jakimowicza z kreatywnym duszpasterzem, ks. Rafałem Jarosiewiczem. Jest on znany m.in. z niekonwencjonalnych metod ewangelizowania. Jedna z nich obejmuje ewangelizację w centrach handlowych.

Marcin Jakimowicz: Przychodzisz do ludzi w centrum handlowym i…

Ks. Rafał Jarosiewicz: - I pytam: „Czy chcesz spotkać Jezusa?”

Marcin Jakimowicz: A gdy ktoś reaguje szyderką? Agresją?

Ks. Rafał Jarosiewicz: Nie dyskutuję. Błogosławię taką osobę i idę dalej. Czasami słyszę kpinę: „A nie mogę spotkać Jezusa pod prysznicem?" Odpowiadam: „Bóg jest wszędzie, również pod twoim prysznicem, ale ja mówię o realnym doświadczeniu Jego miłości, obecności. Chcesz tego?”

Marcin Jakimowicz: Chcą?

Ks. Rafał Jarosiewicz: 90 procent ludzi pyta: „Jak mam to zrobić? Jak Go spotkać?” Mówię: „Pomodlę się teraz za ciebie, ty zaproś Go do swego serca. Nawet jeśli jesteś niewierzący, pomódl się modlitwą niewierzącego: „Panie Boże, jeżeli jesteś, wejdź do mojego życia”. Nakładam ręce. Ludzie doświadczają mocy Boga i są zapraszani do wzrastania we wspólnotach.

Póki trwa codzienność, póty także jest ona wezwaniem do ponawiania zaproszeń i dokonywania wyboru swego Wodza, Pana i Króla. Ciągle chodzi o walkę, ale nie z życiem, a o życie. Wybierając Pana Boga Zastępów, stajemy się coraz potężniejsi, bo On jest z nami.

Ksiądz Leszek Starczewski