Dobre Słowo 28.09.2012 r. Teraz, czyli w swoim czasie

Dobre Słowo 28.09.2012 r.

Teraz, czyli w swoim czasie

Duchu Święty, Ty przemawiasz do grzeszników, spraw, abyśmy odnaleźli się w ich gronie tak, abyś mógł nas przemieniać.

Bóg jest Panem czasu, więc ma czas na wszystko i wszystko daje we właściwym czasie.

Stając  razem z autorem natchnionym, Koheletem, który odkrywa tę prawdę i znajduje czas na to, żeby przyjrzeć się biegowi rzeczy, zaproszeni jesteśmy do tego, by przyjrzeć się, w jakim czasie obecnie my jesteśmy, i żeby w świetle tego słowa odkryć, że cokolwiek przeżywamy, jest na to właśnie czas. Pan Bóg daje ten czas. W tym czasie uzdalnia nas do tego, abyśmy odkrywali Jego obecność i cel danego nam czasu.

Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie. Wszystko czyni pięknie w swoim czasie. Piękniejemy nawet, gdy w tej chwili przeżywamy jakąś brzydotę. Doskonalimy się nawet wtedy, gdy teraz odczuwamy niedoskonałość. Wzrasta w nas człowiek niebieski nawet, gdy teraz zwycięża w nas zmysłowy. Wszystko jest w swoim czasie. Bóg jest Panem czasu – ma czas na wszystko i wszystko daje w odpowiednim czasie.

Nadszedł czas, żeby Jezus zapytał swoich uczniów: Za kogo uważają Go tłumy? Po wysłuchaniu wczorajszej Ewangelii możemy z łatwością rozpoznać, że opinie uczniów, wychwycone z tłumu, pokrywają się z opiniami, jakie ma Herod, któremu dostarczają informacji ludzie przez niego pytani.

Jezus pyta o opinie na swój temat, bo przyszedł na to czas. W każdym czasie chciałby, aby wyznanie tego, jak jest postrzegany, stawało się udziałem Jego wyznawców, tych, którzy chodzą za Nim. To tak, jakby chciał się ciągle orientować, na jakim etapie jesteś: Czy nie dzieje się u ciebie za dużo? Czy coś cię nie przegoniło? Czy wyznanie wiary pokrywa się z przeżywanymi przez ciebie stanami, z poznaniem tego, co dzieje się w twoim życiu? Żeby coś nas nie minęło. Żebyśmy nie minęli się z Nim, z Jego łaską. Boję się Boga, z którym mogę się minąć w drodze – mówił św. Augustyn.

Kiedy Jezus pyta, za kogo uważają Go ludzie, uzyskuje odpowiedź, ale pyta też: A wy za kogo Mnie uważacie? Łatwiej jest odpowiadać z punktu widzenia innych osób, bo łatwiej mówić o innych, zwłaszcza za ich plecami, trudniej, gdy przychodzi skonfrontować coś, patrząc komuś w oczy. Chociaż są i tacy, którzy potrafili wyćwiczyć w sobie takie spojrzenie, że mogą kłamać i nawet okiem nie mrugną.

Jezus potrafi wniknąć w każde spojrzenie,  zdemaskować to, co jest zakłamane i uszlachetnić to, co potrzebuje uszlachetnienia. Wyznanie Piotra potrzebowało uszlachetnienia. Piotr odpowiedział: Za Mesjasza Bożego. Tak rzeczywiście było, ale Jezus dodaje: Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie. Mówi o tym napominając, żeby uczniowie tego nie rozpowiadali i nie wchodzili w mentalność ludzi oczekujących zupełnie innego Mesjasza. Tak wprowadza uczniów – kolejną zapowiedzią męki i zmartwychwstania – w  tajemnicę, którą w podstawie wyznał Piotr, nie mając pojęcia, co się jeszcze kryje za tym wyznaniem.

Zaproszeni zatem jesteśmy, aby przyglądać się temu czasowi, w którym jesteśmy, i w tym czasie usłyszeć także pytanie Jezusa przypominające to zadawane przez małe dziecko: Tatusiu, kochasz mnie? Ważna jestem dla ciebie? Spróbujmy mniej więcej w tych klimatach, nie za słodkich i nie za gorzkich, po prostu realnych, stanąć wobec Pana i dać Mu tę odpowiedź: Za kogo Go uważam? Może nie katechizmową, może nie Piotrową, może nie szpanerską czy taką, która będzie przejawem emocji, ale taką, która wypływa z głębi serca.

Niedawno, przed rozpoczęciem Mszy świętej, słyszałem taką modlitwę: Panie, najgłębiej chcę się na Tobie teraz skupić, chociaż wcale to tak nie wygląda, bo przygniatają i rozpraszają mnie różne sprawy, ale głęboko we sobie chcę się z Tobą spotkać. Pomóż mi w tym.

Panie Jezu, Ty wychodzisz naprzeciw nam, patrzysz nam w oczy i chcesz, abyśmy byli dla Ciebie ważni. Ale pragniesz także, abyśmy mówili Ci prawdę. Pomóż nam w tej prawdzie stanąć dziś przez Tobą, bo tą prawdą jesteś Ty. Ty jesteś naszą wolnością i w pełnej wolności pozwalasz nam się z Tobą spotykać. Daj nam jej dziś doświadczyć na modlitwie po rozważaniu tego słowa.

Ksiądz Leszek Starczewski