Dobre Słowo 7.12.2011 r. Nie męczy Go odzyskiwanie dla nas sił

 

Dobre Słowo 7.12.2011 r.

Nie męczy Go odzyskiwanie dla nas sił

Dziś słowo Boże wychodzi naprzeciw osobom stawiającym sobie pytania: Czy Pan Bóg już się mną nie zmęczył? Czy ciągłe wyznawanie jednych i tych samych grzechów nie wywołuje u Pana Boga mdłości, bo przecież ileż można Mu zawracać głowę jedną i tą samą sprawą? Słowo chce, między innymi, zająć się tego typu pytaniami, niosąc na nie odpowiedź.

W proroctwie Izajasza staje przed nami Pan Bóg sprawiający wrażenie, jakby przepychał się między tymi myślami i wyobrażeniami, które często w błędny sposób o Nim mamy, czy o Nim żywimy. Pyta: Z kimże byście mogli Mnie porównać, tak, żeby Mi dorównał? – mówi Święty. Chce dotrzeć do nas i rzeczywiście zajmować się w sposób bardzo wytrwały rozbrajaniem nas z tej tresury religijnej, rozbijaniem porcelanowych o Nim wyobrażeń, byśmy mogli doświadczać Jego mocy i Jego prawdy, która nas chce wyzwalać.

Pan Bóg przez proroka Izajasza zaprasza na nocny spacer. Skąd wiemy, że nocny? – Podnieście oczy w górę i patrzcie: Kto stworzył te gwiazdy? Bo gwiazdy w bezchmurną noc są cudownie widoczne. Kto stworzył te gwiazdy? Ten, który w szykach prowadzi ich wojsko, wszystkie je woła po imieniu.

Słyszałem, że na podstawie szacunkowych badań naukowców, w naszej galaktyce jest ok. 100 mld gwiazd, a poza naszą galaktyką jest około 100 mld innych galaktyk. A zatem istnieje miliard bilionów gwiazd. W Słońcu – tej życiodajnej dla nas, energetycznej  gwieździe – mogłoby się zmieścić milion Ziem, a istnieją gwiazdy tysiąc razy większe od Słońca. No to rzeczywiście spod takiej potęgi i olbrzymiej siły nikt się nie uchyli.

Pan Bóg przedstawia się jako niesamowicie potężny i silny. Tylko On potrafi nad taką przestrzenią rozciągać swoje panowanie – swoją władzę. Zwraca się do bardzo zalęknionego i małodusznego Izraela, który jak mantrę powtarza: Zakryta jest moja droga przed Panem i prawo me przed Bogiem przeoczone – o mnie On się nie troszczy – i mówi: Czy nie wiesz tego? Czyś nie słyszał? Pan - to Bóg wieczny, Stwórca krańców ziemi. On się nie męczy ani nie nuży, Jego mądrość jest niezgłębiona. On dodaje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego. Chłopcy się męczą i nużą – choć trudno w to uwierzyć patrząc na gimnazjalistów – chwieją się słabnąc młodzieńcy – to też jest przedmiotem wymagającej wiary, gdy się patrzy na licealistów – lecz ci, co zaufali Panu, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły: biegną bez zmęczenia, bez znużenia idą.

Jak mówi komentarz paulistów, jeśli chodzi o skrzydła orłów, to odrastają im stracone pióra. Pan Bóg jest Kimś, kto potrafi dla nas odzyskać to, co myśmy stracili. On się nie męczy tym, że – jak często sami powtarzamy – zawracamy Mu głowę tymi samymi grzechami. Nie męczy się i nie nuży. To jest Jego pasją, żeby doprowadzić nas do pełni zbawienia.

Słowo chce nas oczyszczać z błędnych wyobrażeń o Bogu i z błędnej religijności. Jezus, wypowiadając dzisiaj słowa: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię, zwraca się do ludzi zamordowanych w wolności stawania przed Bogiem. Zamordowanych przez przepisy, rytuały, powinność, strach przed Bogiem, który jedyne, co robi, to świetnie się zabawia naszym kosztem. Staje i mówi: Przyjdźcie do Mnie. Ja wam ukażę Pełnię tej potęgi, którą ma mój Ojciec. Ta Pełnia potęgi rzeczywiście objawia się w Jezusie – choćby w momencie, gdy myje uczniom nogi, kiedy oddaje swoje życie i zmartwychwstaje.

Zaproszeni jesteśmy do tego, żeby te pytania o znudzenie i znużenie się nami przez Boga, czy też o nasze znużenie się Bogiem konfrontować z Jego słowem, bo tu jest źródło. Nie w naszych przypuszczeniach jest odpowiedź, ale w słowie. Pan Bóg z nami po prostu podejmuje dialog: Dlaczego ty to tak powtarzasz? Dlaczego?

Warto sobie odpowiedzieć na to pytanie. Może odpowiedzią na stwierdzenie, że Pan Bóg mnie przeoczył, zakryta jest moja droga przed Nim, jest to, że mój sposób kontaktu z Bogiem przerósł mnie samego. Ja nadskakuję Bogu. Wyobrażam sobie Boga, który nie zajmie się mną, jeśli nie zostanę zraniony w dzieciństwie, czy w jakiś inny sposób poturbowany przez życie. To jest odpowiedź, która może się spotkać z Jego uzdrawiającą łaską.

Uważam, że lekturą obowiązkową dla tych, którzy chcą pogłębić dzisiejsze spotkanie ze słowem, może być niewielkich rozmiarów książka ojca Wojciecha Jędrzejewskiego „Wiara, która uszczęśliwia – odtrutka na chorą religijność”. Treści, które tam są, niosą niesamowitą ulgę.

Oto cytat: Jezus ogłasza swoim słuchaczom, że mogą przylgnąć do Boga w radości i szukać w Nim szczęścia. Mesjasz pociesza: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Bądźcie ze Mną, patrzcie na Mnie, chodźcie ze Mną. Nauczę was, jak czcić Ojca w radości i jak Go słuchać, aby odnajdywać wolność. Ewangelia w osobie Chrystusa prowadzi nas do takiego spotkania z Bogiem, które angażuje nas w pełni - całych. Spotkania, które zbawia i podnosi na wyższy poziom to, co ludzkie, a nie gwałci natury, każąc jej zamilknąć i dostosować się.

Panie Jezu, Ty chcesz uwalniać w nas przestrzenie stłamszone przez chorą religijność i błędne wyobrażenie o Tobie. Zmiłuj się nad nami i nad tymi, którzy w tę chorą religijność nas wprowadzili.

Ukaż nam swoją potęgę objawiającą się w wolności Twoich dzieci, które mogą przylgnąć do Ciebie bez względu na to, w jakim są stanie, i kształtować się Twoim słowem, a nie wyobrażeniami o tym, jaki Ty powinieneś być.

Ksiądz Leszek Starczewski