Światło z nieba i Głos (Ks. J. Maciąg)

Światło z nieba i Głos

Medytacja o najważniejszym wydarzeniu w życiu św. Pawła  (Dz 9,1-22)

W Roku świętego Pawła warto pochylić się nad wydarzeniem, które wyznacza początek wiary Apostoła Narodów i ma ogromne znaczenie w dziejach chrześcijaństwa. Dzieje Apostolskie relacjonują je aż trzykrotnie. Oprócz opowiadania, które będzie przedmiotem naszych rozważań, powraca ono jeszcze w mowie Pawła do Żydów w Świątyni jerozolimskiej (22,3-21) oraz w jego wystąpieniu przed prokuratorem Festusem i królem Agryppą w Cezarei Nadmorskiej (26,4-23).

Ponadto Paweł wielokrotnie odwołuje się do wydarzenia spod Damaszku w swoich listach. Pisząc do Koryntian wspomina, że widział Pana (1Kor 9,1) i że to wydarzenie uczyniło go świadkiem zmartwychwstania, takim samym, jak inni Apostołowie (1Kor 15,3-10). Ewangelia, którą głosi, nie jest owocem intelektualnych dociekań, lecz objawieniem otrzymanym od samego Chrystusa, a potwierdzonym przez Piotra i innych Apostołów (por. Ga 1,11-24).
Wszystkie te źródła zgodnie potwierdzają zasadniczy fakt: Paweł z prześladowcy stał się gorliwym apostołem i wielkim teologiem, który, jak nikt inny, wniknął w głębię mysterium Chrystusa i zaniósł Jego światło narodom pogańskim. Wielka przemiana, jaka w nim się dokonała, nie była efektem procesu psychologicznego ani refleksji teologicznej, lecz nastąpiła wskutek wydarzenia – spotkania ze Zmartwychwstałym Panem, Mesjaszem, Synem Bożym. Chrystus przemówił do niego, nadał nowy sens jego życiu i powołał do głoszenia Ewangelii światu grecko-rzymskiemu. Jeśli nie przyjmiemy tego faktu za klucz do zrozumienia historii Pawła, nie będziemy w stanie jej pojąć.

Struktura opowiadania

Pamiętając o tym, że „struktura objawia”, warto zastanowić się nad kompozycją perykopy i spróbować odkryć, co Ewangelista Łukasz chciał powiedzieć czytelnikowi przez sam układ opowiadania.
Wersety 1-2 są krótkim opisem działań Szawła jako prześladowcy chrześcijan. Jego nienawiść do uczniów Nazarejczyka i działania zmierzające do ich eksterminacji, wspomniane już w Dz 8,1-3, narastają i zataczają coraz szersze kręgi. Dokonawszy spustoszenia w Kościele jerozolimskim, Szaweł, „zionący grozą i mordem”, postanawia wyruszyć z „ekspedycją karną” do diaspory żydowskiej w Syrii.
Gdy popatrzymy z kolei na ostatnie wersety opowiadania (20-22), zauważymy, że są one równie zwięzłym opisem pierwszych kroków Szawła jako neofity, odważnego ucznia i głosiciela Jezusa – Syna Bożego i Mesjasza. Z fanatycznego wroga i prześladowcy stał się żarliwym wyznawcą Imienia Jezus.
Narrator wyraźnie zaznacza te dwa skrajne fragmenty jako ramy opowiadania. Służą temu literackie klamry wiążące początek z końcem perykopy. Ten, który pragnął zabijać uczniów Pańskich, zamieszkał z nimi i stał się jednym z nich (ww. 1.20); ten, który zamierzał aresztować wyznawców Jezusa w synagogach Damaszku i zawlec ich do arcykapłana w Jerozolimie (ww. 2.21), naucza w tychże synagogach, że Jezus jest Synem Bożym. Co spowodowało tak niesłychaną przemianę?
Odpowiedź na to pytanie zawarta jest w dwóch środkowych segmentach tekstu, które także wykazują interesujące podobieństwa.
Pierwszy z nich (3-9) to opis objawienia się Chrystusa zmartwychwstałego Szawłowi.
Drugi (10-18) – to objawienie udzielone Ananiaszowi w sprawie Szawła. Inicjatorem obu nadprzyrodzonych doświadczeń jest sam Jezus.
Obaj adresaci – tak różni i stojący po przeciwnych stronach w ogniu krwawych prześladowań – dzięki ingerencji Zmartwychwstałego stają się braćmi (w. 17). Jeden i drugi otrzymuje wizję i słyszy głos Pana (ww. 3-4.10); w przypadku Szawła jest to wizja jak błyskawica, która powala go na ziemię i zmienia radykalnie całe jego życie; widzenie, które otrzymuje Ananiasz, jest pełne pokoju, a jednak zmusza go do zmiany myślenia, do wyzbycia się lęku i uprzedzeń. Obu Jezus woła po imieniu, do każdego też z nich kieruje wezwanie, które domaga się posłuszeństwa wiary: wstań i wejdź do miasta...idź (...) i zapytaj o Szawła... Objawiając się Szawłowi jako boski Kyrios, obdarza go wiarą i posyła do wspólnoty Kościoła. Objawiając się Ananiaszowi, posyła w jego osobie Kościół do Szawła, aby ten mógł się narodzić do nowego życia w Duchu Świętym. Staje się to możliwe dzięki temu, że zarówno Szaweł jak Ananiasz wypełniają rozkaz Jezusa, wbrew swoim dotychczasowym przekonaniom. Dokonuje się w nich metanoia.

Podsumowując strukturę wersetów 3-19 można stwierdzić, że pierwszy segment (3-9) opisuje śmierć Szawła jako faryzeusza, który z gorliwości o Prawo stał się prześladowcą Kościoła. Symbolicznym tego wyrazem była jego trzydniowa ślepota i post. Drugi segment ukazuje natomiast jego nowe narodziny: otwarcie oczu i napełnienie Duchem Świętym przez włożenie rąk i słowo kerygmatu, chrzest i następujący po nim posiłek. Tak oto umarł Szaweł, a  narodził się Paweł, nowy człowiek, wielki głosiciel Chrystusa, Apostoł narodów (por. Flp 3,5-11; Ga 2,19-20). Dokonawcą obu tych dzieł jest Jezus zmartwychwstały działający z mocą w swoim Kościele. 

Prześladowca (1-2)

Szawła spotykamy po raz pierwszy jako bardzo młodego człowieka, asystującego przy ukamienowaniu Szczepana (Dz 7,58). Wrzący gniew tłumu, który rzucił się na Szczepana krzycząc i zgrzytając zębami, zaraził także serce młodego faryzeusza, największego zapaleńca ze wszystkich jego rówieśników (por. Ga 1,13-14). Choć pilnował on jedynie płaszczy egzekutorów, to przecież z satysfakcją akceptował (gr. syneudokeō, Dz 8,1) zadaną przez nich okrutną śmierć. Opanowała go zabójcza pasja, którą on sam brał za gorliwość o Prawo Boże i tradycję przodków. Niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia (Dz 8,3). Dyszał grozą i żądzą zabijania uczniów Pana (9,1). Uznał „tę drogę” za groźną herezję, podważającą fundamenty judaizmu. Terrorem i torturami zmuszał wyznawców Jezusa, by bluźnili Jego imieniu (por. Dz 26,11; 1Tm 1,13).
Szaweł nie działał na własną rękę, ale postarał się o odpowiednie wpływy, uprawnienia i siłę zbrojną, by prześladowanie prowadzić w majestacie prawa i na szeroką skalę, sięgając poza granice Jerozolimy, do innych miast, a nawet do Syrii (Dz 9,2.14).
W miarę upływu czasu rosła w Szawle nienawiść do „sekty nazarejczyków”, sprzężona z fanatycznym przekonaniem, że niszcząc ich, służy świętej sprawie Bożej. Jezus mówił o takich jak on: nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu (Mt 10,17-18; J 16,2). Taki człowiek staje się szczególnie niebezpieczny. Ktoś, kto czyni zło uważając, że postępuje zgodnie z wolą Boga, ten jest w stanie uzasadnić wyższymi racjami każdą krzywdę, a nawet zbrodnię. Jego serce staje się twarde, jak kamienna skorupa, którą bardzo trudno skruszyć. A jednak: czyż moje słowo nie jest jak ogień - wyrocznia Pana - czy nie jest jak młot kruszący skałę? (Jr 23,29)

Zderzenie z łaską (3-9)

Gdy Szaweł, jak anioł śmierci, zbliżał się do bram Damaszku, Pan wyszedł mu naprzeciw, aby go ocalić. Damaszek może być symbolem takiego miejsca, w którym Bóg interweniuje, gdy ‑ po ludzku sądząc – zbliżamy się nieuchronnie do tragicznego końca.
Objawienie Boga przyszło nagle i niespodziewanie (gr. exaífnēs; por. Mk 13,35; Dz 2,2), niczym błyskawica, pod koniec długiej, monotonnej podróży, gdy Szawłowi wydawało się, że w pełni panuje nad sytuacją i wypełni precyzyjnie swój plan. Został powalony na ziemię przez światłość z nieba, która była niczym innym, jak obecnością Jezusa zmartwychwstałego (por. Ap 1,13-15). Upadek Szawła symbolizuje pozbawienie go podstaw, na których opierało się całe jego życie: przekonania o własnej religijnej nienaganności wynikającej z wypełniania Tory (por. Flp 3,8-9), oraz pewności, że prześladując uczniów Jezusa, służy Bogu. Dopiero, gdy upadł twarzą na ziemię, jak Mojżesz pod Horebem, i wypuścił z rąk wszelkie swoje zabezpieczenia, mógł usłyszeć głos z nieba. Mógł wejść w relację z Bogiem.
Z tej pozycji uniżenia, bycia pokonanym, podejmuje dialog z Tym, który woła go po imieniu i objawia mu swoje Imię. Człowiek-Jezus, przeciw któremu Szaweł bluźnił, okazał się Panem w chwale Ojca, którego imię jest ponad wszelkie imię (Flp 2,6-11). Uniżony aż do śmierci krzyżowej, został wywyższony ponad wszelkie stworzenie. On jest prawdziwą Przebłagalnią w przybytku Boga, a jego krew – jedyną ofiarą za grzech świata (Rz 3,25). On jest obrazem Boga niewidzialnego, wszystko w Nim ma istnienie. On jest Głową Ciała - Kościoła. (Kol 1,17-18) Walka z Jego uczniami, to walka z Nim samym. W Jezusie Bóg bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia (Rz 2,4-5). Także Szaweł został ogarnięty tą miłością!
Wszelkie pewniki, jakimi dotąd się kierował, zostały obalone. Oślepiony światłością z nieba, utracił zdolność panowania nad własnym życiem i nagle stał się zależny od Tego, który doń przemówił i od ludzi, którzy poprowadzą go za rękę. W tym dramatycznym momencie swojej historii był podobny do atlety na arenie, który musi się zatrzymać na mecie, by zacząć biec w przeciwnym kierunku. Trzy dni bez światła i bez pokarmu to obraz śmierci Szawła, pokonanego przez miłość Chrystusa, i zarazem oczekiwanie na zmartwychwstanie w Duchu. W jego życie wkroczyła nowość łaski Chrystusa.

Powołanie (10-19)

Jezus ukazuje się Ananiaszowi, który jest Jego wiernym uczniem. Ananiasz (hebr. Bóg jest łaskawy) słyszy głos Pana i na wezwanie odpowiada tak, jak wielcy przyjaciele Boga, Abraham (Rdz 22,1), Mojżesz (Wj 3,4) i Samuel (1Sm 3,4): oto jestem!
Przyjmuje objawienie, po ludzku nie do uwierzenia, że Szaweł – nieprzejednany wróg Kościoła ‑ stanie się „wybranym naczyniem” i że będzie niósł, wręcz dźwigał na sobie imię Jezusa (gr. bastadzō), zanosząc je do Żydów i pogan, pośród trudów i cierpień (por. Dz 9,15-16; por. 2Kor 6,4-10). Ananiasz jest posłuszny rozkazowi Jezusa: idź, znajdź go, choć jest to po ludzku bardzo trudne, bo złowroga sława Szawła dotarła już do Damaszku.
Przez jego posługę Szaweł otrzymuje poczwórny dar, który pozwoli mu narodzić się na nowo.
Po pierwsze jest to dar słowa wraz z modlitwą, który przynosi mu uzdrowienie fizyczne i znacznie cenniejsze uzdrowienie duchowe. Zostaje uwolniony od ciemności niewiedzy, które nie pozwalały mu rozpoznać Jezusa jako Mesjasza. Człowiek, który przez całe życie dniem i nocą studiował Prawo i Proroków, otrzymał wreszcie klucz do zrozumienia Pism: kerygmat o Jezusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym.
Po drugie: napełnienie Duchem Świętym, który rozlewa miłość Bożą w sercach wierzących (Rz 5,5), który stwarza w nas nowe życie dzieci Bożych (Rz 8,14-15), i który daje moc do przepowiadania (1Kor 2,4).
Po trzecie: chrzest, przez który Szaweł zostaje zanurzony w śmierć z Chrystusem i razem z nim wprowadzony w nowe życie (Rz 6,3-5). Osobiste, charyzmatyczne doświadczenie spotkania z Panem zostaje dopełnione przez sakrament i wszczepienie w Kościół.
Po czwarte: p osiłek wzmacniający siły. Niektórzy komentatorzy widzą tu aluzję do Eucharystii. Przepowiadanie Ewangelii w Kościele ściśle związane jest z Łamaniem chleba (Dz 2,42; 20,7). 

Początek głoszenia Ewangelii (20-22)
Nowym domem dla Szawła-Pawła stał się Kościół – wspólnota uczniów, natomiast synagoga stała się dlań odtąd miejscem ewangelizacji żydów (por. Dz 13,5.14; 14,1). W świetle zmartwychwstania Chrystusa zaczął w zupełnie nowy sposób czytać Pisma, które wcześniej poznał doskonale w szkole Gamaliela. Teraz mógł prowadzić innych do spotkania z Panem, w którym staje się zrozumiały Boży plan zbawienia, ukryty przed ludźmi przez całe wieki. Gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje nad nimi ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie (2Kor 3,14-18; por. Ef 3,8-12). Przepowiadanie Pawła polegało nie tylko na wyjaśnianiu Pisma, ale i na osobistym świadectwie. Jego własna historia stała się orędziem, które budziło wiarę u jednych, a zamieszanie lub sprzeciw u drugich. Wobec takiego głoszenia nikt nie może pozostać obojętnym!

Podsumowanie

Oddajmy na koniec głos papieżowi Benedyktowi XVI, który na zakończenie swojej katechezy poświęconej nawróceniu św. Pawła zaprasza nas do wyciagnięcia kilku praktycznych wniosków:
Zapytujemy się, co wydarzenie to oznacza to dla nas. Oznacza ono, że także dla nas chrześcijaństwo nie jest jakąś nową filozofią, czy nową moralnością. Chrześcijanami jesteśmy jedynie wtedy, jeżeli spotykamy Chrystusa. Niewątpliwie nie objawia się On nam w ten sam nieodparty, świetlisty sposób, jak to uczynił Pawłowi, aby stał się on apostołem wszystkich narodów.
Ale my również możemy spotkać Chrystusa w lekturze Pisma świętego, w modlitwie, w życiu liturgicznym Kościoła. Możemy dotknąć serca Chrystusa i poczuć, jak On dotyka naszego. Tylko w tej osobowej relacji z Chrystusem, tylko w tym spotkaniu ze Zmartwychwstałym stajemy się rzeczywiście chrześcijanami. I tak otwiera się nasz rozum, otwiera się cała mądrość Chrystusa i całe bogactwo prawdy.
Prośmy zatem Pana, aby nas oświecił, aby obdarzył nas w naszym świecie spotkaniem ze swoją obecnością: i dał nam w ten sposób żywą wiarę, otwarte serce, wielką miłość do wszystkich, zdolną odnowić świat
(Audiencja generalna, 3 września 2008 r. w Watykanie – "Wiadomości KAI").

Ks. Józef Maciąg, Lublin


Tekst pochodzi z „Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym” nr 6 (99)/2008