Homilia na Niedzielę Palmową "B" (29.03.2015)

Ks. Józef Kudasiewicz

Męka Jezusa Chrystusa według św. Marka

Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił (Mk 15,34)

Św. Marek opis męki Jezusa łączy ściśle z Jego zmartwychwstaniem. Łącznikiem tych dwóch wydarzeń są niewiasty. One usługiwały Jezusowi w Galilei i szły za Nim. Te same niewiasty „wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu (Mk 16,2). To ścisłe połączenie męki ze zmartwychwstaniem świadczy, że męka nie była klęską, lecz zwycięstwem i wypełnieniem Bożych planów zbawienia. Markowy opis męki ma charakter kerygmatyczny, egzystencjalny; przedstawia wydarzenia męki w ich rzeczywistości obiektywnej; styl jego jest żywy, niekiedy brutalny, zdradzający naocznego świadka. Uwypukla kontrasty, akcentuje paradoksy. Widać to szczególnie w opisie śmierci Jezusa. Z jednej strony ciemność, ból i opuszczenie, z drugiej zaś pierwsze owoce śmierci Jezusa: wiara setnika i obecność ludzi życzliwych; znikają wrogowie Jezusa.

Opuszczenie Jezusa

O godzinie dziewiątej (rozpoczynała się przed trzecią po południu) Jezus zawołał donośnym głosem „Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił (Mk 15,24). Już wcześniej mrok ogarnął ziemię (Mk 15,3). Jest to godzina sądu Bożego, która jednak nie niesie wyzwolenia, ale największy ucisk. Okrzyk Jezusa Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił – został zaczerpnięty z Ps 22,2, który jest lamentacją cierpiącego i prześladowanego człowieka. Św. Marek, kładąc te słowa w usta umierającego Jezusa, potwierdza, że psalmista zapowiadał mękę i śmierć Jezusa. Jezus Chrystus jako Syn Człowieczy w momencie śmierci krzyżowej objawia bardzo realistycznie swe ludzkie oblicze: ekstremalne cierpienie i poczucie opuszczenia przez Boga. W języku biblijnym śmierć przedstawiana jest zawsze jako pewien rodzaj zła, które oddziela od Boga. Ideę tę rozwija św. Paweł w Liście do Rzymian; widzi on z jednej strony ścisły związek między śmiercią a grzechem, z drugiej zaś między życiem (zmartwychwstaniem) a zjednoczeniem z Bogiem. Jezus Chrystus jako cierpiący Sługa Jahwe, na którego Bóg złożył winy nas wszystkich, umierając za grzechy świata, doświadczył również bólu opuszczenia przez Ojca. Można powiedzieć, że Jezus doświadczył na krzyżu głównego skutku grzechu, jakim jest utrata Boga (Cantalamessa). Wołanie Jezusa na krzyżu należy zestawić z Jego wołaniem w Getsemani (Mk 14,36): „Abba, Ojcze dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]”. Jezus zwraca się do Ojca z wezwaniem „Abba”. To jest zdrobniałe słowo aramejskie oznaczające „Tato, Tatusiu!” Wyraża wielką miłość i zaufanie do Ojca. Cierpienie i opuszczenie na krzyżu przyjmuje Jezus z miłości do Ojca i Jego zbawczej woli.

Według Jana Pawła II krzyż Jezusa świadczy o tym, że Bóg nie jest pozaświatowym Absolutem, któremu cierpienie ludzkie jest obojętne. „Jest Emmanuelem, Bogiem, który dzieli los człowieka, uczestniczy w jego losie” (Przekroczyć próg nadziei, s. 63). Ukrzyżowany Chrystus jest dowodem solidarności Boga z cierpiącym człowiekiem. Krzyż Jezusa jest najgłębszym pochyleniem się Bóstwa nad człowiekiem (DM 8). Jest równocześnie radykalnym objawieniem miłości miłosiernej. Ukrzyżowanie jest centrum historii zbawienia; w ukrzyżowaniu Jezusa zawarty jest podwójny wymiar: ludzki – sąd człowieka nad Bogiem i Boski – sąd Boga nad człowiekiem.

Miłość Ojca i Syna wobec grzeszników, objawioną na krzyżu, opiewa Jan Paweł II w trzeciej części Rzymskiego tryptyku:

Bo Bóg Abrahamowi objawił,

czym jest dla ojca ofiara własnego syna

– śmierć ofiarna.

O Abrahamie – tak bowiem Bóg umiłował świat,

że Syna swojego dał, aby każdy, kto w Niego uwierzył,

miał żywot wieczny”.

W ostatniej chwili Bóg powstrzymał rękę Abrahama, jest taka granica ojcostwa, taki próg, którego Abraham nie przekroczył: „Inny Ojciec przyjmie tu ofiarę swego Syna”. Ten „inny Ojciec” – to Bóg Ojciec, a ten Syn – to Syn Boży. O niezgłębiona miłości Ojca i Syna, aby wyzwolić niewolnika ofiarowałeś własnego Syna.

Pierwsze owoce krzyża

Śmierć Jezusa na krzyżu w opuszczeniu na pierwszy rzut oka wydaje się wskazywać na koniec i na porażkę. Gdy tymczasem w tym momencie wszystko się wypełnia; śmierć Jezusa na krzyżu zaczyna owocować.

Pierwszy znak wypełnienia „zasłona przybytku rozdarła się na dwoje” (Mk 15,38). Chodzi tu zapewne o drugą zasłonę, która znajdowała się w głębi świątyni i oddzielała „miejsce święte” od „Świętego świętych”. Przypominała ona niedostępność i niewidzialność Boga, który mieszkał w „świętym świętych”. Dla Marka rozdarcie zasłony w świątyni ma sens teologiczny: Wypełniły się wypowiedzi Jezusa przeciw świątyni (Mk 11,12-25; 13,21). Następnie rozdarcie zasłony od góry do dołu było znakiem, że jej rola się skończyła; Bóg przestał być niedostępny i niewidzialny. Wraz ze śmiercią Jezusa świątynia, tj. miejsce obecności Boga, stało się dostępne w Jezusie Chrystusie prawdziwym Synu Bożym („Kto Mnie widzi, widzi Ojca…”). Bóg od tego momentu nie jest tylko Bogiem ludu wybranego – Izraela, lecz staje się Bogiem wszystkich narodów. W ukrzyżowanym Jezusie Chrystusie Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi.

Interpretacje te potwierdza drugi znak – wyznanie wiary pogańskiego setnika w synostwo Boże Jezusa: „Prawdziwie ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15,39). W ustach pogańskiego setnika wyznanie to nie miało jeszcze pełnego sensu teologicznego. Było to wyznanie niewinności i szczególnej, nadludzkiej wielkości Jezusa. Dla ewangelisty Marka wyznanie to oznaczało synostwo Boże Jezusa. Jezus jest prawdziwym Synem Bożym. Dzięki temu w Nim, a nie w świątyni możemy spotkać Ojca i adorować Go. Setnik jest pierwszym poganinem, który został zdobyty dla Chrystusa. W momencie wyszydzenia i opuszczenia, setnik uroczyście poświadcza Synostwo Boże Jezusa.

Trzecim znakiem zmiany krytycznej sytuacji opuszczenia, cierpienia i śmierci Jezusa jest wyraźne przyznanie się do umarłego już Jezusa „Józefa z Arymatei, poważnego członka Rady, który również wyczekiwał królestwa Bożego”. Św. Jan nazywa go uczniem Jezusa. Śmiało udał się do Piłata i zadbał o godny pogrzeb Jezusa. Setnik był pierwszą zdobyczą z pogan, Józef z Arymatei pierwocinami z Żydów – z najwyższej sfery. Rodząca się pod krzyżem nowa wspólnota uczniów Jezusa będzie się składać z Żydów i pogan.

Znak czwarty – obecność niewiast pod krzyżem Jezusa (Mk 15,41) i przy pogrzebie (Mk 15,47). Niewiasty te przedstawione są jako uczennice Jezusa. Szły one za Jezusem (ekolouthoun). Czasownik – „iść za…”(akolonthein) oznacza uczniów idących za swym Mistrzem. Tego słowa używają ewangeliści na oznaczenie kroczenia niewiast za Jezusem. Niewiasty – uczniowie trwają mężnie przy Jezusie: na drodze krzyżowej (Łk 23,27), pod krzyżem (Mk 15,40-41; J 19,25); przy pogrzebie (Mk 15,47). Uczniowie – mężczyźni rozproszyli się; uczniowie – kobiety wytrwały mężnie. Zapowiadają one już poranek wielkanocny (Mk 16,1). Te same niewiasty pójdą do grobu Jezusa. Pierwsze ujrzą Zmartwychwstałego. Jako pierwsze zostały posłane z orędziem paschalnym do uczniów. Do wspólnoty, która rodzi się pod krzyżem, należą i niewiasty; powierza im Jezus zadania w nowej wspólnocie. Marek nie tylko przedstawia niewiasty jako wiernych uczniów, lecz również jako pierwsze czcicielki męki Jezusa. Niewiasty „przypatrywały się (therousai) z daleka. Czasownik „przypatrywać się” nie oznacza tu zwykłego patrzenia, lecz „wpatrywanie się”, „kontemplację”. Kobiety jako pierwsze kontemplowały cierpiące oblicze Jezusa.

* * *

Aklamacja przed ewangelią przypomina nam, że „dla nas Chrystus stał się posłuszny aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa”. Św. Paweł w dzisiejszej lekcji jeszcze realistyczniej przedstawia mękę Jezusa: „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w tym co zewnętrzne uznany za człowieka…” „Ukrzyżowany również za nas”. To nasze grzechy były powodem męki Jezusa. Przepraszamy Cię, o Jezu! I dziękujemy Ci, żeś przez krzyż i mękę świat odkupić raczył.

Wraz z ewangelicznymi niewiastami chcemy wiernie i odważnie stać pod Twoim krzyżem i wpatrywać się w Twoje cierpiące i poniżone oblicze. Za Twoją miłość aż do śmierci chcemy płacić miłością.

Wraz z setnikiem i za św. Pawłem chcemy wyznawać, że Ty jesteś prawdziwie Synem Bożym, Panem i Zbawicielem.

Wisi na krzyżu Pan, Stwórca nieba

płakać za grzechy człowiecze trzeba”.