Ks. Wacław Borek
Być jak Bóg
Źródłem każdego grzechu jest chęć dorównania Bogu, stania się takim jak On. Paradoksalnie taka sama motywacja nam przyświeca, kiedy pragniemy świętości. Wtedy też chcemy stać się takimi jak Pan Bóg.
Czterdziestodniowy post podobny jest do przeprawy przez pustynię, jakże odmienną od pełnego urodzaju raju. Na pustyni, podczas wędrówki do ziemi obiecanej, lud izraelski oddał pokłon złotemu cielcowi. Po raz pierwszy jednak człowiek uczynił to w raju, gdzie było mu dobrze. Jezus również odbywa tę samą wędrówkę przez pustynię. Także Jego kusi Szatan, aby wielbił sukces i władzę. Jezus jednak ucina krótko każde pochlebstwo ze strony zła i zdecydowanie zwraca się ku Jedynemu Dobru.
1. Źródło grzechu – dorównać Bogu.
Liturgia I–szej niedzieli Wielkiego Postu prowadzi nas najpierw do źródeł każdego grzechu, do pierwotnej przyczyny zła. W tym celu autor natchniony, pragnąc dać odpowiedź na odwieczne pytanie skąd pochodzi zło, przenosi nas di początku życia na Ziemi. Piękną harmonię panującą pomiędzy ludźmi stworzonymi na obraz i podobieństwo Boże zakłóca nowy bohater – Szatan. Ponieważ tekst Księgi Rodzaju, pomimo iż zawiera prawdy uniwersalne, ponadczasowe jest jednak napisany w konkretny języku i nosi piętno dziedzictwa kulturowego, w którym powstał, dlatego też posługuje się wyobrażeniami swojej epoki. Wąż w tamtych czasach – ze względu na okresowe zrzucanie swojej skóry – był przede wszystkim symbolem wiecznej młodości, nieśmiertelności, płodności. W dalekim od nas pod każdym względem Starożytnym Wschodzie, ludzie prowadzący pasterski tryb życia, upatrywali w nim symbol swojego bóstwa, które troszczy się o pomnażanie trzód i żyzność gleby. Kusiciel więc jest w najwyższym stopniu obrazem bóstwa. Najstarsze mitologie mezopotamskie przedstawiały swoje negatywne bóstwo - chaos, które jednak dało podwaliny pod istnienie świata, jako wielkiego węża. Był też wąż symbolem mądrości a właściwie przebiegłości.
Zestawiając te charakterystyki czy też kulturowe odniesienie z przeszłości, niespodziewanie natrafiamy na wszystkie aspekty grzechu. Grzech ma swoje podłoże w idolatrii – oddawaniu czci jakiemuś fałszywemu bóstwu. Jest wyrazem utraty pierwotnej harmonii i zanurzeniu się w coraz bardziej narastający życiowy nieład. Wreszcie grzech prowadzi do utożsamiania się z najwyższą Bożą Mądrością poprzez arbitralne decydowanie co jest dobre a co złe.
W natchnionej Księdze Rodzaju, Szatan osiąga swój cel poprzez cyniczne przedstawienie Bożego przykazania w krzywym zwierciadle. Bóg jawi się w nim jako złośliwy zazdrośnik i egoista: „Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5). Po takiej podpowiedzi ze strony Szatana, człowiek decyduje się na akt przeciwstawienia się Bogu po to, aby Go zastąpić – zająć Jego miejsce w celu przywłaszczenia sobie Jego mądrości, Jego boskości, jego panowanie nad dobrem i złem. Dramatyczne opowiadanie o podjęciu decyzji przez człowieka zostaje dodatkowo wzmocnione przez psychologiczny obraz odnoszący się do ludzkich zmysłów. Grzech zaczyna być postrzegany w kategoriach dobra („niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia”), w kategoriach piękna („drzewo jest rozkoszą dla oczu”). Cała estetyka wzmacnia pragnienie, które widzi już tylko „owoce tego drzewa jako nadające się do zdobycia wiedzy”. Mamy do czynienia z całą wyszukaną techniką Szatana, który pragnie zdobyć ludzką inteligencję oraz wolę, malując przed nim fascynujące człowieka obrazy.
Źródłem każdego grzechu jest więc chęć dorównania Bogu, stania się takim jak On. Paradoksalnie taka sama motywacja nam przyświeca, kiedy pragniemy świętości. Wtedy też chcemy stać się takimi jak Pan Bóg.
2. Ideał świętości – być doskonałym jak Pan Bóg.
O ile grzech jest pełnym pychy buntem przeciw Bogu w celu zajęcie Jego miejsca, o tyle posłuszeństwo, wyrażające się postępowaniem zgodnym z wiarą, tj. realizującym Wolę Bożą i życie zgodne z przykazaniami jest oznaką dążenia do świętości.
Szatan i dzisiaj podpowiada nam, abyśmy szukali swojej radości i opierali naszą pewność na sprawności, urodzie, rozrywce, posiadaniu. Są to rzeczywistości, które same w sobie są dobre, ale które mogą być absolutyzowane, i które społeczeństwo często proponuje jako prawdziwe bożki. Oto ponownie odradza się kult astrologii, magii, adoracji intelektu. Człowiek zaczyna sam sobie zastępować Pana Boga i decydować co jest dobre a co złe. Rzecz niewiarygodna, ale i sam Jezus jest kuszony podobnie jak pierwsi ludzie w raju, kiedy słyszy ofertę Szatana: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon” (Mt 4,9). Jakże cenna jest dla nas w Wielkim Poście Jezusowa odpowiedź: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”.
Co to jednak oznacza „oddać pokłon” Bogu? Jest to postawa¸ którą należy skierować tylko do Niego. Oddać pokłon oznacza powiedzieć Bogu: „Ty jesteś wszystkim”. Oddać pokłon to powiedzieć również: „Jestem niczym”. I nie wypowiadać tego słowami, ale postawą życia, która będzie nieustanie zwalczała fałszywych bożków, do stawiania których jesteśmy w życiu kuszeni. Ta postawa głoszenia swym życiem naszej nicości i wskazywanie, że Bóg jest Wszystkim jest w pełni pozytywna, gdyż aby unicestwić nasze myśli wystarczy, że myślimy o Bogu i mamy Jego myśli, które objawione zostały nam w Ewangelii. Aby unicestwić naszą wolę wystarczy, że wypełniamy Jego wolę, którą nam wskazuje sumienie ukształtowane w świetle Słowa Bożego i sakramentalnego życia. Aby unicestwić nasze nieuporządkowane namiętności wystarczy, że w sercu mamy miłość do Niego i kochamy naszych bliźnich dzieląc z nimi troski, kłopoty, problemy, radości. Jeśli jesteśmy nieustannie „miłością”, wówczas, prawie nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy nicością. I ponieważ żyjemy naszą nicością, potwierdzamy życiem wyższość Boga, to, że jest On Wszystkim i otwieramy się na prawdziwe uwielbienie Boga.
3. Jezus uzdalnia wszystkich do świętości.
Odwołanie się Jezusa do Pisma Świętego, którym posługuje się, aby odpowiedzieć na trzecią pokusę Szatana jest dla nas wzorem skąd czerpać siłę do walki ze złem. Św. Paweł w drugim czytaniu wyznacza kierunek naszemu myśleniu i działaniu.
Niestety Szatanowi udało się przekonać ludzi, aby wybrali jego myślenie. To może rodzić pesymizm i smutek, bo nie mamy tej siły przeciwstawiania się złu, którą ma Jezus. Św. Paweł przekonuje nas jednak, że dzięki postawie Jezusa doświadczamy usprawiedliwienia. „I nie tak samo ma się rzecz z tym darem jak i ze skutkiem grzechu, spowodowanym przez jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów” (Rz 5,16). Od chwili gdy Jezus stanął po stronie człowieka przywrócił mu utraconą godność dziecka Bożego.
Na wadze szalkowej odważnikami z jednej strony próbujemy zrównoważyć położony po drugiej stronie towar. Zrównanie w mentalności semickiej oznacza usprawiedliwienie. Kiedy człowiek poprzez swój bunt przeciwstawił się Bogu utracił wtedy Boże podobieństwo. Mógł je zrównoważyć, czyli usprawiedliwić tylko Jezus. On stając się Człowiekiem wziął na siebie nasze grzechy i stając w jednym szeregu z nami poprzez śmierć i zmartwychwstanie (Paschę) przesunął nas z niewoli grzechu do prawdziwej wolności. Usprawiedliwił wobec Boga, podnosząc do stanu pierwotnego, utraconego podobieństwa. Przyoblekł w ubranie, którym jest chwała Boża.
Znając więc autobiografię naszego grzechu, przeciwstawmy się podszeptom szatana, żyjąc na co dzień bardzo konkretnie Słowem Bożym, które wprowadza nas w komunie z całą Trójcą Św.