Homilia na IV Niedzielę Wielkanocną "C" (25.04.2010)

ks. Krzysztof Bardski

Moje owce słuchają mego głosu...

W niektórych współczesnych przekładach czytamy w tym miejscu: „Moje owce są im posłuszne” (np. Edycja św. Pawłą). Istnieje głęboki związek – nie tylko językowy – pomiędzy „słuchaniem” i „posłuszeństwem”. Być posłusznym, to znaczy przyjmować usłyszane słowa w taki sposób, by wpływały na nasze postępowanie. Żołnierz posłuszny rozkazowi wypełnia go ryzykując nawet życiem; dziecko posłuszne rodzicom zmienia swoje zachowanie, choćby nawet nie do końca rozumiało sensu danego polecenia lub zakazu. Słuchamy słów Chrystusa, które On kieruje do nas poprzez Pismo Święte i nauczanie Kościoła. A może tylko je słyszymy, ale ich nie słuchamy?

1. ... a Ja znam je.

W Ewangelii św. Jana istnieje głęboki związek pomiędzy „poznaniem” a „miłością”. Jezus „zna” swego Ojca, ponieważ Go „kocha”. Ojciec „zna” Syna, gdyż Go „miłuje”. Starożytni pisarze, kontemplując tajemnicę Trójcy Świętej zwracali uwagę na wzajemną miłość i wzajemne poznawanie się Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Dziś Ewangelista mówi nam, że to „poznawanie” ze strony Syna wykracza poza Trójcę i ogarnia nas, czyli Jego owce. Znając nas, Jezus równocześnie nas kocha i wprowadza do kręgu miłości i poznania, które pulsują we wnętrzu Trójcy Świętej.

2. Idą one za mną...

Kiedyś podczas wędrówki w górach z grupą studentów, ujrzeliśmy pasterza, który czuwał nad stadem owiec. W pewnej chwili wstał, gwizdnął na palcach i ruszył w drogę. Wszystkie owce natychmiast poszły za nim.

Tymczasem jeden z moich studentów, muzycznie uzdolniony, wpadł na pomysł, by zagwizdać tak samo jak ów pasterz. Spróbował raz, drugi. Ta sama wysokość tonu, modulacja dźwięku, a jednak owce nie zareagowały.

Owce znają głos pasterza. Czy my znamy głos Jezusa? Czy potrafimy go odróżnić od medialnej kakofonii, w której na co dzień żyjemy?

3. ...a Ja daję im życie wieczne

Jezus nie mówi „Ja dam im życie wieczne”, ale „daję”. Jezus nie przyszedł po to, aby uchylić nam rąbka tajemnicy, co kryje się w zaświatach. Ani też nie obiecuje czegoś, co ma się spełnić dopiero wtedy, gdy umrzemy.

Jego obietnica życia wiecznego spełnia się tu i teraz. Nie musimy na nią czekać. Przyjmując Go do naszego serca i żyjąc „przez Niego, z Nim, w Nim”, już dziś mamy szansę doświadczyć tego, czym naprawdę jest życie wieczne.