Prawo i życie
„Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.”. Te gorzkie słowa, pochodzące z Księgo proroka Izajasza (29, 13), wypowiedział Jezus pod adresem przybyłych do Niego faryzeuszów, specjalizujących się w skrupulatnym wypełnianiu przepisów Prawa Mojżeszowego. Słowa te ganią szczególnie niebezpieczną postawę religijną – pułapkę, w którą może wpaść każdy wierzący – polegającą na tak dalekiej koncentracji na literalnym zachowaniu przepisów prawa religijnego, że zapomina się o Tym, który te przepisy ustanowił. Dzisiejsze słowo nie jest kierowane przede wszystkim do ludzi religijnie obojętnych, lecz do tych, którzy uważają, że istota wiary sprowadza się do jak najwierniejszego przestrzegania religijnych nakazów i zakazów.
1. Słuchajcie praw i wypełniajcie je abyście żyliLud Izraela w czasie swojej wielowiekowej historii przechodził przez różne etapy dojrzewania, czego odzwierciedleniem jest historia zbawienia narodu Bożego wybrania, zapisana na kartach Biblii. Ważnym etapem tego dojrzewania było nadanie Izraelitom, wędrującym przez pustynię ku ziemi obiecanej, Prawa mającego regulować całość ich życia, zarówno w sferze religijnej, jak i świeckiej. Z biegiem wieków historii naród Bożego wybrania mnożył nakazy i zakazy Prawa tak dalece, że trzeba było nie lada starań, by te przepisy poznać, nie mówiąc już o ich wypełnieniu. Tylko nielicznym – wykształconym w Prawie i wytrwałym – udawało się czynić zadość tym przepisom. Izraelici poprzez swoją wielowiekową historię żywili przekonanie, że wierne wypełnienie przykazań Prawa jest warunkiem szczęśliwego życia. Celnie ujmuje to refren śpiewanego przed chwilą psalmu 15: „Prawy zamieszka w domu Twoim, Panie”. Prawo, jak słyszeliśmy przed chwilą w pierwszym czytaniu, było dla Izraelitów przedmiotem dumy wobec innych narodów, gdyż czyniło ono wypełniający je lud „mądrym i rozumnym”, co świadczyło o wielkości, potędze i bliskości ich Boga Prawodawcy (Pwt 4, 6-7). Dla większości z nich jednak zachowywanie wielu nakazów i zakazów Prawa stawało się ideałem nie do zrealizowania, a codzienność przynosiła liczne grzeszne nadużycia w relacjach z bliźnimi i z Bogiem. Wyliczmy je tutaj razem z Psalmistą: „głoszenie oszczerstw, czynienie zła bliźniemu, ubliżanie sąsiadom, niedotrzymywanie złożonej przysięgi, dawanie pieniędzy na lichwę, przekupstwo” oraz z Ewangelistą Markiem: „złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota”. Przypomnijmy, nie są to grzechy ludzi niewierzących, lecz tych, którzy sens swojego życiowego szczęścia upatrywali w wiernym zachowywaniu przepisów Prawa, jednakże z takich, czy innych powodów nie byli w stanie ich wypełnić. Prawo stawało się dla tych ludzi pułapką. Niemożność wypełnienia jego nakazów i zakazów zamykała im w istocie drogę do Boga i do osobistego szczęścia.
2. Niebezpieczeństwo czci Boga „tylko wargami”
Jezus w dzisiejszej Ewangelii demaskuje obłudę faryzeuszów, którzy uważali, że znajomość i wierne przestrzeganie przepisów Prawa upoważnia ich do osądzania innych oraz to, że mnożąc przepisy Prawa stracili z oczu Prawodawcę. Przestrzeganie przepisów Prawa, rozumianego jako tradycja przodków, stało się celem samym w sobie. Litera zabiła Ducha Prawa!
Kościół przygotował dziś dla nas ten fragment Jezusowego nauczania z Ewangelii św. Marka, gdyż i nam, ludziom 21. wieku nie są obce postawy reprezentowane przez biblijnych faryzeuszów. Z punktu widzenia zachowania podstawowych przepisów regulujących religijne życie codzienne, chrześcijaństwo nie jest religią bardzo wymagającą. Inne wielkie współczesne religie, a zwłaszcza sekty religijne, stawiają swoim wyznawcom o wiele większe wymagania.
Święty Jakub, w drugim z dzisiejszych czytań uczy nas, że nasza religijność, by była autentyczna – tzn. „czysta i bez skazy wobec Boga” (Jk 1, 27) – powinna wyrażać się poprzez pełnienie dobrych uczynków. Zachęca również żeby „wprowadzać słowo w czyn a nie być tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1, 22). Gdzie indziej w swoim liście powie jeszcze mocniej: „Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (zob. Jk 2, 17).
Wielu z nas sprowadza wymagania płynące z wiary do przestrzegania przykazań Dekalogu. Uważamy, że jeżeli wypełniamy dziesięć przykazań i zalecenia Kościoła dotyczące postu, modlitwy i jałmużny, to jesteśmy już dobrymi chrześcijanami a to nam daje prawo do negatywnej oceny współwyznawców, którzy uchybiają tym wymaganiom. Takie właśnie – faryzejskie – podejście do wiary piętnuje Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Uczy nas, że religijne nakazy i zakazy nie stanowią istoty naszej wiary, że są czymś drugorzędnym. Przestrzega, byśmy w naszym religijnym dojrzewaniu nie zatrzymali się na poziomie „oddawania Bogu czci tylko wargami”, lecz zawsze mieli przed oczyma prawdziwy sens tego wszystkiego, co robimy.
3. Sens zachowywania przepisów Prawa
Jezus, w dzisiejszej Ewangelii, ganiąc przybyłych do siebie faryzeuszów i uczonych w Piśmie z Jerozolimy, którzy chlubili się prawością swoich uczynków, wzywa nas do tego, byśmy zapytali się siebie jaka jest motywacja naszych dobrych uczynków. Czy nie czcimy Boga tylko wargami? Czy nasze serce jest blisko Boga kiedy czynimy coś dobrego bliźnim? Czy troszczymy się o nasze serca, o to, by były one czyste i napełnione Bożym Duchem, który nadaje właściwy sens każdemu naszemu słowu i czynowi?