ks. Marcin Kowalski
Koniec starego, narodziny nowego świata
1. Śmierć „starego” świata
W jednym astronomowie i Biblia są zgodni. To, co znamy jako nasz „stary”, ludzki świat prędzej czy później musi umrzeć. Wyczerpie się nie tylko jądrowe paliwo gwiazd ale także Boża cierpliwość, z jaką wciąż jeszcze toleruje On nasze zło (2 P 3,10). Wypełni się czas, który Bóg przewidział dla swojego stworzenia (Ap 22,11-12). C.S. Lewis w ostatniej części swoich „Kronik Narni” zatytułowanej „Ostatnia bitwa” tak opisuje ten moment:
Po przejściu bramy, za którą rozpoczyna się Nowy Świat, ostatni ludzie patrzą na koniec znanego im świata. Potężny dźwięk rogu przeszywa noc i budzi uśpiony we wnętrzach ziemi Czas. Z nieba zaczynają spadać całe roje, miliony gwiazd, a ich miejsce zajmuje czarna masa nicości. Ze wszystkich stron napływają stworzenia, ludzie i zwierzęta, aby stanąć przed Wielkim Lwem – Aslanem. Każde stworzenie spogląda w jego oczy i albo z radością staje przy Jego boku, albo ze strachem i nienawiścią odchodzi w gęstniejącą ciemność. Na horyzoncie pojawia się wreszcie biała srebrzysta linia, która przybliża się z coraz większym hukiem, to oceany wystąpiły z brzegów i pędzą, pożerając przed sobą każdy skrawek ziemi. Na końcu jest znowu martwy bezmiar wód, nad którym gaśnie słońce. Zstępują ciemności, przynosząc podmuch lodowatego wiatru.
Lewis nie ukrywał nigdy swoich inspiracji biblijnych. To, co widzimy w jego scenariuszu końca świata możemy także wyczytać w Ewangelii Marka: słońce i księżyc tracące swój blask, gwiazdy spadające z nieba, ludzie zebrani z czterech stron świata (Mk 13,24-25). Księga Daniela, Apokalipsa i Ewangelie Nowego Testamentu dodają do tego opisy wojen i wielkiego ucisku, cierpienia i prześladowania, które spadają na sprawiedliwych (Mk 13,7-24; Mt 24,29; Łk 21,10-26; Ap 16,14). Tak, nasz „stary” świat potrafi być urzekająco piękny, jest domem świętych i wspaniałych ludzi ale równocześnie mieści w sobie ogrom ludzkiego cierpienia, śmierci i niesprawiedliwości. Kto wie czy większość ludzkości nie powitałaby z radością jego końca? To co stare, przesiąknięte grzechem i ludzkimi łzami musi umrzeć. Nie umrze jednak wszystko. Lewis w swojej poetyckiej wizji opisuje także rozpoczynający się Nowy Świat, który do złudzenia przypomina ten „stary”. Jest czystszy, piękniejszy i głębszy. Przestrzeń nie jest przeszkodą, nie ma w nim bólu. Podobnie opisuje go Izajasz (25,6-8), a Apokalipsa nie bez powodu mówi o „nowej ziemi” i „nowym niebie” (Ap 21,1; cf. 2 P 3,13). Śmierć starego świata oznacza w istocie przemianę, z której powstanie on nowym, takim, jakim na początku pomyślał go Bóg.
2. Zwycięstwo życia w Bogu
Koniec świata przyniesie także to, na co wszyscy wierzący czekają: ostateczne zwycięstwo Boga. List do Hebrajczyków mówi o tym, że Chrystus zasiadłszy po prawicy Ojca, czeka aż jego nieprzyjaciele staną się podnóżkiem jego stóp (Hb 10,13). Ewangelia Marka opisuje Jego nadejście w ostatecznym czasie, kiedy pojawi się na obłokach z wielką mocą i chwałą (Mk 13,26). Zwycięstwo Boże jest pewne i zapowiedziane od początku. Będzie to także zwycięstwo jego wybranych. Syn Człowieczy zbierze ich od krańca ziemi aż do szczytu nieba (Mk 13,27). Ci, którzy byli Mu wierni, będą królować razem z Nim. Księga Daniela mówi o tym, że naród Pana, wszyscy zapisani w Księdze Życia dostąpią wówczas zbawienia (Dn 12,1). Koniec świata to czas ostatecznego zmartwychwstania umarłych, przebudzenia ciał wszystkich, którzy śpią jeszcze w prochu ziemi. Tu jednak nastąpi ostateczny rozwód. Jedni zbudzą się do wiecznego życia, drudzy do życia w wiecznej odrazie. Wracając znów do obrazów Lewisa, ci, którzy będą w stanie z miłością i wiarą spojrzeć w twarz Boga, odejdą do życia z Nim. Ci, których twarz pozostanie pusta lub odwróci się od Niego z odrazą, odejdą w ciemność, aby umrzeć, razem z umierającym „starym” światem. Zwycięstwo Boga będzie ostatecznie zwycięstwem życia. Nie jakiegokolwiek, ale „nowego”, pięknego życia. Będzie to także zwycięstwo wszystkich, którzy w czasie swego ziemskiego życia to nowe życie nosili w sobie.
3. Oczekiwanie
Ostatnia prawda końca czasów brzmi: nie wiemy, kiedy się to stanie. Na niewiele się przyda wertowanie pism apokaliptycznych, nie pomogą przepowiednie Nostradamusa ani żadne naukowe czy spirytualistyczne prognozowanie. Jezus wyraźnie mówi: „O dniu owym lub o godzinie nikt nie wie, ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec” (Mk 13,32). Warto o tym pamiętać, kiedy przyjdzie nam do głowy, aby uchylić rąbka przyszłości za pomocą wróżki, medium czy kart. To wszystko kłamstwa i iluzje. Przyszłość jest tajemnicą wiadomą tylko Bogu Ojcu.
Ważniejsze niż odgadywanie dat jest przygotowanie się do tego, co na pewno nas czeka. Jezus zachęca do bycia czujnymi i podaje przykład drzewa figowego. Kiedy nabiera soków i wypuszcza liście, wiadomo, że lato jest blisko (13,28-29). Po czym jednak poznamy, że zbliża się koniec świata? Jezus wydaje się wskazywać na ucisk, cierpienie, zachwianie się porządku tego świata. One powinny nam przypominać, że koniec naszego świata przybliża się z każdym dniem. Pierwsi chrześcijanie wierzyli że stanie się to jeszcze za ich życia (Mk 13,30). Boże miłosierdzie może odsuwać ten moment, pewnego dnia Bóg odpowie jednak wreszcie na głosy cierpiących, na ludzki grzech, który woła o jego interwencję (2 P 3,9). Żyjemy jeszcze wciąż w czasie cierpliwego oczekiwania. Jego oczekiwania na wiarę i dobre owoce naszego życia. Naszego oczekiwania na jego przyjście.
Aplikacja:
Na końcu zapytajmy się szczerze, do którego świata należę? Czy moje uczynki, egoizm, słaba wiara nie kwalifikują mnie do „starego”, skazanego na zagładę świata? Jak pielęgnuję w sobie nowe życie, które daje mi Ojciec w Jezusie? Jak wygląda moja modlitwa osobista i uczestniczenie w sakramentach? Warto przyłączyć do Boga, warto walczyć u jego boku o świętość swojego życia. Świat skończy się tylko dla tych, którzy nie wybierają w tym życiu Jezusa. Ci, którzy powierzyli mu swój życie, przeżyją koniec „starego” świata i na własne oczy ujrzą narodziny „nowej ziemi” i „nowego nieba”, w których zamieszkają na wieki.