ks. Henryk Witczyk
Co nam przynosi Jezus?
Świętowanie Bożego Narodzenia łączy się w naszych rodzinach ze zwyczajem składania sobie darów. Nawiązujemy do zasadniczej prawdy tych świąt – do świętej tajemnicy Syna Bożego – Daru, jakim Bóg obdarzył świat. W Synu, który stał się człowiekiem, Bóg hojnie obdarza ludzi dobrami, których najbardziej potrzebują. W tę niedzielę – poprzedzającą święto Trzech Króli przybywających do betlejemskiej groty ze złotem, mirrą i kadzidłem – słowo Boże zwraca naszą uwagę na dwa największe dary, które każdemu z nas – i światu jako takiemu – przyniósł Jezus.
1. Mądrość Boża – dar Prawdy oświecającej człowieka
Na kilka wieków przed przyjściem Chrystusa mędrzec Syrach wychwalał Mądrość Bożą, której Bóg wyznaczył mieszkanie w Jerozolimie. Mądrość Boża to jedna z form obecności Boga – Boga jako źródła Prawdy o człowieku i jego życiu. Ona oświeca umysł i serce człowieka. Ona rozprasza ciemności niewiary i bałwochwalstwa – dwóch największych kłamstw, które równocześnie są dwiema największymi głupotami. Jak wyjaśnia Syrach, Mądrość ta „rozbiła namiot w Jakubie i w Izraelu objęła dziedzictwo”. Widzialną formą tejże Mądrości jest Księga Prawa Bożego. Mędrzec, który uczył hebrajskich synów czytać i rozumieć Księgę Prawa Bożego, mógł nawet stwierdzić, że Mądrość Boża zapuściła „korzenie w sławnym narodzie, w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie”. Co więcej, Syrachowi wtóruje autor Psalmu, który wychwala Boga za ten wielki dar Mądrości, stwierdzając z radością:
„Oznajmił swoje słowo Jakubowi,
Izraelowi ustawy swe i wyroki.
Nie uczynił tego dla innych narodów.
Nie oznajmił im swoich wyroków” (Ps 147,19-20).
Jakkolwiek wielki i wspaniały jest dla Izraela dar Mądrości Bożej zawartej w Księdze Prawa (Torze), to nie jest on jeszcze pełnią Prawdy. Jest jej przedsmakiem, przygotowuje na jej przyjęcie. A pełnia Prawdy – przychodzi właśnie w Synu Bożym, który stał się człowiekiem.
Ewangelista Jan – wpatrując się w „Słowo, które stało się ciałem” – głosi nam dzisiaj, że „Prawo zostało nadane przez Mojżesza, a dar Prawdy przyszedł przez Jezusa Chrystusa”. W gruncie rzeczy dar Prawdy nie tylko przez Niego przyszedł, ale jest w Nim. To On jako Syn Boży i prawdziwy człowiek jest Prawdą – żywą i miłującą obecnością Boga. Żywy Bóg, którego „nikt nigdy nie widział”, w Jezusie staje się bliski, może być „oglądany” – przyciąga do siebie i budzi zaufanie, czyli wiarę. Jednorodzony Syn – On sam staje się widzialnym obrazem Boga-Ojca: „Kto mnie widzi, widzi Ojca”. Odtąd ludzie nie muszą już wyobrażać sobie Boga za pomocą mitów i posągów. Co więcej, winni je odrzucić, a wpatrywać się w Jednorodzonego Syna i w Nim odczytywać prawdę o człowieku i Jego życiu na ziemi – i w niebie! Wraz z przyjściem Syna Bożego na ziemię ludzie winni porzucić też wszelki lęk, jaki im wcześniej towarzyszył, gdy szukali prawdy o sobie w bałwochwalczych kultach, składając ofiary uśmierzające gniew bogów.
Ten wielki dar Mądrości Bożej i Prawdy jest szczególnie cenny u progu nowego roku. Gdy otwieramy kolejny rozdział naszego życie i szukamy reguł, które winny uczynić je szczęśliwszym. Szukajmy ich w Księdze Prawa Bożego! Szukajmy ich nade wszystko w żywej osobie Jezusa – w regułach, które kierowały Jego życiem! Nade wszystko jednak, w Nim samym, w Synu Boga żywego szukajmy Prawdy nadającej sens naszej codzienności! Tak czas pracy, jak i czas wolny, czas radości jak i czas cierpienia przeżywajmy w blasku Jego świętej obecności! Chrześcijanin nigdy nie jest sam – zagubiony w ciemnym labiryncie starożytnych czy współczesnych mitów, półprawd czy zgoła iluzji i kłamstw. Przyjmując od Chrystusa dar Prawdy przyjmuje Światło – Bożą światłość, która zwycięża ciemności grzechu niewiary czy bałwochwalstwa, a nawet mrok śmierci!
Tego wspaniałego daru Prawdy, która oświeca serce człowieka (sumienie), życzy nam u progu nowego roku św. Paweł: „Niech da wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych”.
2. Moc Łaski – siła Miłości przemieniającej człowieka
Psalmista wzywał przed wiekami lud Izraela i święte miasto Jerozolimę, aby wychwalała Boga. Natchniony poeta wyjaśnia, że to Bóg – i tylko On, a nie król czy wojsko:
„umacnia zawory bram,
błogosławi synom twoim w tobie,
zapewnia pokój Twoim granicom
i wyborną pszenicą hojnie ciebie darzy”.
W tych słowach, przywołujących wielkie obrazy pomyślności, pokoju i błogosławieństwa, psalmista wskazuje na moc Boga. To Jego święte ramię i Jego wszechmoc dokonuje tych wspaniałych dzieł, z których lud może się cieszyć. One przemieniają życie ludu – obfite urodzaje i bezpieczeństwo od wrogów czynią ten lud szczęśliwym. Na jego ustach może pojawić się pieśń chwały dla Boga!
Święty Paweł i ewangelista Jan uczą nas dzisiaj, że Jezus przynosi nam jeszcze większą moc Boga – Jego Łaskę przemieniającą człowieka! Darowana nam w Jezusie Łaska – Miłość Boga przemienia synów Adama w przybranym synów Boga. Paweł oznajmia nam dzisiaj, że Bóg „z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym”. Pełna mocy (majestatyczna) Łaska, która przemienia grzesznych ludzi w przybranych synów Boga, dana nam jest właśnie w Jezusie Chrystusie! Łaska, którą przynosi Jezus-Umiłowany Syn, nie jest niczym innym jak Miłością! Ona ma moc przemieniania grzeszników w umiłowane dzieci Boże!
W podobny sposób o tym niezwykłym darze Łaski, który przynosi nam Syn Boży, mówi św. Jan w czytanej dzisiaj ewangelii. Odwieczne Słowo, gdy przyszło na świat – do swojej własności – „wszystkim tym ,którzy Je przyjęli dało moc, aby się stawali dziećmi Bożymi!”.
U progu nowego roku – wraz z darem Prawdy, która oświeca – potrzebujemy daru Miłości, która przemienia! Nic albo zgoła nic się nie zmieni w naszym życiu, jeżeli Jezus nie napełni naszych serc „wszelkim błogosławieństwem duchowym”, czyli swoją Miłością.
3. Aktualizacja
1. Nie zamykajmy serc na Jezusowe dary – nie lekceważmy ich! On nam je przynosi – po raz kolejny, gdy obchodzimy pamiątkę Jego narodzin i przyjścia na świat! Przyjmijmy dar Prawdy, która oświeca! W tych dniach w naszych oczach zabłysło wiele świateł i światełek. Ale wszystkie, jakkolwiek różnobarwne i cieszące oko, po chwili gasły jedno za drugim. Żadne nie jest w stanie być światłem na drodze zmagań o pełny sens naszego życia!
Przyjmijmy dar Łaski – moc Miłości przemieniającej. Ewangelista przestrzega nas, że nie wszyscy przyjęli Słowo, które stało się ciałem. „Przyszło na świat – do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Nic oprócz tej Łaski nie jest w stanie przemienić naszych serc i sumień.
2. Nie skazujmy się na pustą samotność! Współczesny człowiek ulega często pokusie odrzucenia Jezusa – Syna Bożego. Lekkomyślnie odrzuca Jego boskie dary – dar Prawdy i dar Miłości. Ale co, a raczej kto mu wówczas pozostaje? Rabin Abraham J. Heschel przestrzega: „Bóg nie jest sam, kiedy odrzuci Go człowiek. Ale człowiek jest sam”. Niech dzisiejsze spotkanie z Jezusem podczas tej Eucharystii, będzie dla nas maksymalnie owocne. Otwierajmy szeroko nasze serca na dary, które nam niesie. Na dar Mądrości Bożej – niech ona zapuszcza korzenie w naszej duszy. Niech dar Prawdy oświeca nasze sumienia i pomaga wybierać dobro. Otwierajmy szczerze nasze sumienia na moc Łaski – na moc Miłości, która jedyna może nas uczynić świętymi i nieskalanymi przed obliczem Boga i dla Boga! Jezus – nieprzyjęty przez wielu – nie jest sam! Ci, którzy Go nie przyjęli, są sami!
3. Nieśmy dary Jezusa ludziom! A może uda nam się pomóc komuś, kto nie przyjął jeszcze Jezusa i Jego darów, i jest sam – aby już dłużej nie był sam? Módlmy się i o tę łaskę – byśmy umieli nosić w sobie dary Jezusa i przynosić je naszym siostrom i braciom! Aby dar Prawdy i dar Miłości mógł Jezus im podać przez nas – wierzących w Niego, którzy Go przyjęli. Bo jak inaczej może ich nimi dzisiaj obdarzyć?
Jakże wielu ludziom te swoje dary Jezus podawał przez Czcigodnego Sługę Bożego Jana Pawła II. Jednym z obdarzonych w ten sposób darem Prawdy i darem Miłości przemieniającej był ambasador Polski w USA, Romuald Spasowki – wywodzący się z ateistycznego i głęboko komunistycznego domu. Ojciec – wyznawca Marksa i Lenina – umierając wezwał go do kontynuowania swego ateizmu. Syn z całym poświęceniem służył od czasu wojny komunistycznemu reżimowi. Doszedł do szczytów władzy w MSZ – jako godny najwyższego zaufania władców PRL w roku 1979 został mianowany ambasadorem w USA. Tam zastała go wieść o narodzinach „Solidarności”. Powoli zaczął zmieniać swoje myślenie i odniesienia do ludzi. Cieszył się. Dowiedziawszy się, że córka wstąpiła do związku.
Jednak punkt zwrotny stanowiła audiencja u Jana Pawła II w grudniu 1980 roku. Jak wyznaje w swej autobiografii: „Nie wstydziłem się łez, bo poczułem, że Pan Bóg zawrócił mnie ze szlaku wiodącego na manowce” (zob. „Rzeczpospolita” z dn. 31 grudnia 2009 – 1 stycznia 2010, str. P15). Gdy reżim ateistyczno-komunistyczny wydał wojnę narodowi, Spasowski porzucił służbę w wygodnej ambasadzie, wybrał solidarność z własnym narodem i z Kościołem. Prosił prezydenta Reagana, aby w wieczór wigilijny 13 grudnia 1981 roku postawił zapalony znicz w oknie na znak solidarności z cierpiącym narodem polskim (tak samo uczynił Jan Paweł II). Został skazany na karę śmierci w PRL-u. Kiedy Polska odzyskała suwerenność mógł wrócić do kraju, ale chorował już na raka i nie mógł udać się w podróż. Odmawiał przyjmowania morfiny uśmierzającej narastający ból. Tłumaczył żonie, iż nie prosi Boga o lekką śmierć, gdyż za swoje winy może mu jedynie ofiarować cierpienie. Zmarł w 1995 roku. Pozostaje nam mieć głęboką nadzieję, że Prawda i Miłość Jezusa, ofiarowane mu ostatecznie przez pośrednictwo Papieża, przemieniły nie tylko ateistę w wierzącego, ale grzesznika w sprawiedliwego i nadały sens jego życiu! Módlmy się żarliwie, abyśmy potrafili darami Jezusa dzielić się z innymi – zwłaszcza spotykając tych, którzy wciąż są na nie zamknięci. Wówczas będziemy się mogli cieszyć, że naprawdę – jak śpiewamy modląc się Psalmem – „Słowo wcielone wśród nas zamieszkało!” A myśmy je przyjęli – by Nim żyć i Nim się dzielić!