Jezus - Jedyny Pasterz
Kto z nas nie zna przypowieści o Dobrym Pasterzu? Tchnie z niej sielankową łagodnością i ciepłem. Chrześcijanie pierwszych wieków przedstawiali Jezusa podobnego do młodego człowieka, w krótkiej tunice, niosącego na swych ramionach owcę. O ile w nas obraz ten budzi pozytywne skojarzenia, o tyle wprost przeciwnie było z tymi, którzy bezpośrednio przysłuchiwali się nauczaniu Jezusa. Jan, opisując reakcje sobie współczesnych, mówi o rozdwojeniu, jakie powstało, i cytuje bardzo ostre słowa: „On jest opętany przez złego ducha i odchodzi od zmysłów” (J 10, 20) - mówiono o Jezusie. Czy był to efekt obrazu, jakim posłużył się On, aby przekazać prawdę o swojej osobie? Czy w obrazie tym jest coś, co wymyka się naszym sielankowym interpretacjom?
1. „Ja jestem Dobrym Pasterzem” (J 10,11)
Porównania wzięte z życia pasterskiego pojawiają się często w nauczaniu Jezusa. U Marka lituje się On nad tłumami, które przypominają owce pozbawione pasterza (6, 35). Zagubiona owca, na której poszukiwanie wyrusza pasterz to znak misji Jezusa, który przychodzi szukać i zbawiać to, co chore i dotknięte grzechem (Łk 15,3-7). Owce powracają wreszcie w monumentalnej wizji sądu ostatecznego i oznaczają tych, którzy dzięki czynom miłości przeznaczeni zostają do zbawienia (Mt 25,32-34). Jezus, tworząc swe przypowieści i alegorie, miał zapewne przed oczyma obrazy Starego Testamentu. Tam Bóg porównywany był do pasterza (Rdz 49,24; Ps 23), nazywając przy tym Izraela „owcami swego pastwiska” i swoją wyłączną własnością (Ez 34).
Obrazy te pobudzały też zapewne wyobraźnię słuchaczy Jezusa, poruszając liczne struny ich pamięci religijnej i narodowej. Sprawiały przy tym, że zadawali sobie zasadnicze pytania: Czy ten człowiek czyni się równym Bogu? Czy to Jego zapowiadał prorok Ezechiel? Czy chce prowadzić Izraela tak, jak kiedyś Bóg prowadził go przez pustynię? A może chce w ten sposób dać do zrozumienia, że to On jest oczekiwanym Mesjaszem? Roeh – „pasterz” to przecież tytuł królewski. Wielki król Dawid nazywany był roeh Israel (2 Sm 5,2). Czy to On jest jego wyczekiwanym potomkiem, Zbawcą Izraela? Zadając sobie te pytania i słuchając Jezusa, ludzie gotowi byli raczej uwierzyć, że oszalał, niż pójść za Nim.
2. Pasterz - Jedyny Pan
Dlaczego słuchaczy Jezusa nie pociągały jego słowa? Czy nie ma w sobie szczególnego uroku obraz dobrego – pięknego Pasterza (greckie słowo kalos, którym określa się Jezus oznacza jedno i drugie)? Czy nie porusza fakt, że zna on głos swoich owiec, każde ich westchnienie, radość i lęk, że każdą z nich wzywa po imieniu, a one idą za Nim posłuszne, tylko jemu znanymi ścieżkami (J 10,14)?
Tak, o tym wszystkim mówiła Jezusowa przypowieść, lecz jego słuchacze, przyzwyczajeni jak nikt inny do uważnego wyławiania ukrytego sensu opowieści, wiedzieli, że to nie jest jej najważniejsze przesłanie. Jak refren powtarzają się w niej bowiem słowa, które z pasterską sielanką nic wspólnego nie miały, słowa, w których mowa jest o złodziejach i obcych, którzy podstępnie zakradają się do owczarni. Jezus od samego początku wprowadza wyraźny kontrast między sobą, a „innymi”, którzy mienią się być pasterzami. Nie mają do tego prawa, brak im nie tylko miłości, ale także posłania ze strony Ojca. Obcy nie znają owiec, a te nie znają ich głosu. Są zwykłymi oszustami (J 10,12-13).
W słowach Jezusa drgała moc i pewność słów samego Boga. O samego początku widać było, do czego zmierzał. Rościł sobie prawo do bycia jedynym Pasterzem, przewodnikiem, głosem i oparciem w drodze. Doskonale zdawali sobie sprawę z tego jego słuchacze. Dla nich jasnym było, że potraktować poważnie tę historię, uwierzyć w słowa Jezusa, znaczy tyle, co uwierzyć w Niego i pójść za Nim, zdać się na jego prowadzenie. Znaczyło to tyle, co porzucić swoje dotychczasowe życie i stać się jego uczniem, częścią jego owczarni. Prawdę tę dobitnie wypowiedział św. Piotr, w swojej katechezie do ludu i starszych Izraela: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Dobry Pasterz to jedyny Pan, Zbawiciel.
3. Pasterz – Dawca Pełni Życia
Powstało zatem rozdwojenie, jakie powstaje zawsze, kiedy człowiek postawiony zostaje przed radykalnym wyborem. Jezus lub inni pasterze, roszczący sobie prawo do rządzenia ludzkimi sercami. On sam uświadamia nam jednak, że pasterze ze świata polityki, rozrywki i biznesu wyciągający po nas swe ręce, przyciągający pieniędzmi, karierą, władzą tak naprawdę nie mogą stanowić dla Niego żadnej konkurencji. Jezus w Ewangelii Jana podkreśla wyraźnie, że podstawową cechą odróżniającą prawdziwych i fałszywych pasterzy jest gotowość oddania życia za swoje owce (J 10,11-13.15.17-18). To znak pełni miłości i głębi relacji, jaka łączy Go z powierzonymi jego pieczy owcami. Jezus oddaje swoje życie dobrowolnie, nikt go do tego nie zmusza. Tymczasem żaden z pseudo-pasterzy nie troszczy się o dobro owiec powierzonych jego pieczy. Traktuje je raczej jako źródło dochodu. Kiedy tylko zagrożone są jego interesy, zostawia owce, aby ratować samego siebie (J 10,12-13).
Jezus dobry Pasterz oddaje swoje życie, abyśmy my mogli żyć. Przewrotna strategia fałszywych pasterzy polega także na wmawianiu nam, że przy naszym Panu stracimy swoje „normalne” życie, za którym tak tęsknimy, że nie będziemy potrafili znieść ciężaru wymagającej Bożej obecności. Do nas wszystkich, chrześcijan odległych i obecnych czasów, którzy zmagamy się z lękiem i skandalem krzyża, Jezus mówi: „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10). Nasz Pasterz nie przychodzi po to, aby neurotycznie panować nad naszym życiem, odbierając nam wolność i wszystko to, co daje nam radość i szczęście. To w Nim, w Jezusie istnieje pełnia życia, pełnia miłości i pokoju, twórczości i radości, za którymi wszyscy tęsknimy. Jan w swoim liście nazywa tę pełnię życiem dzieci Bożych, które na ziemi daje nam doświadczenie bezpieczeństwa i miłości, a w niebie przeistoczy się kiedyś w niewymowną radość przebywania z Panem (1J 3,1-2).
Aplikacja:
Dzisiejsza Liturgia zaprasza do tego, aby słów Jezusa nie traktować jak sielankowej, pasterskiej opowieści. To wezwanie do postawienia sobie kilku zasadniczych pytań i dokonania radykalnego wyboru:
1. Za jakimi pasterzami tego świata idę w moim życiu? Czy filozofia, którą wyznaję, intelektualiści, którym wierzę, podążają za nauką Jezusa?
2. Co powstrzymuje mnie jeszcze przed pójściem za Jezusem, Dobrym Pasterzem? Czy jest to mój lęk przed tym, aby nie stracić swego życia? Czy jest ktoś, o kim mógłbym szczerze powiedzieć, że stanowi prawdziwą alternatywę lub konkurencję dla Jezusa i jego Ewangelii?
3. Jeśli widzimy już, że Jezus to tak naprawdę JEDYNY WYBÓR, trzeci i ostatni punkt, to zaproszenie, aby uznać w nim swojego JEDYNEGO PANA I ZBAWICIELA. W Nim zawiera się pełnia życia.
Ks. Marcin Kowalski