Homilia na Zesłanie Ducha Świętego "B" (31.05.2009)

ks. Mariusz Szmajdziński

UROCZYSTOŚĆ ZJEDNOCZONEGO DUCHA

Dzień Pięćdziesiątnicy – Uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Radość świąt paschalnych zostaje dziś dopełniona. Nasze wyzwolenie z grzechu dokonane przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa zostaje przypieczętowane darem Ducha Świętego. Mistrz z Nazaretu polecił swoim uczniom iść na cały świat i głosić Ewangelię, ale to dopiero Duch Święty uzdolnił ich do tego, aby mieli siłę i odwagę podjąć to zadanie. Chrystus obdarzył nas dziecięctwem Bożym, ale to dzięki Duchowi Świętemu możemy wołać: „Abba – Ojcze!”. Chrystus obdarzył nas wolnością, ale dopiero dzięki Duchowi jesteśmy zdolni z niej w pełni korzystać. W końcu Ten, który jest prawdą, objawił nam ją, ale do całej prawdy ma nas doprowadzić Duch Święty. To wszystko właśnie pokazuje nam niezwykłą ważność dzisiejszej Uroczystości. Chrześcijańska radość z wyzwolenia i dziecięctwa Bożego nabiera pełnego wymiaru! Dzisiejsze czytania pozwolą nam wniknąć – przynajmniej częściowo – w tę wielką tajemnicę naszej wiary.

1. Święto Pięćdziesiątnicy zgromadziło niesłychaną liczbę ludzi w Jerozolimie. Pobożni Żydzi zgromadzili się w tym świętym mieście z najrozmaitszych zakątków znanego ówcześnie świata – „ze wszystkich narodów pod słońcem”. Nazwy tych narodów, ludów czy krain słyszeliśmy w pierwszym czytaniu. Wszyscy oni przybyli, aby wspólnie dziękować Bogu za Torę – Prawo. To był w ich przekonaniu największy dar, jaki im Bóg udzielił. On dał swoje Prawo, aby człowiek mógł dostąpić usprawiedliwienia. Tora była zatem mądrością Bożą wiodącą do zbawienia. Pamiątkę tego wielkiego wydarzenia obchodzono jako coroczne święto pielgrzymkowe w Jerozolimie. Jednak owo Święto Tygodni sprawowane w pięćdziesiąty dzień po zmartwychwstaniu Jezusa w jednym momencie nabrało zupełnie innego wymiaru. Oto bowiem w czasie odczytywania opisu synajskich wydarzeń sprzed dwunastu stuleci, uczestnicy tego święta nagle stali się świadkami tej samej scenerii. Ogień, gwałtowny wiatr, szum był wówczas znakiem Bożej obecności na niedostępnej górze. Te zjawiska nie mogły zatem nie wprawić w zdumienia zgromadzonych Żydów. Nic więc dziwnego, że „zbiegli się tłumnie” na to miejsce. Nie wiemy dokładnie, co wówczas ujrzeli, ale dzięki Łukaszowi wiemy, co usłyszeli. Piotr, niczym jak dawniej Mojżesz, zaczął przemawiać do zgromadzonego ludu. Podobieństwo jest o tyle wyrazistsze, że każde wypowiedziane przez niego słowo było zrozumiałe. Całość tych wydarzeń bez wątpienia naprowadziła ich na nowy sposób myślenia. W świetle wielkich znaków i płomiennej mowy Piotra zrozumieli, że rozpoczyna się nowe objawienie. Dlatego właśnie „przyłączyło się owego dnia około trzech tysięcy dusz”.

Wydarzenie Pięćdziesiątnicy jerozolimskiej przywodzi na myśl także inną historię, będącą dramatem u początku ludzkości, a mianowicie historię budowy wieży Babel. W dzień Zesłania Ducha Świętego było mnóstwo ludzi pochodzących z różnych narodowości, a każdy słyszał orędzie Boże w swoim własnym języku. Przy budowie wieży Babel była sytuacja dokładnie odwrotna – wszyscy mieli wspólną mowę, ale rozdzieliło owych ludzi grzeszne dążenie. Brakowało tam ducha zgody, ducha jedności i miłości, przez co każdy poszedł w swoją stronę. W nowej Pięćdziesiątnicy zaszła sytuacja odwrotna – drogi wszystkich zeszły się razem. To było dziełem Ducha Świętego.

Powszechna jedność, wyrażająca się w zgodnym rozumieniu zbawczego orędzia, nasuwa pytanie o język, w którym przemawiał Piotr. Jest to dar udzielony przez Ducha Świętego. Tym językiem jest miłość, bo ona właśnie jest dialogiczną łącznością Trójcy Świętej. Dlatego Kościół, chcąc zachować Bożą jedność, musi przemawiać tym samym językiem. Widać zatem jak bardzo Kościół potrzebuje Ducha Świętego, aby trwać w jedności z Bogiem i między wiernymi.

Duch Święty udzielił także jeszcze innego daru, a mianowicie odwagi do głoszenia zbawczego orędzia. Apostołowie zamknięci w Wieczerniku byli nie jako obumarli ze strachu i bezradności. Z tego uśpienia wyprowadził ich właśnie Duch Święty, przynaglając do przepowiadania. Spełniła się zatem obietnica doprowadzenia do pełnej prawdy. Prawda bowiem, która stała się udziałem Apostołów, ma teraz być przekazywana całemu światu. Sytuacja w dzisiejszym świecie pokazuje jak bardzo ten świat jest spragniony prawdy i oczekuje odwagi dla jej przekazywania. Trzeba mieć odwagę porzuć strach, porzucić stare życie, by w Duchu Świętym rozpocząć nowe, aby mieć nie tylko siłę, ale i zdolność do budowania w jedności; by umieć trwać w miłości. Wobec tego jakże dziś są aktualne słowa wypowiedziane bez mała 30 lat temu na Placu Zwycięstwa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Pamiętamy dobrze, że były to słowa prorocze. Szybko nastąpiło odnowienie narodowej jedności, zaczął się powolny – choć bolesny proces – narodzin wolności. Wzmogło się poczucie mocy do walki o wolną Polskę. Wydaje się, że tych słów ponownie potrzebujemy.

2. Dar jednoczącej miłości jest udzielony wszystkim – jak naucza nas św. Paweł – „dla wspólnego dobra”. To właśnie dzięki Niemu stanowimy jedno. Możemy teraz rozejrzeć się dookoła siebie, na zgromadzonych podczas tej Eucharystii. Możemy wspomnieć tych wszystkich, którzy pozostali w domach przykuci do swoich miejsc chorobami czy kalectwem. Pomyślmy o tych, którzy są spragnieni miłości i sprawiedliwości społecznej. Te niezliczone rzesze mówią różnymi językami, ale mogą (możemy) się zrozumieć, bo wyznajemy tę samą wiarę i trwamy w tej samej miłości, która jest rozlana w naszych sercach przez Ducha. Tę miłość można rozpoznać jedynie we wspólnocie Kościoła. Współbudowanie i współtworzenie jest możliwe tylko poprzez miłość, której źródło jest w Bogu. Tu ponownie można przywołać dramat wieży Babel. Jej budowniczy mówili jednym językiem, a jednak przestali się rozumieć. W Kościele, tak jak w dzień Pięćdziesiątnicy, wszyscy mówią różnymi językami, a jednak doskonale się rozumieją. To jest właśnie ów wspaniały dar – dar Ducha Świętego.

Dlatego szczególnym miejscem poznania Ducha Świętego jest Kościół. To On nam się objawia w Piśmie św., którego słuchamy podczas liturgii. Jego poznajemy poprzez Tradycję i Nauczycielski Urząd Kościoła, który oświeca i którym kieruje. To On jest obecny w liturgii i modlitwie, charyzmatach i urzędach, tworzących Kościół. W końcu Jego działanie ujawnia się w życiu świętych, poprzez których ukazuje swoją świętość, kontynuując dzieło zbawienia. Dlatego Duch Święty jest duszą Kościoła i każdego wierzącego. Jego pragnieniem jest to, aby wszyscy wierzący dali Mu się prowadzić każdego dnia. Dzięki temu jednym głosem – choć w różnych językach – zabrzmi prawda, że „Panem jest Jezus”.

3. Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii wskazuje na ożywczą rolę Ducha Świętego w życiu wierzących. W dniu swego zmartwychwstania stanął On pośród uczniów i pokazał im ręce i bok, a następnie „tchnął” na nich i powiedział im: „Weźmijcie Ducha Świętego”. Owo „tchnąć” jest identyczne z pierwszym tchnieniem Bożym, które ożywiło człowieka z prochu ziemi – w ten sposób człowiek stał się istotą żywą. Tchnienie zmartwychwstałego Jezusa na Apostołów wskazuje na nowe stworzenie, na nowe narodzenie z wody i Ducha Świętego (por. J 3,5). Tu wyłania się tajemnica chrztu św., dzięki któremu stanowimy jedno ciało. Poprzez ten sakrament Boże tchnienie, czyli Duch Święty, daje świeże siły i pobudza do działania. Wspólnota uczniów z Wieczernika dzięki Niemu mogła wyjść na światło dzienne. Została pobudzona do życia. Narodził się więc wówczas Kościół. Dzięki Duchowi Świętemu stajemy się zatem dziećmi Bożymi w Jedynym Synu. Mamy prawo zwracać się do Boga najpiękniejszym słowem: „Abba – Ojcze”. Tak zwracały się dzieci żydowskie do swoich ojców. Tak zwracał się do swego Ojca sam Jezus. Teraz możemy i my tak mówić do naszego Boga. Zawdzięczamy to wszystko Duchowi Świętemu, którego Paweł nazywa „Duchem przybrania za synów” (Rz 8,15). Taki właśnie ma sens nowe stworzenie.

W tym kontekście należy zauważyć, że zmartwychwstały Chrystus, przychodząc do uczniów, wraz zapowiedzią przekazania Ducha Świętego powiedział: „Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”. Grzech rozbija jedność, bo jest odrzuceniem miłości. Dar odpuszczenia grzechów służy przywracaniu, względnie ożywianiu jedności. Jest on ponowny ożywczym tchnieniem Ducha Świętego, który wyprowadza ze śmierci spowodowanej grzechem do życia z Bogiem. Dlatego w Credo mszalnym nazywamy Go „Panem i Ożywicielem”.

***

Jan Paweł II przypomniał, że zadaniem Kościoła w dzisiejszym świecie jest bycie świadkiem tej nadziei, za którą każdy człowiek w głębi serca tęskni. Papież stwierdza wprost: „Źródłem nadziei dla Europy i dla całego świata jest Chrystus, Kościół zaś jest jakby kanałem przenoszącym i rozprzestrzeniającym falę łaski, tryskającej z przebitego Serca Odkupiciela”. To jednoczące działanie ma doprowadzić do powstania „Europy ducha”. Dziś, gdy przeżywamy Uroczystość Zesłania Ducha Świętego, można powiedzieć – Uroczystość Jedności, prośmy Boga, aby nie tylko Polska czy Europa, ale cały świat, mówiący przecież tak różnymi językami, odnalazł tę jedność. Oby Duch Święty, który sprawił, że na początku Kościoła sprawił, że wszyscy – pomimo swych różnic – słyszeli jedną Ewangelię i przyjęli ją zgodnie, dał Kościołowi nowe tchnienie, nowy zapał, aby także w naszym świecie mogli usłyszeć Ewangelię Prawdy, Ewangelię Miłości. Módlmy się zatem o zjednoczenie Ducha.