Homilia na I Niedzielę Adwentu "B" (30.11.2008)

Z nieba na ziemię, z ziemi ku niebu                       

Wprowadzenie

Czas Adwentu to moment, w którym w sferze duchowej rozpoczyna się intensywny ruch w dwóch kierunkach: niebo-ziemia i ziemia-niebo. Bóg, kierując się miłością i pragnąc być bliżej swego ludu, zstępuje na ziemię. Nie może odsłonić całkowicie swojego bóstwa, gdyż nie jesteśmy w stanie Go oglądać twarzą w twarz. Z tego powodu objawia się nam ukrywając swe bóstwo w ludzkim ciele. Z przyjściem Jezusa związane są liczne objawienia się aniołów (Mt 28,2; Łk 1,11; 2,9)  zstąpienie Ducha Świętego pod postacią gołębicy (Mt 3,16 par.), ukazanie się Mojżesza i Eliasza (Łk 9,30), także fakt, iż Bóg przemawia z niebios i można usłyszeć Jego głos (Łk 3,21; J 12,28). To przyjście otwiera nam sferę nieba, napełnia nas nadzieją i pozwala wznieść się ku górze. Jezus ogłasza, że Bóg przygotował dla każdego z nas mieszkanie w domu Ojca (J 14,2). Po ziemskim życiu Bóg pozwoli nam zobaczyć swoje piękno w całej pełni.
W Adwencie splatają się miłość Boga z nadzieją człowieka, Jego zstąpienie z naszym wyniesieniem ku niebu. W piękny sposób symbolizuje to gwiazda Dawida, symbol religii żydowskiej, która przedstawia połączenie tych dwóch rzeczywistości. Trójkąt równoboczny, znajdujący się u góry (Bóg), zstępuje z ramionami skierowanymi ku dołowi. Drugi trójkąt, z ramionami skierowanymi ku niebu (ludzie), wznosi się. Gdy trójkąty się łączą, formują gwiazdę Dawida i symbolizują nowy naród, nową rzeczywistość, która się narodziła z tych elementów.

Czas oczekiwania

Czytanie z Księgi Izajasza to lamentacja i jednocześnie modlitwa, który zanoszą osoby oczekujące Boga i Jego interwencji. Widzą oni liczne nieszczęścia, które ich dotknęły i czują się zapomniani przez swego Stwórcę. W pierwszym momencie może się wydawać, że to fakt opuszczenia ich przez Boga jest źródłem ich grzechów. W innych słowach: niewierność Boga i Jego milczenie miałyby spowodować, że lud się oddalił, przestał Go czcić i w konsekwencji stał się ofiarą najazdów, został złupiony i nie może sprawować kultu w świątyni. W istocie Bóg nie opuszcza swojego ludu, jest mu wierny, gdyż wybory Boga są nieodwołalne. Jeśli Bóg skrywa swe oblicze, czyni to z powodu grzechów i przewrotnych zachowań ludzkich. W tekście mamy takowe wyznanie grzechów i stwierdzenie, że wszyscy byli skalani, a ich uczynki były jak „skrwawiona szmata”. To wyrażenie może odnosić się do ubrania zanieczyszczonego krwią pochodzącą z menstruacji, która była uznawana za nieczystą i czyniła nieczystym kultycznie każdego, kto się z nią zetknął. Modlący się rozpoznają więc jednoznacznie swoje winy, ale wyrażają też żal, że Bóg nie sprowadził ich jak pasterz na właściwą drogę. Jednocześnie wspominają w pewną nostalgią wielkie wydarzenia z historii zbawienia, w których opieka Boga i Jego potęga była wręcz namacalne. Tu pojawia się nowy wątek, który znajdzie swoje pełne rozwinięcie w Nowym Testamencie: modlitwa o bezpośrednią interwencję w losy człowieka. Bóg, który wydaje się być odległy, jest tym, który może zstąpić z nieba i zupełnie odmienić los swoich wiernych. Jest to prośba o gest spektakularny, widoczny, tak jak na Synaju, gdzie grzmoty, ogień i chmura były widzialnym znakiem obecności Boga. Dodatkowo obraz gór, przywołany w w. 15, jest metaforą czegoś, co jest wielkie, potężne, niewzruszone i podkreśla w wymowny sposób, że Bóg może dokonać znaku naprawdę niezwykłego. 

Czas spełnienia

Cud ten dokonuje się wraz ze Wcieleniem, które otwiera erę nowej, bardziej intensywnej i intymnej obecności Boga w życiu człowieka. Wcielenie Boga jest też wywyższeniem naszej natury. Jezus, po dokonaniu dzieła zbawienia na krzyżu, przyjdzie powtórnie, aby cieszyć się owocami swej męki-rzeszą zbawionych. Ewangelia jest zachętą do oczekiwania Jego przyjścia w sposób aktywny i z miłością. Gdy ktoś bardzo nam drogi wyjeżdża, napełnia nas to smutkiem, z kolei wieść o jego powrocie jest zawsze powodem radości. W wielu momentach Biblii mówi się o oczekiwaniu. Naród Wybrany ciągle oczekiwał dnia Pańskiego, nowego i wiecznego króla czy jego wiecznego królestwa. Istotę oczekiwania przedstawia w sposób piękny Pieśń nad Pieśniami, która opisuje miłość dwóch osób, które nieustannie się szukają. Wielokrotnie mówi się tam o „czuwaniu”, „szukaniu ukochanego”, „nawoływaniu” czy „drżeniu”, które podkreśla ogromne emocje towarzyszące czekaniu na ukochaną osobę. Nie ma mowy o oczekiwaniu biernym, bo miłość ku osobie oczekiwanej odbiera sen, nie pozwala myśleć o niczym innym, ale też daje siły i jest sama w sobie przedsmakiem spotkania. Jezus, odchodząc do Ojca, wielokrotnie wspominał o dniu swego ponownego przyjścia, o tym, że przyjdzie, aby nas zabrać do siebie. Jego powrót dla wierzących będzie dniem chwały i radości. Jednocześnie Jezus zachęca do czuwania aktywnego, które jest związane z wypełnianiem Jego woli. W tekście możemy rozróżnić dwie grupy: ludzi, którzy muszą czuwać spełniając swe codzienne obowiązki oraz tych, których jedynym i podstawowym obowiązkiem jest czuwać, oczekiwać przyjścia Jezusa. Ewentualny czas powrotu pana (późno w nocy) wydaje się być mało realny i nieprawdopodobny, gdyż w tym czasie generalnie unikało się podróżowania nocą ze względów bezpieczeństwa. Ten obraz ma podkreślić, że powrót Jezusa może nastąpić w momencie zupełnie zaskakującym dla nas i z tego powodu musimy być nieustannie gotowi.  

Wnioski praktyczne

Konsekwencje duchowe i praktyczne, pomocne w dobrym przeżyciu Adwentu, możemy wyciągnąć bezpośrednio z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian. Paweł pisze do wspólnoty, która boryka się z poważnymi problemami: podziały, skandale, grzechy nieczystości, kłótnie i procesy między chrześcijanami, niewłaściwe rozumienie pewnych charyzmatów i nawet wątpliwości związane ze zmartwychwstaniem. W obliczu tych problemów niejeden rozpocząłby od ostrych upomnień, gróźb i podniesionego tonu. Paweł tymczasem dziękuje Bogu za mieszkańców Koryntu, cieszy się, że usłyszeli Słowo i że Bóg wyznaczył im piękne perspektywy: będą się radować w dniu powrotu Zbawiciela. Paweł nie jest tu pochlebcą czy dyplomatą, ponieważ w liście powróci w sposób zdecydowany do problemów, które się pojawiają. Wie jednak, że jego podstawowym zadaniem jest prowadzić tych ludzi do zbawienia, zachęcać, walczyć, aby na końcu zwyciężyła miłość Chrystusa w ich sercach. Tu Paweł jawi się optymistą, zachęca zamiast zniechęcać, podtrzymuje na duchu zamiast opuścić, wierzy i wzbudza wiarę zamiast poddawać się zniechęceniu.

W wielu wypadkach jedynym sposobem pokonania problemów jest ciągłe uzmysławianie sobie, że Bóg przyjdzie mnie zbawić pewnego dnia i że muszę kontynuować moje przygotowania. W wielu wypadkach jedynym sposobem na pociągnięcie kogoś ku górze jest cierpliwe zachęcanie i nadzieja, że nasza cierpliwość zostanie nagrodzona. Jeśli moje upadki czynią mnie nieprzygotowanym i niegodnym, muszę po prostu zacząć od nowa. Tylko w ten sposób mogę stać przyłączyć się do tych, którzy niestrudzenie kroczą w kierunku nieba, na spotkanie z Ojcem.

ks. Marcin Zieliński