Bożej Rodzicielki: Lb 6, 22-27; Ps 67, 2-3.5.8; Ga 4, 4-7; Hbr 1, 1-2; Łk 2, 16-21
- Ks. Józef Kudasiewicz
Jezus Chrystus największym błogosławieństwem
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swoje nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską” (Lb 6, 24 n.).
Stoimy na progu nowego roku Pańskiego. Cały świat obiegają miliony życzeń dobrego, a nawet lepszego, szczęśliwszego Nowego Roku. Oby ten rok był dla nas wszystkich lepszy! Prognozy, zapowiedzi, przewidywania, toasty, nawet wróżby... Przyjmujemy te życzenia i sami je składamy. W głębi serca jednak czujemy, że to tylko słowa... słowa... życzenia... pragnienia. Jak niewiele tymi sławami, życzeniami i toastami możemy wpłynąć na twardą rzeczywistość, na kształt rozpoczynanego roku. Bezsilność ta przeraża współczesnego człowieka.
1. „Niech cię Pan błogosławi...”
Liturgia Kościoła włącza się w pewien sposób w te ludzkie życzenia, pragnienia, tęsknoty i nadzieje. Jednak zamiast zdawkowych życzeń obdarza nas pełnym treści błogosławieństwem Bożym:
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem” (Lb 6,24-25) „Niech cię Pan błogosławi...” Co to znaczy? Nasze ludzkie dobre życzenia nie zmieniają twardej rzeczywistości. Może ją tylko łagodzą i osładzają. Błogosławieństwo jest skuteczne. Błogosławieństwo Boże bowiem (w znaczeniu biblijnym) jest darem, który dotyka samej tajemnicy życia ludzkiego. Bóg błogosławił pierwszym ludziom (Rdz 1,28). Błogosławieństwo jest darem, który pochodzi nie od człowieka, nie z działalności ludzkiej, ale z twórczej mocy samego Boga. Błogosławieństwo jest darem Boga, Jego dobrem, łaską. Jest wyrazem Jego wspaniałomyślności i dobroci. W ten sposób liturgia jasno wskazuje kierunek poszukiwań lepszego Nowego Roku... Nie w ludzkich słowach, lecz w Bożym błogosławieństwie. On bowiem jest Panem i dawcą pokoju, którego tak bardzo wszyscy pragniemy.
2. Syn Boży zrodzony z niewiasty – największym błogosławieństwem
Dalsze czytania liturgii noworocznej wyjaśniają nam najgłębszy sens tego błogosławieństwa. Największym błogosławieństwem, łaską i darem Bożym dla ludzkości jest Jezus zrodzony z niewiasty, zrodzony pod prawem, leżący w żłobie (Ga 4,4; Łk 2,16) Stało się to, gdy nadeszła pełnia czasów, to znaczy czas przewidziany przez Boga, przygotowany i zapowiedziany jako czas realizacji zapowiedzi prorockich. W ST Bóg mówił do ludzi przez proroków, w Nowym przemówił przez własnego Syna (Hbr 1,1). Gdy nadeszła owa pełnia czasu, Bóg przez swojego Syna wszedł w naszą ludzką historię, w ludzkiej postaci, jako Dziecię zrodzone z niewiasty imieniem Maria. Dzięki temu stał się z nami solidarny nie tylko przez ludzką naturę, ale również przez włączenie się w naszą historię, w nasz los. Nie jesteśmy już w tym niespokojnym świecie sami. Mamy Emmanuela to znaczy: „Bóg jest z nami” (Mt 1,23).
Św. Paweł wyjaśnia najgłębszy sens przyjścia Syna Bożego zrodzonego z niewiasty: „aby wykupił tych, którzy podlegali prawu” (Ga 4,5), „dzięki czemu nie jesteś już niewolnikiem” (Ga 4,7). Syn Boży przyszedł na świat, aby nas zbawić. Gdy nadszedł ósmy dzień nadano Mu imię Jezus (Łk 2,21) po hebrajsku Jehoszua, co oznacza „Jahwe zbawia”. Oznacza to, że dostępujemy zbawienia przez imię Jezusa z Nazaretu (Dz 4,12; Flp 2,8-11). Stąd Jan Paweł II nazwał Jezusa w swej pierwszej encyklice Redemtor hominis tj. Odkupiciel człowieka.
Na czym polega to zbawienie, jakiego dostępujemy przez Jezusa? Polega ono najpierw na wyzwoleniu z niewoli starego Prawa, na wybawieniu z niewoli grzechu. Następnie zbawienie oznacza obdarowanie nas przybranym synostwem Bożym. Przez wiarę w chrzest stajemy się synami w jednym Synu. Mamy prawo wołać do Boga jak Chrystus: „Abba, Ojcze”. Abba jest to słowo aramejskie, zdrobniałe; oznacza „tato”, „tatusiu”, w ten sposób małe dzieci zwracały się do swego ziemskiego ojca. Nigdy Żydzi nie używali tego słowa w modlitwie do Boga. Byłoby to według nich, profanacją. Jezus przezwyciężył te opory. Sam używał tego słowa w rozmowie z Ojcem (Mk 14,35) i nam kazał się tak do Niego zwracać. Słowo to wymawiane przez nas w Duchu Świętym jest dowodem naszego synostwa. Jeżeli jesteśmy synami Bożymi, to również dziedzicami.
Jezus jest rzeczywiście dla nas największym błogosławieństwem i darem. Pan nam ciągle błogosławi w swoim Synu. On jest dla nas permanentnym Bożym błogosławieństwem.
3. Jezus błogosławieństwem całego świata
W Jezusie Chrystusie Bóg „ukazał pogodne oblicze” nie tylko wierzącym i ochrzczonym, ale również wszystkim mieszkańcom ziemi. Jezus jest największym błogosławieństwem Bożym nie tylko dla tych, którzy przez wiarę i chrzest stali się synami Bożymi, lecz dla wszystkich bez wyjątku – ludzi. Jest to prawda w sposób szczególny akcentowana przez Jana Pawła II. Papież uczy:
„...Syn Boży, przez wcielenie swoje zjednoczył się jakoś z każdym człowiekiem” (RH 8), „.dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka..., wszedł w jego „serce”. Przez Odkupienie natomiast ogarnął swą nieskończoną miłością wszystkich ludzi. W sposób niepojęty utożsamił się z „najmniejszymi braćmi” (Mt 25,40)”. Bardzo trafnie i wymownie prawdę tę wyraził R. Brandstaetter:
„Zaskoczyła mnie w tym poemacie (tj. Mt 25,31-46) bezgraniczna solidarność Chrystusa z człowiekiem, doprowadzona do granic ostatecznej tożsamości. Zaprawdę, było to wstąpienie w człowieka, zejście do otchłani ludzkiej egzystencji, koncepcja nie spotykana w starotestamentowym piśmiennictwie, jedyna i niepowtarzalna. Czyżby ten Mąż Boży był naprawdę w nas, w naszym sumieniu?”
Na to pytanie poety należy odpowiedzieć pozytywnie. Tak! Tak uczy Pismo Święte, tak uczy Kościół. Dlatego właśnie godząc w Chrystusa, zawsze godzi się również w człowieka; natomiast czyniąc dobrze ludziom, czynimy dobrze samemu. Chrystusowi. On jest gwarantem ludzkiej godności, On jest naprawdę największym błogosławieństwem świata. Współcześnie, zaczynają to również dostrzegać ludzie niewierzący. Znany marksista polski pisał przed laty:
„Jednakże w kręgu śródziemnomorskiej kultury, do której z rodu należymy, te wartości związane są z nauką Jezusa i Jego imieniem. Jest to zasób duchowy, który On w obieg wprowadził i któremu nadał impet. Dlatego wszelka próba unieważnienia Jezusa, usunięcia go z naszej kultury (...), jest śmieszna i jałowa. Osoba i nauki Jezusa nie mogą zostać usunięte z naszej kultury, ani unieważnione, jeśli kultura ta ma istnieć i tworzyć się nadal”. Kamień rzucony na Chrystusa godzi rykoszetem nie tylko w człowieka, ale również w ludzką kulturę. Rossellini, deklarując się jako niewierzący, kręcąc film o Chrystusie wyznał Pawłowi VI na prywatnej audiencji, że już dawno pragnął nakręcić ten film, żeby przypomnieć wartości duchowe Osoby Jezusa i Jego Ewangelii, bez których świat nie może żyć i rozwijać się. Jezus jest rzeczywiście błogosławieństwem Bożym dla całego świata.
„Niech cię Pan błogosławi i strzeże”. Z Jezusem Chrystusem – największym błogosławieństwem Boga dla człowieka i świata – spotykamy się w dzisiejszej liturgii: w słowie i przemienionym chlebie. Dzięki temu uczestniczymy w tym największym Bożym błogosławieństwie i pokoju. Tak rozpoczynamy Nowy Rok.
Ale dzisiejsze święto nakłada na nas również obowiązek ważny i odpowiedzialny. Jeżeli Chrystus jest największym błogosławieństwem świata i jego pokoju, to wprowadzanie Chrystusa w nasze życie, w życie naszej rodziny, w życie wspólnoty pracy, jest naszą codzienną chrześcijańską walką o prawdziwy pokój, którego świat dać nie może. Natomiast usuwanie Chrystusa z naszego życia, z życia rodziny, społeczeństwa jest pracą na rzecz wojny. Jest przybliżeniem, widma straszliwej wojny. Co uczynię dzisiaj, jutro, w tym roku dla pokoju świata?