Oddaj Bogu Jego własność!!!
1. Wprowadzenie
Fragment Ewangelii św. Łukasza pokazuje nam, jaki powinien być nasz stosunek do dwóch rzeczywistości, które współistnieją w świecie i wydają się być nieustannie w konflikcie. Z jednej strony istnieje świat materialny, rzeczywistość pieniędzy, które trzeba zarabiać, podatków, które musimy płacić i ciągłych wydatków. Z drugiej strony-świat Boga, który każe nam zwracać się ku rzeczom niewidzialnym, duchowym, zachęca do inwestowania w życie wieczne, a nie w ziemskie fundusze powiernicze. Czytając Ewangelię można odnieść wrażenie, że Jezus chce definitywnie odseparować te rzeczywistości i pokazać, że pierwsza jest „złem koniecznym” i tylko ta druga ma wartość. W teologii luterańskiej ta perykopa była często interpretowana jako zachęta do wyraźnego oddzielenia tych dwóch światów. Tymczasem Jezus nie chce dokonywać radykalnego rozdziału, te rzeczywistości muszą współistnieć, bo nasza egzystencja ma zawsze, oprócz wymiaru duchowego, aspekt ziemski i materialny. Jezus chce podkreślić, że każdy z tych światów domaga się naszej szczególnej uwagi i nie może zostać zaniedbany.
2. Orędzie ewangeliczne
Amerykańskie powiedzenie mówi, że istnieją tylko dwie rzeczy pewne na tym świecie: śmierć i podatki. Już od czasów starożytnych każdy władca domagał się podatków na utrzymanie dworu, administracji i swojej armii. W ten sposób mógł zapewnić trwanie i funkcjonowanie państwa. W czasach Jezusa płacenie podatków miało jednak zdecydowanie negatywny charakter. Było ono dużym obciążeniem szczególnie dla najbiedniejszych, którzy oddawali znaczną część swoich plonów i później znajdowali się często w sytuacji rozpaczliwej biedy. Podatki były płacone ponadto nie do skarbu własnego państwa, ale na rzecz okupanta, który zagrażał religii i obyczajom, deptał ziemię, która dla żydów była Ziemią Obiecaną, Ziemią Świętą. Obrazą były nawet same monety, w których był płacony podatek. Nosiły one podobiznę Tyberiusza (żydzi nie mogli obrazów ludzi i istot żywych, zgodnie z przykazaniem z Wj 20,4), który rościł sobie boskie prerogatywy i kazał się tytułować pontifex maximus (ten tytuł również znajdował się na monetach). W tym kontekście wydawałoby się słusznym nie płacić podatków, byłby to szlachetny gest religijny i patriotyczny. Tymczasem Jezus udziela odpowiedzi zaskakującej. Nie czyni tego jedynie, aby zręcznie wymknąć się z pułapki, którą zastawili na Niego faryzeusze. Ta odpowiedź ma także charakter uniwersalny, mówi o tym, co Sobór Watykański II określa „autonomią tego świata” i jednocześnie o niezbywalnym prawie Boga do każdego człowieka. Pytanie Jezusa: „Czyj jest ten obraz i napis?” odnosi się do monety, ale jest też istotnym pytaniem o naszą tożsamość. Czyj obraz nosimy w sobie? Co jest wypisane w naszych sercach? Księga Rodzaju mówi, że Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo. Oznacza to, że każdy nosi w sobie obraz Boga i jest podobny do swego Ojca, tak jak każde dziecko jest podobne do swoich rodziców. Z kolei św. Paweł podkreśla, że jesteśmy listem Jezusa, że Jego słowa są wypisane nie na kartach papieru czy kamiennych tablicach, lecz w naszych sercach (2Kor 3,3). Jako ci, którzy nosimy w sobie napis i obraz Jezusa, powinniśmy pamiętać, że należymy do Niego. Cezar słusznie domaga się denarów, bo noszą one jego obraz i napis. Bóg słusznie domaga się nas samych, bo jesteśmy Jego własnością, nosimy Jego obraz i napis w naszych sercach.
3. Aktualizacja
Jesteśmy wezwani, aby odkrywać, że należymy do Boga, ale też żyjemy w materialnym świecie, który rządzi się pewnymi prawami. Załamanie ekonomiczne, którego jesteśmy obecnie świadkami, ukazuje nam, że wartości materialne, tak jak zresztą cały świat, są rzeczywistością przemijającą i niestabilną. Kryzys ten odbije się niekorzystnie na życiu i sytuacji finansowej wielu rodzin i to powinno nas zachęcać, aby być wrażliwym na potrzeby materialne innych. W tym kontekście łatwiej sobie uświadomić, że fakt posiadania wielu dóbr nie jest złem czy grzechem, jeśli te dobra są używane we właściwy sposób i służą też innym. W Starym Testamencie bogactwo było ewidentnym znakiem Bożego błogosławieństwa, wystarczy tu wspomnieć historię Hioba. Tylko ci, którym Bóg błogosławił, mogli obfitować we wszelkie dobra. Jednocześnie fakt posiadania dóbr czynił odpowiedzialnym za całą rodzinę oraz za osoby, które w społeczeństwie znajdowały się w trudnej sytuacji, za ubogich, pokrzywdzonych i wdowy. W duchowości naszych czasów pojawiają się tendencje, aby traktować pieniądze jako zło i pożądanie bogactwa, których trzeba się natychmiast wyrzec. Tymczasem posiadanie nie jest złem samym w sobie. Historia pokazuje nam, że Bóg używa czasem osób bogatych i niezwykle wpływowych do realizacji swoich zbawczych planów (por. historia Cyrusa-I czytanie). Rzeczą kluczową jest stosunek do bogactwa, które powinno być instrumentem do czynienia tego świata lepszym, w duchu solidarności z innymi.
Z kolei niedziela misyjna zachęca nas do postawienia sobie pytania: Co robimy, aby obraz i podobieństwo Boga jaśniały na obliczach wszystkich ludzi? Co czynimy, aby ludzi rzeczywiście odkrywali swą przynależność do Boga? Dla wielu misje kojarzą się jedynie z pomocą materialną na rzecz ubogich krajów. Tymczasem św. Paweł podkreśla, że te cudowne owoce wiary, które wydała wspólnota w Tesalonikach, są efektem przepowiadania, czyli prostego głoszenia Słowa Bożego, któremu towarzyszy moc Ducha Świętego. Z powodu tego przepowiadania, nie z powodu cudów, znaków czy pomocy humanitarnej, rodzi się głębokie przekonanie o prawdziwości Ewangelii i przyjęcie jej w całej rozciągłości. Moc prostych środków ewangelizacyjnych zachęca, aby zintensyfikować głoszenie Słowa, podjąć dzieło nowej ewangelizacji, o której często wspominał Jan Paweł II. Temu dziełu, jeśli ma być owocne, musi towarzyszyć moc Ducha oraz głębokie wewnętrzne przekonanie o mocy Ewangelii, które charakteryzowało św. Pawła i powinno charakteryzować wszystkich apostołów Dobrej Nowiny.
ks. Marcin Zieliński