Homilia na VI Niedzielę Wielkanocną "C" (01.05.2016)

Ks. Janusz Kręcidło MS

„…i będziemy u niego przebywać” (J 14, 23)

Wielu z nas pojmuje swoje chrześcijańskie życie jako nieustanne podejmowanie wysiłków, by zbliżyć się do Boga i lepiej Go poznać. Towarzyszy temu świadomość licznych ograniczeń i wymogów, które są konsekwencją przynależności do wspólnoty Kościoła. Dzisiejsze czytania mszalne pokazują nam, że chrześcijańskie życie to coś więcej niż „noszenie ciężarów”.

1. Życie chrześcijańskie pojmowane i przeżywane jako „noszenie ciężarów”

Chrześcijanie od początku poszukiwali swojej tożsamości i dróg autentycznego przeżywania wiary w Jezusa Chrystusa. Mówi o tym pierwsze z dzisiejszych czytań. Nowonawróceni chrześcijanie pogańskiego pochodzenia z Antiochii usłyszeli kategoryczne słowa z ust chrześcijańskich misjonarzy żydowskiego pochodzenia przybyłych z Judei: Jeżeli się nie poddacie obrzezaniu według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni (Dz 15, 1-2). W praktyce oznaczać to miało, że jeżeli poganin chciał przyjąć wiarę w Jezusa Chrystusa, musiał najpierw być poddany inicjacji żydowskiej. Uczestnictwo nowonawróconych pogan w zbawieniu wysłużonym przez mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa miało być uwarunkowane wcześniejszym poddaniem się obrzezaniu i konsekwencji z niego wynikających. Przyjęcie i wyznawanie nowej wiary miało sprowadzać się do wzięcia na siebie nowych ciężarów.

Fragment Dz, którym nakryto dla nas dziś stół słowa Bożego, dobrze obrazuje również dylematy pierwotnego Kościoła dążącego do wyemancypowania się ze struktur religii żydowskiej i poszukiwania swojej własnej tożsamości. W głowach pierwszych chrześcijan rodzą się różne pomysły na to, co znaczy być dobrym naśladowcą Chrystusa. Jedni są bardziej tradycyjni i widzą chrześcijaństwo jako zmodyfikowany judaizm, inni twierdzą, że jest to religia absolutnie nowa, która powinna mocno zdystansować się od swoich żydowskich korzeni. Dochodzi do sporów, których nie sposób rozwiązać inaczej, jak tylko przez odwołanie się do autorytetu starszych Kościoła Matki w Jerozolimie, który podejmie decyzję inspirowany przez Ducha Świętego. Werdykt, będący orzeczeniem tzw. soboru jerozolimskiego, jest bardzo jasny: Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne (Dz 15, 28). Tak więc „ciężary” jakie nakłada na nas religia nie są jej istotą. Są pewną „koniecznością” i nie należy ich niepotrzebnie i przesadnie mnożyć ani przeakcentowywać ich wartości. Mogą bowiem przysłonić nam istotę wiary, sprawić że będziemy ją traktować jak przepisy kodeksu drogowego, które można bezkarnie łamać, byle tylko nie być przyłapanym. Druga skrajność, będąca konsekwencją takiego jurydycznego podejścia do wiary, to popadanie w samozadowolenie i w poczucie bycia doskonałym, gdy udaje nam się czynić zadość „ciężarom” nakładanym przez religię. Prawdziwa wiara to jednak coś znacznie więcej!

2. „A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek” (Ap 21, 22)

Dzisiejsze czytanie z Księgi Apokalipsy podejmuje motyw Jeruzalem niebieskiego, obecny zarówno w piśmiennictwie judaizmu, jak i w Nowym Testamencie. Nowe Jeruzalem to „przybytek Boga z ludźmi” (Ap 21, 3), tzn. „miejsce” spotkania Boga z człowiekiem i Jego zamieszkiwania ze swoim ludem (zapowiedzi prorockie: Jr 38, 33; Ez 37, 27). Autor Ap pokazuje, że gdy przeminie obecna rzeczywistość, nastanie nowy świat, charakteryzujący się tym, że człowiek będzie się cieszył nieustanną wspólnotą z Bogiem, wolny od cierpień i śmierci.

Obraz nowego Świętego Miasta, niebieskiego Jeruzalem, zstępującego z nieba i mającego chwałę Boga (Ap 21, 10-14) nieodparcie kieruje czytelników obeznanych ze Starym Testamentem do ziemskiego Jeruzalem oraz jego świątyni uznawanej za miejsce przebywania Boga na ziemi, do którego pielgrzymowali wyznawcy judaizmu z całego świata. Gdy autor Ap pisał te słowa Jerozolima i znajdująca się w niej świątynia już najprawdopodobniej nie istniały – zostały zburzone przez Rzymian w 70 roku. Nie oznacza to jednak, że Bóg porzucił człowieka i że człowiek jest pozbawiony możliwości wspólnoty z Nim. Jest nowe, duchowe Jeruzalem, które autor Ap przedstawia na podobieństwo ziemskiej Jerozolimy, z tą jednak zasadniczą różnicą, że nie ma w nim materialnej świątyni, która użyczałaby Bogu schronienia: A świątyni w nim nie dojrzałem: bo jego świątynią jest Pan Bóg wszechmogący oraz Baranek (Ap 21, 22). Nowa wiara – chrześcijaństwo, ma więc charakter na wskroś duchowy: Bóg wszechmogący oraz Baranek czyli Jezus Chrystus stanowią świątynię, zapraszającą każdego człowieka do wejścia i komunii z Nimi. Wizja Apokalipsy odnosi się przede wszystkim do naszego ostatecznego przeznaczenia. Mówi nam o powrocie do „utraconego raju” i o wiecznej szczęśliwości przebywania z Bogiem, która będzie naszym udziałem, gdy po przebyciu ziemskiej wędrówki zamieszkamy na zawsze w Świątyni Boga. W wizji Ap rzeczywistość nieba spotyka się z rzeczywistością ziemską – niebo zaczyna się już tutaj na ziemi i każdy człowiek jest zaproszony, by stać się mieszkaniem Boga, jego Świątynią! Święty Jan w dzisiejszej Ewangelii przypomina nam tę jakże ważną a często zapoznawaną prawdę wiary.

3. Człowiek, który kocha jest miejscem przebywania Boga

Rozdziały 13 – 17 Ewangelii Jana zawierają tzw. „Mowy Pożegnalne” Jezusa, w których mówi On swoim uczniom o najważniejszych prawdach związanych z wiarą i przygotowuje ich na swoją mękę, śmierć, zmartwychwstanie i powrót do Ojca. Istotą tego nauczania jest nauka o przebywaniu Jezusa i Ojca w człowieku wierzącym, które nie jest tylko obietnicą na przyszłość, ale dotyczy już teraźniejszości. Warunkiem tego przebywania jest miłość ucznia do Jezusa i zachowywanie jego przykazań: Jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać (J 14, 23). Ostatnią cześć tego zdania możemy przetłumaczyć dosłownie jako: i uczynimy u niego miejsce przebywania/mieszkanie. Tak więc już teraz, tu na ziemi, ten kto kocha staje się świątynią Boga, miejscem, zamieszkania Ojca i Jego Syna Jezusa Chrystusa.

Prośmy Parakleta – Ducha Pocieszyciela, Adwokata, Nauczyciela i Obrońcę, aby zgodnie z obietnicą Jezusa z dzisiejszej Ewangelii, w każdej chwili życia przypominał nam, że jeżeli miłujemy Jezusa i zachowujemy Jego naukę, stajemy się miejscem przebywania Boga – Jego Świątynią.