KS. ZBIGNIEW GROCHOWSKI
„Głosimy Chrystusa, który jest Mądrością Bożą”
Wiara chrześcijańska oskarżana jest czasem o bycie zacofaną, nieprzystającą do życia współczesnego człowieka, aktualną co najwyżej jeszcze w czasach średniowiecza. A jednak Słowo Boże daje człowiekowi trafne wskazówki do tego, jak żyć godnie i rozsądnie, a Chrystus, który „wie, co się w człowieku kryje”, może stać się dla osoby budującej z Nim żywą relację źródłem Bożej Mądrością, zdolnej nadać sens ludzkiej codzienności.
1. „Ja jestem Pan, który cię wyprowadził z domu niewoli”
Człowiek różnorako podchodzi do „prawa”. Z jednej strony – gdy mowa o nakazach (a jeszcze bardziej, gdy zawiera ono zakazy) – nie traktuje go życzliwie i z sympatią. Z drugiej jednak strony, gdy mówimy „mam prawo do czegoś”, to już chętniej traktujemy je jako naszego sojusznika. Dekalog – choć w większości przypadków zawiera zakazy („nie będziesz..”), nie musi być postrzegany negatywnie. Wszystkie zawarte w nim normy są przecież ostatecznie tak naprawdę na „tak”: za życiem, za prawdą, za szacunkiem do drugiego człowieka, za wiernością małżeńską, za prawem do własności itp. (por. homilia Benedykta XVI w Niedzielę Chrztu Pańskiego roku 2006). Gdyby cały świat żył według zasad Dekalogu, nie potrzebowalibyśmy wojska, policji, czy innych służb porządkowych. Nikt nikomu by nie zagrażał, nikt nikogo nie nienawidził, nie zdradzał, nie okłamywał, nie okradał. Panowałaby idealna harmonia, pokój i szczęście, za którymi człowiek przecież tęskni, ale których świat nie jest w stanie obecnie nikomu zapewnić. Bóg, jako Stwórca, czyli Konstruktor świata i człowieka, najlepiej wie, co jest dla nas dobre. On jedyny do głębi zna ludzką naturę. Oferując Dekalog, zaprasza zatem, abyśmy dostosowali do niego swoje życie jako do idealnej „instrukcji obsługi” nas samych. Przecież Prawo Synaju zostało dane Izraelitom po wyjściu z egipskiego domu niewoli i miało zagwarantować pomyślne, prosperujące życie w Ziemi Obiecanej. Ono zapewnia człowiekowi prawdziwą wolność. Jeśli jednak ten odrzuca Dekalog – w całości lub nawet tylko niektóre jego zasady, traktując Boże Przykazania wybiórczo – ostatecznie doprowadza samego siebie do mniejszego lub większego uszczerbku, aż po samozniszczenie. „Stworzenie bowiem bez Stwórcy zanika”, jak orzekł Sobór Watykański II.
2. „My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest (…) mocą Bożą i mądrością Bożą”
Święty Paweł określa Jezusa m. in. mianem „Bożej Mądrości”. W nawiązaniu do myśli wyrażonych powyżej, w Dekalogu, który jako Słowo Boże urzeczywistnia się najpełniej w Chrystusie, czyli Słowie Wcielonym, zauważamy kwintesencję Mądrości Bożej, zaproponowanej ludziom. Jeśli ktoś żyje według norm, podanych Izraelitom przez Boga za pośrednictwem Mojżesza, a potwierdzonych przez Chrystusa choćby w Kazaniu na Górze (por. Mt 5-7), jest człowiekiem prawdziwie mądrym, bo i swoje życie realizuje w sposób najbardziej rozsądny. Jako osoba w stu procentach dobra i święta, jest taki człowiek kimś przez wszystkich lubianym, szanowanym, poszukiwanym jako pracownik, przyjaciel, współmałżonek. Człowiek kierujący się w swym życiu Dekalogiem (a więc także i nauką Chrystusa) – choć będzie musiał zrezygnować z niektórych niemoralnych form zabawy czy po prostu złego używania świata – ostatecznie będzie szczęśliwy, gdyż owocnie zrealizuje swe powołanie i „odkryje siebie w bezinteresownym darze z siebie” (Jan Paweł II). Przez całe życie otoczony będzie gronem bliskich mu osób, czyli nie będzie samotny, gdyż emanująca z niego dobrość będzie przyciągała innych ludzi jak magnes. Parafrazując Paskala, słynnego m. in. dzięki sformułowaniu swego „zakładu”: więcej traci ktoś, kto odrzuca wiarę w Boga (w przypadku gdyby się okazało, że Bóg jednak istnieje) niż ktoś, kto podporządkowuje swe życie zasadom Dekalogu (a okazałoby się, że Boga nie ma). Człowiek w tym drugim przypadku, nawet gdyby miał nie odziedziczyć życia wiecznego (bo nie byłoby w ogóle zmartwychwstania), ostatecznie zyska wiele, gdyż będzie dobrym człowiekiem, postępującym szlachetnie, uczciwie, altruistycznie, godnie. Nie będzie miał żadnych wyrzutów sumienia, że kogokolwiek skrzywdził, że coś w życiu zmarnował, że się upodlił, że zaprzepaścił swe zdolności. Jeśli jednak prawdą jest to, że Bóg istnieje, to kierowanie się w życiu Bożą Mądrością doprowadzi go na dodatek do wiecznego zbawienia, zgodnie zresztą z refrenem dzisiejszego psalmu: „Słowa Twe, Panie, dają życie wieczne”.
3. „Sam bowiem (Jezus) wiedział, co jest w człowieku”
Choć dzisiejsza Ewangelia opowiada głównie o oczyszczeniu Świątyni Jerozolimskiej, na naszą szczególną uwagę zasługują słowa wieńczące jej narrację: „Jezus (…) wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co jest w człowieku”. Wracamy do punktu wyjścia naszego rozważania. Bóg dał człowiekowi Dekalog, bo On – jako Stwórca – wie najlepiej, co jest dla nas pożyteczne. W Chrystusie Bóg potwierdził swoje Prawo i ponownie zapewnił, że wie co się w człowieku kryje oraz dobrze się orientuje w sprawach związanych z ludzkim życiem. On wie, co dla nas jest najlepsze.
4. Aplikacja
Czy nie warto zatem przyjąć bez wewnętrznego oporu kierowanego do nas Bożego Słowa, Dekalogu, Jezusowej nauki? Czy warto polemizować z Prawem, nadanym nam przez Stwórcę, oskarżając je o odbieranie nam wolności? Czy właśnie wręcz przeciwnie, nie należy zauważyć, iż ono wyprowadza nas z niewoli grzechu (przestrzegając przed złymi uczynkami) i prowadzi nas do życia wiecznego (obiecując nagrodę za przestrzeganie jego zasad)? Wybór należy do Ciebie!