Gromadzić sobie
skarby przed Bogiem...
Koh 1,2;2,21-23; Ps 95; 3,1-5.9-11; Łk 12,13-21
Życie na ziemi wymaga od człowieka nieustannego zaangażowania, trudu, który częstokroć staje się źródłem jego udręki. Słowo Boże wskazuje nam te pułapki i uczy właściwej postawy. Jezus przestrzega nas dziś przed pobożnością, która traktuje Boga jako instrument do zaspokajania własnych zachcianek. To, co doczesne, przemijające, nie może stać się głównym celem życia człowieka, który stworzony jest to nieśmiertelności. Gdzie koncentrują się zatem wszystkie nasze wysiłki?
Pierwsze czytanie
Refleksja Mędrca nad ludzkim życiem i przemijaniem skłania do głębokiej zadumy. Człowiek doświadcza w swoim życiu piękna i dobra, wzrasta i rozwija się w wielorakim poznaniu. Przeżywa również momenty cierpienia i pustki, kiedy traci sens własnego wysiłku i zaangażowania. Wszystko to tworzy ludzkie życie i jest jego częścią. Jednak ta rzeczywistość, zarówno dobra, jak i zła, przemija. Koheletowe „marność nad marnościami” uczy nas nabierać dystansu do tego, co jedynie przez krótki czas staje się naszym udziałem.
Drugie czytanie
Święty Paweł poucza Kolosan o co powinni zabiegać w swym życiu chrześcijanie. Przyjęcie daru Chrystusa staje się wyzwaniem, aby dążyć do Niego i do dóbr, których On udziela. Niebo, to co w górze, oznacza nie tylko rzeczywistość życia wiecznego, ale to również nieustanne wzrastanie w swym człowieczeństwie. Chwała Zmartwychwstałego staje się udziałem człowieka, który potrafi odrzucać zło i wybierać dobro. Przynależność do Chrystusa pozwala również przekraczać wszelkie bariery i podziały międzyludzkie.
Ewangelia
Anonimowy słuchacz Jezusa zechciał posłużyć się autorytetem Mistrza, aby osiągnąć materialne korzyści. Nieco ironiczna odpowiedź Jezusa, który stosuje aluzję przywołującą postać Mojżesza i jego próbę rozdzielenia bijących się Izraelitów, posiada bardzo głęboki wydźwięk. Jezus i moc, która uwidacznia się w Jego misji nie służą małym, prywatnym interesom. Jezus przychodzi, aby zbawić człowieka i skierować jego wzrok na dobra nie przemijające. Dlatego posługując się obrazową przypowieścią ukazuje głupca, który stracił w swoim życiu umiejętność właściwego wartościowania. Oparciem jego życia stały się wyłącznie dobra doczesne, w których pokładał nadzieję. W obliczu śmierci stał się więc życiowym bankrutem. Bóg dał człowiekowi wszystkie dobra tej ziemi, aby je pomnażał, ale każdą, nawet najcenniejszą rzecz na tej ziemi przyjdzie nam kiedyś stracić. Dlatego prawdziwym skarbem człowieka, o które winien zabiegać ze wszystkich sił są te, które będą trwały w wieczności.
S. Jolanta Judyta Pudełko PDDM