Dobre Słowo, 16.01.2014 r. – czwartek, I tydzień zwykły
1 Sm 4,1-11; Ps 44,10-11.14-15.24-25; Mt 4,23; Mk 1,40-45
„Tonący brzydko się chwyta”
Pan Bóg nie jest złośliwy. Niezrozumiały tak, ale nie złośliwy. Nie da się też sprowadzić do czczego kultu, magicznych sztuczek ani do urzeczowienia Go. Wszystko wskazuje na to, że w takiej roli widziało go zgromadzenie starszych Izraela z czytanego dzisiaj fragmentu Pierwszej księgi Samuela. Wprawdzie nie nazwali tego wprost (pewnie nie mogło im to przejść przez usta), ale w sercach musiało się ukryć gdzieś bardzo głęboko. A przecież Pan patrzy nie na to, co jest widoczne dla oczu, ale na serce. Ja bowiem nie oceniam tak jak ludzie. Ludzie poprzestają na wyglądzie, a Pan patrzy na serce (1 Sm 16, 11). Kiedy Izraelici ponieśli na równinie klęskę, w czasie której zginęło około czterech tysięcy ludzi, po powrocie ludzi do obozu starsi Izraela stawiali sobie pytanie: „Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów?” Pytanie jak najbardziej uzasadnione. Jednak – co może sugerować narracja w tekście – odpowiedź przyszła za szybko i zbyt powierzchownie. I tu się zaczął rozwijać dramat. Dlaczego?
Zmierzyć się konstruktywnie z niektórymi pytaniami po naszych klęskach oznacza „pochodzić z nimi w sobie”, pozwolić im nas wewnętrznie rozpracować. Tego zdaje się zabrakło w izraelickich elitach religijnych. Odpowiedź poszła po linii „tonący brzydko się chwyta”. Izraelici chwycili się magicznych rozwiązań: Sprowadźmy sobie tutaj Arkę Przymierza Pana z Szilo, ażeby znajdując się wśród nas, wyzwoliła nas z ręki naszych wrogów. Postanowienie to trąca przedmiotowym podejściem do Pana Boga i fetyszyzmem (jak sugeruje komentarz do tego tekstu w Biblii edycji Świętego Pawła). Na to nie ma zgody ze strony Pana. Wobec szczerego jesteś szczery, ale wobec przewrotnego – przebiegły (2 Sm 22, 27).
Magiczne traktowanie Pana i Jego świętości może nawet wywołać początkową radość. Gdy Arka Przymierza Pana dotarła do obozu, wszyscy Izraelici wołali w radosnym uniesieniu, że aż ziemia drżała. Jednak jest ona sprytną zmyłką, której konsekwencje bywają tragiczne.
W przypadku wojsk Izraela bitwa zakończyła się sromotna klęską. Klęska ta była bardzo wielka. Zginęło bowiem trzydzieści tysięcy izraelskiej piechoty. Arka Boża została zabrana…
Można dziś odnaleźć w słowie zachętę do ostrożności w wyciąganiu wniosków z różnych doświadczeń życiowych. Pragnienie tego, żeby się one pojawiły, po naszych – rozmaitego kalibru – klęskach może zaowocować pokusą przedmiotowego traktowania obecności Pana w naszym życiu. Bądźmy czujni w chwilach, gdy łatwość podjęcia refleksji idzie w parze z dziką, wyłącznie osobistą, satysfakcją. Nierzadko może ona wyrazić się w radosnych uniesieniach, które – poza jeszcze większym zdołowaniem – nie zafundują nam nic więcej.
Panie, dziękujemy Ci za to, że nie zgadzasz się na magię i urzeczowienie Ciebie w naszych relacjach, a skutecznie działasz jedynie przez ufność pokładaną w Twojej mądrości.
Ksiądz Leszek Starczewski