Dobre Słowo 21.08.2013 r. – środa, XX tydzień zwykły
Sdz 9,6-15; Ps 21,2-7; Hbr 4,12; Mt 20,1-16a
Jesteś darem dla Królestwa
Dwudziesty rozdział Ewangelii Mateusza z wczorajszą narracją z dziewiętnastego rozdziału łączy fraza, która pojawia się na samym końcu przypowieści opowiedzianej przez Jezusa: Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. Tak kończy się dziewiętnasty rozdział Ewangelii Mateusza.
Pan potwierdza swoim uczniom, że zasiądą oni – biedacy, wcale nie najpobożniejsi z Izraela – na pierwszych miejscach, żeby sądzić dwanaście pokoleń Izraela. Tak dokona się absolutny przewrót, odwrócenie ról w królestwie Bożym. Ci, którzy uznawani byli za najbardziej godnych pierwszych miejsc, najbardziej święci w Izraelu – kapłani i faryzeusze – wcale nie odziedziczą pierwszych miejsc. Odziedziczą je ci, którzy poszli za Jezusem: biedacy, grzesznicy, ludzie bez wykształcenia, mający gorące głowy i jeszcze gorętsze serca – uczniowie Jezusa.
To jest myśl łącząca dzisiejszą Ewangelię z wczorajszą. Pan opowiada dziś o królestwie niebieskim podobnym do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy.
Winnica w Piśmie Świętym to symbol Narodu Wybranego, a także Kościoła. Pan wychodzi regularnie: wczesnym rankiem, w południe, po południu i tak aż do wieczora zbiera robotników do pracy w swojej winnicy, aby dać im to, co będzie słuszne – tak się z nimi umawia. To jest znak tego, że w Kościele, we wspólnocie wierzących, nie znaleźliśmy się własnym wysiłkiem ani dzięki własnymi zasługom. Pan cierpliwie zbierał nas z różnych końców świata, w rozmaitych historiach i sytuacjach naszego życia, żeby przygarnąć nas do siebie i żebyśmy znaleźli swoje miejsce we wspólnocie. To Jego zasługa. On umówił się z każdym z nas o rzeczywiście jedną zapłatę, którą jest Niebo. Każdemu z nas chce dać królestwo niebieskie.
Ta zapłata będzie jeszcze w jakiś sposób zróżnicowana. W królestwie niebieskim są różne miejsca. Sam Jezus mówi: ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi. A więc w tym królestwie można być bliżej i dalej od Niego.
Święty Paweł będzie zachęcał, aby biec tak, żeby być jak najbliżej. By włożyć całe serce i wysiłek swojego życia, aby być jak najbliżej swojego Pana. Jeśli czasem zabijamy się o miejsce na koncercie, aby być bliżej sceny i widzieć, jak wszystko wygląda, jeśli zabijamy się o miejsce na różnego rodzaju pokazach, żeby być bliżej barierki, przy której będą się działy różne cuda, to dlaczego nie mamy takiego samego zapału, żeby zawalczyć o pierwsze miejsce w królestwie niebieskim, żeby być bliżej Pana?
Prawdą jest, że ci, którzy pracowali dłużej, mają większe szanse, żeby się znaleźć bliżej Niego, o ile nie potraktowali tej długiej pracy, jak smutnego obowiązku. Bo w sługach pracujących dłużej pobrzmiewa postawa starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym. Oni niespecjalnie cieszą się Bożą zapłatą – królestwem Bożym. Uważali, że zasługują na więcej. Nie cieszą się, bo widzą braci, którzy wchodzą, zapracowawszy mniej na to królestwo.
Tak. Nawet jeśli długo pracujemy, to może się zdarzyć, że w królestwie Bożym nie zajmiemy miejsca blisko Pana, bo może się okazać, że pracowaliśmy na własne konto, na własny egoizm.
Bóg kocha tych, którzy pracują dla Jego królestwa. Nienawidzi bezczynności. Widać, jak wychodzi i szuka wszystkich, żeby zaangażowali się w Jego winnicy, żeby rozkochali się w Jego słowie, żeby dali z siebie trochę więcej w tym biegu do Niego. Żeby dali z siebie więcej swoim braciom i siostrom. Ale można dawać tak, że wszystko wraca do mnie. Wszystko będzie budowało mój egoizm i moje ego. Nie o takie dawanie Panu chodzi, lecz o bezinteresowne, szczere. Takie, w którym, jak ci ostatni słudzy, wszystko przyjmujemy z łaski – zapłatę, jaką Pan daje, i miejsce w królestwie. Absolutnie wszystko przyjmujemy z łaski.
Drodzy Odbiorcy Dobrego Słowa, królestwo Boże, to królestwo pierwszych, którzy stają się ostatnimi, i ostatnich, którzy stają się pierwszymi.
Jeśli myślisz o sobie, że jesteś w tej chwili jednym z ostatnich, jeśli myślisz o sobie, że jesteś zbyt leniwy albo że mało w tobie jeszcze życia Bożego, to masz wielką szansę na to, żeby stać się pierwszym.
Jeśli myślisz o sobie, że całkiem dużo już się napracowałeś dla królestwa i sporo z siebie Panu dajesz, to pomyśl, czy rzeczywiście dajesz Panu, czy w ten sposób buduje się twoje ego i twoje życie?
Pan jest miłosierny. Każdego przygarnia. I tych, którzy długo pracowali – mówi do nich z ogromną cierpliwością: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? – i tych, którzy pracowali króciutko. Wszystkich przygarnia do swojego królestwa.
A więc, drogi przyjacielu, przyjaciółko Pana, na co, na kogo w tej chwili pracujesz? Czemu poświęcasz główny wysiłek i energię swojego życia? I o co umówiliście się z Panem? Posłuchaj dzisiaj Jego głosu. Może wychodzi zaprosić cię do pracy w swojej winnicy, abyś krzątał się nie tylko wokół spraw swojego życia, ale myślał o tym, jak realnie budować Jego królestwo tutaj? Jesteś przecież darem dla królestwa. Twoje życie, twoje talenty nie mogą być zakopane. Nie możesz stać bezczynnie. Przecież jesteś dla Jego królestwa bezcennym darem. Amen.
Ksiądz Marcin Kowalski