Dobre Słowo 22.10.2013 r. wtorek, wspomnienie bł. Jana Pawła II, papieża

Dobre Słowo 22.10.2013 r. – wtorek, wspomnienie bł. Jana Pawła II, papieża

 

Rz 5,12.15b.17-19.20b-21; Ps 40,7-10.17; Łk 21,36; Łk 12,35-38

 

 

Warto nie spać po nocach

Tyleż piękny, co niezwykły jest obraz z dzisiejszej Ewangelii Łukaszowej, w którym Jezus zachęca nas do czuwania. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! – mówi do swoich uczniów.

Przepasane biodra w Biblii mogą znaczyć dwie rzeczy. Kiedy Dawid przepasuje się mieczem Saula i wkłada jego zbroję, szykuje się do bitwy. Po drugie: przepasane biodra – w historii Wyjścia i w wielu innych miejscach – to sygnał gotowości do drogi.

Zapalona pochodnia także może być symbolem dwuznacznym. Ci, którzy wyruszyli na bitwę z Gedeonem, zapalają swoje pochodnie. Zapalone pochodnie niosą także panny czuwające, gotowe do drogi, aby odprowadzić pana młodego w przypowieści Łukaszowej.

A więc chodzi o gotowość do drogi i gotowość do walki. Gotowość – to cecha charakterystyczna uczniów Jezusa. Nie gotowość na trudne wiadomości, nie gotowość na to, że zaskoczy nas coś w życiu, nie bycie przygotowanym i zabezpieczonym pod każdym względem, ale gotowość na to, że Pan przyjdzie. Jesteśmy podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu – jak mówi Łukasz: – natychmiast otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.

Bardzo ciekawy obraz: Pan nie wymaga od nas tylko bycia uzbrojonymi po zęby w oczekiwaniu na nadchodzące problemy, kłopoty, koniunkturę czy też jej brak. Mamy być gotowi na to, co może nas zaskoczyć w życiu, tak po ludzku, ale przede wszystkim na Jego przyjście, żeby natychmiast otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Pan będzie pukał do naszych drzwi. Nie dostanie się tam na siłę, ale spróbuje wejść tak, jak zwykle: dzięki naszej dobrej woli i dzięki temu, że będziemy dosłownie obudzeni, bo tak mówi się tutaj o sługach z przypowieści: Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających – gregoreo, czyli obudzonych – gdy nadejdzie. Obudzonych w tym życiu. Obudzonych do życia. Obudzonych do życia wiecznego i do życia z Panem.

I tu następuje cudowny i nieoczekiwany zwrot akcji: Ten, który przychodzi jako Pan, nagle przepasuje się, każe zasiąść do stołu, i usługuje tym, którzy do tej pory Mu usługiwali i na Niego czekali. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. O drugiej, czy o trzeciej straży to są godziny od dziewiątej do trzeciej nad ranem, a więc rozpiętość, wachlarz tych godzin jest bardzo szeroki. Oczekiwanie zabiera niemal całą noc. Równocześnie to nie jest pora wygodna. Pan przychodzi nocą, często w zaskakujący sposób.

Jaki morał czy jakie przesłanie wyciągnąć dla siebie z tej przypowieści?

Drodzy odbiorcy Dobrego Słowa, każdy może wyciągnąć tu dla siebie bardzo wiele, bez względu na to, w jakiej sytuacji życiowej jest. Może Pan pyta o to, czy rzeczywiście jesteśmy gotowi do drogi z Nim, czy nasze biodra są przepasane. Gdyby spojrzeć na nasze życie – czy jest to życie gotowe do przyjęcia Go, kiedy przyjdzie w tej chwili? Czy jest w nim jeszcze sporo nieporządku, chaosu i bałaganu, sporo strachu, żeby nagle nie wpadł jak niespodziewany gość i nie zobaczył tego, co jeszcze narozrzucane w naszym domu? Nasze biodra nie są jeszcze przepasane, gotowe. Czy nie usnęliśmy czasem w naszym życiu? Czy mamy oczy szeroko otwarte i jesteśmy rozbudzeni oczekując na przyjście naszego Pana?

Po trzecie, motywacją do świętego, dobrego życia, do zmagania się i czuwania przez całą noc – przecież to męczące – jest dla mnie to, że w Królestwie Bożym role się odwrócą, że Ten, który dzisiaj zmierza ku mnie, na którego oczekuję, będzie mi usługiwał i z radością posadzi mnie przy swoim stole, z miłością będzie wpatrywał się we mnie, wreszcie uściśnie mnie i po prostu będzie służył mi w swoim królestwie?

To miejsce w królestwie jest bezcenne. Ono rzeczywiście oznacza radość wiecznego przebywania z Jezusem. Czy ono jest dla mnie motywacją? Zwyczajnie, czy ten obraz jest dla mnie motywacją do tego, żeby trudzić się, by czuwać, żeby tutaj walczyć o jakość mojego życia? Oby motywacją nie było tylko to, że mam być lepszy, jakieś przykazania.

Postawmy sobie dziś przed oczyma Jezusa, który sadza nas przy stole i służy nam tak, jak my staramy się służyć Mu w naszym życiu. Amen.

Ksiądz Marcin Kowalski