Dobre Słowo 6.09.2012 r.
Ulubiona zabawa – łudzenie samego siebie
Panie, Ty chcesz się z nami spotkać. Spraw, proszę, abyśmy my także chcieli.
Jedną z częstszych pokus stających przed nami, której ulegamy, jest zabawa w łudzenie siebie samego. Ulegając tej pokusie, potrafimy spędzać szmat czasu, nie tylko w dzień, ale i w nocy, na wyobrażaniu sobie zjawisk, reakcji, osób, także i Pana Boga, które tak naprawdę tylko łudzą nas samych. Najtrudniejsze jest wyjście z takiej zabawy i odkłamywanie siebie, konfrontacja z rzeczywistością. Najkrócej mówiąc: jak już sobie coś ubzduramy, to ciężko jest nas z tego wyciągnąć.
Paweł apostoł pisze do Koryntian: Niechaj się nikt nie łudzi. Jeśli ktoś spośród was mniema, że jest mądry na tym świecie, niech się stanie głupim, by posiadł mądrość. Mądrość bowiem tego świata jest głupstwem u Boga. Jeśli już w swoim bajdurzeniu, programowaniu wydarzeń i osób oraz przewidywaniu, rysowaniu scenariuszy na temat zachowań i odczuć, jakie ktoś ma na nasz temat, dochodzimy do absurdu, to najwyższy czas – pali się już czerwona lampka – błagać Pana o to, byśmy stali się głupi. Żebyśmy stali się osobami, które chcą porzucić swoje filozofie i uczyć się mądrości pochodzącej od Boga. Ona potrafi otwierać nas na wyzwalającą prawdę.
Można by było powiedzieć, że taka sugestia w zabawie, która stawałaby się naszą ulubioną – czyli łudzeniu samego siebie – nie dotyczy nas wszystkich. Nic bardziej błędnego. Wszyscy w tę zabawę lubimy wchodzić.
Jak to przetestować? Jak sprawdzić? Jak spróbować dostać się do prawdy o tym? Warto siebie samego zapytać: Czy we mnie jest jeszcze gotowość do poznawania Boga? Czy we mnie jest jeszcze gotowość na to, bym coś poznawał w życiu? Czy może wyjmuję swój scenariusz, swoje haczyki, na które łapię to, co przychodzi, i ciągle ściągam do jednego? Czy nie mam siatki zdarzeń, które ciągle interpretuję w tym samym kluczu?
Panie, Ty chcesz, abyśmy się otwierali na Ciebie i aby to, co dzieje się w naszym życiu, rzeczywiście było interpretowane ze świeżością, żebyśmy szukali głębszych kontaktów z Tobą, porzucali też łudzenie siebie samego, stare jak świat wyobrażenia, które mamy na Twój temat, i schematy, w które Cię już powkładaliśmy. Potrzebujemy w tym Twojej interwencji. Spraw, Panie, aby spełniło się słowo, które dziś do nas mówisz: On udaremnia zamysły przebiegłych – tych przebiegłych kalkulacji i schematów, które w nas często dominują, w które wchodzimy z upodobaniem. Niech prawda, że należymy do Ciebie, a Ty jesteś głębią, tajemnicą, która chce nas zachwycać, zwycięży w nas.
Obyśmy to zwycięstwo przyjęli.
Ksiądz Leszek Starczewski