Dobre Słowo MŁODYM , 18.01.2012 r.

Dobre Słowo MŁODYM, 18.01.2012 r.

By nie bać się goliatowców

W dzisiejszym czytaniu z pierwszej Księgi Samuela dostrzegamy duże napięcie między Dawidem a Goliatem.

Kiedy Tomasz Adamek walczył z Kliczką, mówiono o złym doborze przeciwnika, o  nierównej walce. Kto miał szczęście oglądać tę walkę, może to potwierdzić. Jeżeli walka między Kliczką a Adamkiem była nierówna, wyobraźcie sobie kogoś z pierwszej klasy szkoły podstawowej stającego z Kliczką do walki. To dopiero byłaby nierówna walka.

Dawid jest jak uczeń szkoły podstawowej. Filistyn, czyli przedstawiciel narodu od wieków skonfliktowanego i walczącego z Izraelitami, gdy zobaczył, kogo mu wystawiają, uznał to za wielka kpinę. Czyż jestem psem, że przychodzisz do mnie z kijem? – pyta Dawida. – Złorzeczył Filistyn Dawidowi [przyzywając na pomoc] swoich bogów. Filistyn zawołał do Dawida: Zbliż się tylko do mnie, a ciało twoje oddam ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom. Nie ma szans.

Słowo Boże chce nam dziś uzmysłowić, że często stajemy wobec problemów, w których nie mamy szans i dobrze byłoby to sobie powiedzieć. Ale słowo Boże nie mówi, by to sobie powiedzieć i wpaść w rozpacz, ale żeby z tym dalej chodzić po ziemi – z tym, że sobie nie radzę. Aby to przyznać, trzeba się chronić przed wyścigiem szczurów. Jeśli ktoś wpada w wyścig szczurów, głupio rywalizuje o lepszą ocenę czy choćby plusa – i chodzi tylko o ocenę, a nie o zdobycie wiedzy – to wpada w wyścig szczurów, w którym wcześniej czy później padnie. Będzie musiał odgrywać kogoś, kim nie jest. Powiedzenie sobie, że z pewnymi rzeczami nie daję sobie rady, nie równa się powiedzeniu: wpadam w rozpacz.

Jeden ze znajomych, który od siedemnastu lat nie pije – jest alkoholikiem niepijącym – podczas moich odwiedzin chwalił się pucharami, które otrzymuje za każdy rok trzeźwości. W swojej modlitwie anonimowi alkoholicy proszą:

Boże, użycz mi pogody ducha, ażebym godził się z tym, czego zmienić nie mogę; odwagi, abym zmieniał to, co jestem w stanie i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Zgoda na to, by odkryć, z czym sobie nie radzę, nie oznacza rozpaczy, ale wzmocnienie sił – jak mówi Biblia. Ja nie muszę ćwiczyć się i zabiegać, żeby udowadniać komuś, że w czymś jestem dobry, jeśli nie jestem. W wielu dziedzinach nauki nie chodzi o to, by powiększyć grono wybitnych znawców, ale o znajomość podstaw. Podobnie jest z problemami wykraczającymi poza szkołę – bo życie to nie tylko szkoła. Są rzeczy, z którymi sobie nie radzimy – są jak Goliat, który staje przed nami. Jeżeli jest w nas żywa wiara, potrafimy stanąć przed Bogiem i powiedzieć: Boże, tylko w Twoje imię i Twoją mocą mogę stawić czoła przeciwnościom, z którymi potrafię dać sobie radę i będę żył z tym, z czym nie daję sobie rady.

Są relacje, których nie jestem w stanie odkręcić, bo to nie tylko ode mnie zależy. Jeśli postępuję w ten sposób, jestem podobny do Dawida, który przychodzi do Filistyna i mówi: Ty idziesz na mnie z mieczem, dzidą i zakrzywionym nożem, ja zaś idę na ciebie w imię Pana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, którym urągałeś. Dziś właśnie odda cię Pan w moją rękę, pokonam cię i utnę ci głowę. Ty problemie jeden, ty mój wrzodzie, ty mój dole, ty moja depresjo – cokolwiek by to było – idę na ciebie w imię Pana Zastępów. Z Nim trzymam.

To nie jest magiczne rozwiązanie. By rzeczywiście iść w imię Pana Zastępów, trzeba być blisko Boga. To nie oznacza, by być – w naszym, często błędnym rozumieniu – świętym. Dawid miał swoje chwile zawahania, ale uczciwie o nich Bogu mówił. Miał swoje przegięcia – jak się później okaże – ale uczciwie je Bogu wyznawał i Bóg go umacniał, by mógł iść dalej.

Najtrudniej jest pomóc osobie, która odgrywa kogoś, kim nie jest, i nie chce uznać pewnych rzeczy.

I jeszcze ostrzeżenie dla nas, dorosłych: Jeśli chcemy komuś coś uzmysłowić, to musimy to robić w taki sposób, w jaki sami chcielibyśmy, by nam ktoś zwrócił uwagę. Mam mówić prawdę, ale naklejam plaster na usta, jeśli chcę powiedzieć komuś prawdę bez miłości – bez chęci pomocy, tylko po to, by mu udowodnić swoją wyższość.

Uznać prawdę to znaczy stać się wolnym. Do tego zachęca nas dzisiejsze słowo, by nie bać się goliatowców, kliczkowców, deprechowców, ale uznawać to, co jestem w stanie pokonać, i to, czego pokonać nie mogę, i czerpać siły z żywej, uczciwej relacji z Bogiem, który daje siłę – oj daje siłę!

Ksiądz Leszek Starczewski

Jesteś na facebooku? My też! :)



"Scriptura crescit cum legente"
"Pismo rośnie wraz z czytającym je" (św. Grzegorz Wielki)

Każdy rozmiłowany w Słowie Bożym napotyka w Biblii fragmenty, które sprawiają mu trudność w interpretacji. Zachęcamy zatem wszystkich odwiedzających stronę Dzieła Biblijnego do zadawania pytań. Na każde pytanie odpowiedź zostanie udzielona w ciągu około tygodnia, a następnie będzie ona opublikowana w sekcji "Pytania do Biblii".

Kliknij TUTAJ, żeby przesłać pytanie.