Słowo się odwraca i do właściciela wraca

Dobre Słowo, 28.01.2012 r.

Słowo się odwraca i do właściciela wraca

Ciekawe, ile odwagi miał w sobie Natan, a ile strachu, kiedy przyszło mu przekazać słowo Pana skierowane do króla Dawida. W takich momentach zwracania uwagi komuś ważnemu dla naszego serca, gdy jesteśmy pewni, że ta uwaga powinna być przez nas zwrócona, sprawdza się nasza odwaga i podatność na natchnienia Ducha Świętego, który nie jest duchem bojaźni, lęku i drżenia, lecz mocy, miłości i trzeźwego myślenia.

W filmie Prymas. Trzy lata z tysiąca jest scena, w której bardzo lękliwa siostra zakonna, przeznaczona wraz z księdzem do pomocy w czasie internowania kardynałowi Wyszyńskiemu, słyszy z jego ust słowa: Zapukał strach. Otworzyła odwaga. Nie było nikogo.

Natan rzeczywiście sprawdza się w roli proroka. Opowiada historię, która bardzo porusza serce Dawida. Ogromnie oburzony na skandaliczne zachowanie bogatego człowieka Dawid wypowiada znamienite słowa: Na życie Pana, człowiek który tego dokonał, jest winien śmierci. Nagrodzi on za owieczkę w czwórnasób, gdyż dopuścił się czynu bez miłosierdzia. Trafne spostrzeżenie. Właściwie tak reaguje nasz zmysł społeczny, wewnętrzne poczucie sprawiedliwości i krzywdy. Gorzej, gdy okaże się – tak jak w sytuacji Dawida – że czynu bez miłosierdzia dopuścił się człowiek, który wypowiedział ten bardzo surowy osąd. Często wygłaszając bardzo surowe osądy, zapominamy, że kierujemy je także do siebie, bo w innych – może mniej drastycznych sytuacjach – tak samo osądzilibyśmy siebie. Wydajemy zatem wyrok na siebie. Słowo się odwraca i do właściciela wraca.

Pan ma zawsze względem nas słowa i czyny pełne miłosierdzia. Posyła nam znaki, wydarzenia, ludzi, przez których chce do nas dotrzeć. Na naszych drogach niejeden Natan w różnych okolicznościach życia z pewnością się pojawił. Pytajmy, jak często zdarza nam się rozpoznać to, co mówi do nas Pan Bóg przez innych. Jak często też pozwalamy Bogu poprowadzić nas do innych, by z miłosierdziem przekazać im jakieś upomnienie? Ile w nas jest takiej świadomości, że słowa wypowiadane przez nas są zapisywane także i w niebie? Są to słowa, które otwierają dla nas miłosierdzie bądź na miłosierdzie nas zamykają.

Panie, pomagaj nam zdobywać się na taką refleksję, która wyrazi się w modlitwie, w przylgnięciu do Ciebie w wdzięczności, jaka z naszych serc popłynie ku Tobie za troskę o nas, za upomnienia oraz za to, że nami – słabymi ludźmi – też chcesz się posługiwać.

Ksiądz Leszek Starczewski