Dobre Słowo 26.08.2011 r. Czemu "pod Twoją obronę?"

Dobre Słowo 26.08.2011 r.

Czemu "pod Twoją obronę?"

Kolekta bardzo wyraźnie wskazuje na to, że o wiarę trzeba walczyć – i to jeszcze z zapałem – że wiara, zaufanie pokładane w Bogu, nie jest jednorazówką, ale codziennym wyborem osadzonym w najdrobniejszych szczegółach. Wiara, zaufanie Bogu, potrzebuje tego, abyśmy z zapałem o nie walczyli.

(...) Kiedy Maryja mówi: Nie mają już wina, nie mają już miłości, walczy o miłość w drobiazgach, w skandalu, który mógł wybuchnąć na weselu żydowskim, gdyby zabrakło wina i w skandalu wybuchającym za każdym razem, ilekroć nie walczymy o wiarę w miłość, w zaufanie miłości.

 

Dobre Słowo 26.08.2011 r.

Czemu "pod Twoją obronę?"

Panie, Twoje pragnienia są zawsze jasne i czytelne – chcesz wiecznego zbawienia dla swoich wyznawców. Dziękujemy Ci za to, że osadzasz te pragnienia w konkretnej rzeczywistości, w drobiazgach codziennego życia. Dziękujemy Ci, że Maryja – Matka życia złożonego z drobiazgów – jest Tą, która na te drobiazgi wskazuje. Zmiłuj się nad nami i pozwól nam odkryć Twoją obecność tu i teraz, w tym, co aktualnie dzieje się w naszym życiu, co teraz do nas przemawia, przychodzi i staje się ciałem.

Dziś w modlitwie przed czytaniami jest użyte sformułowanie: Wszechmogący i miłosierny Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obroną, a Jej święty obraz jasnogórski wsławiłeś niezwykłą czcią wiernych, spraw łaskawie, abyśmy na ziemi z zapałem walczyli w obronie wiary, a w niebie wysławiali Twoje zwycięstwo.

Ta kolekta bardzo wyraźnie wskazuje na to, że o wiarę trzeba walczyć – i to jeszcze z zapałem – że wiara, zaufanie pokładane w Bogu, nie jest jednorazówką, ale codziennym wyborem osadzonym w najdrobniejszych szczegółach. Wiara, zaufanie Bogu, potrzebuje tego, abyśmy z zapałem o nie walczyli.

Maryja jest tutaj niesamowitym przykładem. Ona pierwsza zawalczyła o zaufanie Bogu, kiedy podjęła dialog z aniołem. Owo zaufanie Bogu przekładała na bardzo konkretne zatroskanie o Syna, który – jak każde dziecko na świecie – przeszedł przez normalny proces wychowania. Maryja uczyła się także ufności opartej nie tyle na więzach krwi, ile na relacji pełnego duchowego oddania, przylgnięcia.

Maryja potrafi wydobywać z ludzkich serc te rzeczy, które zostały przykurzone, niezauważone. Maryja zauważa. I to, co jest piękne: Maryja w dzisiejszej Ewangelii nie tylko walczy o wiarę – a jeśli walczy o wiarę, to nie o wiarę dla samej siebie – ale walczy o wiarę w miłość. Kiedy mówi: Nie mają już wina, to podejmuje się tematu, który pod zasłoną symboli związany jest właśnie z miłością.

Wino w Piśmie Świętym jest symbolem miłości i radości. Woda w tej Ewangelii symbolizuje stare Prawo, przepisy podejmowane przez Żydów. Kiedy Maryja mówi: Nie mają już wina, nie mają już miłości, walczy o miłość w drobiazgach, w skandalu, który mógł wybuchnąć na weselu żydowskim, gdyby zabrakło wina i w skandalu wybuchającym za każdym razem, ilekroć nie walczymy o wiarę w miłość, w zaufanie miłości.

Przez wstawiennictwo Maryi, dziś razem z Kościołem w Polsce, składamy Bogu wielkie dzięki za to, że niejeden raz w naszym kraju właśnie przez Maryję przychodziło zwycięstwo. Ale nie przez Maryję jako Tę, która jest wszechmogącą. Nie, bo Maryja ma swoją jedną zasadniczą rolę: Ona idzie do Syna, a swoim dzieciom, wyznawcom Syna, mówi: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Tu jest rozwiązanie.

Maryja nie chce czci i kultu dla siebie samej. Ona zawsze wskazuje na Jezusa. A Jezus jest Tym, który w dialogu podejmowanym przez Maryję oczekuje posłuszeństwa słowu, które On wypowiada, nawet kiedy jest ono tak niezrozumiałe, jak polecenie i zachowanie Jezusa z wesela w Kanie Galilejskiej.

Pytajmy samych siebie, na ile wpisujemy w swoją świadomość rzeczywistość walki o wiarę w miłość.

Na ile zdajemy sobie sprawę, że aby miłość nas rozwijała i sprawiała, że stajemy się piękniejsi, potrzebne są codzienne, drobne gesty, że nie jest to kwestia uroczystych zabiegów o miłość, o zaufanie, ale bardzo powszednich?

Pytajmy o to samych siebie i cokolwiek odkryjemy, lgnijmy sercem przez Maryję do Jezusa, nawet kiedy nie będzie dla nas zrozumiałe to, co dzieje się w nas, co On chce w nas poruszyć.

Panie, przez Maryję prosimy Cię o pogłębienie naszej świadomości tego, że mamy codziennie mówić do Ciebie: Nie mamy miłości, potrzebujemy jej więcej. Ciągle potrzebujemy więcej miłości. To jest normalne zachowanie Twoich wyznawców, że proszą, walczą o miłość – ale nie dlatego, że jest to wynik jakiegoś układu, własnego widzimisię, ale jest to kwestia życia. Życie bez miłości jest skandalem. Nie da się żyć bez miłości.

Maryjo, Matko pięknej miłości, wypraszaj nam u Twojego Syna posłuszeństwo temu, co On mówi, a to będzie budziło wiarę w miłość.

Ksiądz Leszek Starczewski