Dobre Słowo, 16.09.2011 r.Usługiwać ze swego mienia.

Dobre Słowo, 16.09.2011 r.
Usługiwać ze swego mienia.
Panie Jezu, wiesz w czym dziś jest nam do Ciebie bliżej i gdzie chowamy się przed Tobą. Dotknij nas, prosimy, Swoim miłosierdziem i zaskocz nas Jego otwierająca na Ciebie mocą.
Usługiwały im ze swego mienia. Taka niby nieistotna wzmianka Ewangelisty Łukasza. Jezus może mieć wszystko, czego zapragnie. Uczniowie będący przy Nim niebawem usłyszą: O cokolwiek będziecie prosić Ojca w Imię Moje, to Wam się spełni. A tu nagle pojawiają się kobiety, które towarzyszą i usługują im ze swego mienia. Czym? Co za majątek one posiadają? Czym można usługiwać Temu, który nie przyszedł, żeby Mu służono, lecz aby służyć i dać Swoje życie na okup za wielu. To, czym usługują musi być bardzo wartościowe. Jezus uwolnił je od złych duchów i od słabości. I to jest wartościowe! Uwolnił je od złych wpływów na swoje i innych życie, na relacje z Bogiem. Uwolnił je od słabości wiary w to, że są wartościowe w oczach Ojca Niebieskiego. Obdarzył je majątkiem – nabrały wartości, bo doświadczyły i ujrzały, że są drogie w Bożych oczach i On je kocha. I służą.
Ktoś może zaprotestować: To przegięcie! Tekst z pewnością mówi o stronie materialnej. Jakieś zakupy, gotowanie, sprzątanie i takie tam. Niewątpliwie też. Pewnie i kobieca intuicja nieraz ubogacała męskie grono, bo nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam. Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam. Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana. Jeżeli umieramy- umieramy dla Pana. I w życiu więc i w śmierci należymy do Pana – powie św. Paweł. Cały człowiek – mężczyzna i niewiasta, materia i duch. To, co materialne przy Jezusie kryje w sobie odruchy serca, dar wolnego serca. Dar z siebie. Człowiek staje się sobą tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego – uczy błogosławiony Jan Paweł II w encyklice Centessimus Annus.
Ku wolności wyswobodził nas Chrystus – więc z pewnością nie chce niewolników. Nie chce pańszczyzny, choć jest Panem. Nie przyjmie daru, jeśli nie jest się samemu darem.
Wielką ulgę niesie Ewangelia. Jezus – ten, który służy, uzdalnia do służby. Jezus niesie wolność nie w teoriach, ale w doświadczeniu praktycznym.
Ile w tobie jest przestrzeni wolności?
Masz swoje „Westerplatte?”, którego za nic w świecie nie oddasz w niewolę nastrojów, zniechęceń, grzechów i słabości?
Panie Jezu, dziękuję Ci za wolność przynoszoną w Słowie Twojej prawdy. Dziękujemy, że mówisz: Zmiłuj się nad nami i pozwól nam nieustanie towarzyszyć Ci w drodze do Domu Ojca, gdzie w wierze nam przewodzisz. Wydoskonalaj naszą wiarę ze Słowa, które wyzwala, bo jest prawdą. Czyń nas wolnymi cierpliwie i wytrwale. Uzbrajaj nas mocą z wysoka, abyśmy walczyli o bliskość przy Tobie, bo tylko ona uwalnia nas od złych duchów(nawet siedmiu, doskonale nas mamiących) i od słabości.
Ksiądz Leszek Starczewski

Dobre Słowo, 16.09.2011 r.

Usługiwać ze swego mienia.

Panie Jezu, wiesz w czym dziś jest nam do Ciebie bliżej i gdzie chowamy się przed Tobą. Dotknij nas, prosimy, Swoim miłosierdziem i zaskocz nas Jego otwierająca na Ciebie mocą.

Usługiwały im ze swego mienia. Taka niby nieistotna wzmianka Ewangelisty Łukasza. Jezus może mieć wszystko, czego zapragnie. Uczniowie będący przy Nim niebawem usłyszą: O cokolwiek będziecie prosić Ojca w Imię Moje, to Wam się spełni. A tu nagle pojawiają się kobiety, które towarzyszą i usługują im ze swego mienia. Czym? Co za majątek one posiadają? Czym można usługiwać Temu, który nie przyszedł, żeby Mu służono, lecz aby służyć i dać Swoje życie na okup za wielu. To, czym usługują musi być bardzo wartościowe. Jezus uwolnił je od złych duchów i od słabości. I to jest wartościowe! Uwolnił je od złych wpływów na swoje i innych życie, na relacje z Bogiem. Uwolnił je od słabości wiary w to, że są wartościowe w oczach Ojca Niebieskiego. Obdarzył je majątkiem – nabrały wartości, bo doświadczyły i ujrzały, że są drogie w Bożych oczach i On je kocha. I służą.

Ktoś może zaprotestować: To przegięcie! Tekst z pewnością mówi o stronie materialnej. Jakieś zakupy, gotowanie, sprzątanie i takie tam. Niewątpliwie też. Pewnie i kobieca intuicja nieraz ubogacała męskie grono, bo nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam. Nie jest dobrze, żeby człowiek był sam. Nikt z nas nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie. Jeżeli żyjemy, żyjemy dla Pana. Jeżeli umieramy – umieramy dla Pana. I w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana – powie św. Paweł. Cały człowiek – mężczyzna i niewiasta, materia i duch. To, co materialne, przy Jezusie kryje w sobie odruchy serca, dar wolnego serca. Dar z siebie. Człowiek staje się sobą tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego – uczy błogosławiony Jan Paweł II w encyklice Centessimus Annus.

Ku wolności wyswobodził nas Chrystus – więc z pewnością nie chce niewolników. Nie chce pańszczyzny, choć jest Panem. Nie przyjmie daru, jeśli nie jest się samemu darem.

Wielką ulgę niesie Ewangelia. Jezus – Ten, który służy – uzdalnia do służby. Jezus niesie wolność nie w teoriach, ale w doświadczeniu praktycznym.

Ile w tobie jest przestrzeni wolności?

Masz swoje „Westerplatte?”, którego za nic w świecie nie oddasz w niewolę nastrojów, zniechęceń, grzechów i słabości?

Panie Jezu, dziękuję Ci za wolność przynoszoną w słowie Twojej prawdy. Dziękujemy, że mówisz. Zmiłuj się nad nami i pozwól nam nieustanie towarzyszyć Ci w drodze do Domu Ojca, gdzie w wierze nam przewodzisz. Wydoskonalaj naszą wiarę w słowo, które wyzwala, bo jest prawdą. Czyń nas wolnymi cierpliwie i wytrwale. Uzbrajaj nas mocą z wysoka, abyśmy walczyli o bliskość przy Tobie, bo tylko ona uwalnia nas od złych duchów (nawet siedmiu, doskonale nas mamiących) i od słabości.

Ksiądz Leszek Starczewski