Dobre Słowo 11.01.2011 r.
Uczy władzy
Zaczęła się wyprawa Jezusa. Nie zapowiada się jako miły spacerek. Jest to pełna pasji, determinacji i zdecydowania walka o przywrócenie człowieka Bogu. I przywrócenie Boga człowiekowi.
W szabat, w synagodze, w miejscu świętym, gdzie świętość jest i powinna być akcentowana każdym elementem, słowem, gestem, Jezus naucza. Wszyscy zdumiewają się Jego nauką, ponieważ uczy jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. To nie jest wykład czy odczytany referat. Tam jest moc, którą Jezus dysponuje i której uczy. Uczy jak ten, który ma władzę. Uczy słuchaczy władzy. Uczy ich mocy dostępnej w głoszonej nauce. I właśnie na samym początku, w momencie, gdy świeżo upieczony Nauczyciel wchodzi do klasy, na Jego pierwszej lekcji, pojawia się potworny ryk, który jednoznacznie chce zdyskwalifikować Jego kompetencje, przydatność, sens tej nauki. Ten ryk dobywa się z człowieka opętanego przez ducha nieczystego.
„Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”. Wredny demon, który opętał biednego człowieka, jednoznacznie mówi, że obecność Jezusa jest zgubą. Dlaczego? – Bo przychodzi ktoś święty. Do kogo przychodzi? – Do kogoś, kto nie potrafi przyjąć świętości. Kto nie widzi się świętym, ale zgubionym. Widzi się nieustannie oskarżanym, nieustannie przeklętym.
Taką wersję świata, taką wersję Boga, przedstawia demon. I taką wersję siebie samego możemy odnaleźć zawsze tam, gdzie słuchamy oskarżeń i dajemy się pokonać temu, co w nas nieczyste.
Jezus ma władzę nad tą potęgą. Jest mocniejszy od mocarza uzbrojonego i bardzo jednoznacznie się z nim obchodzi. Mocą, którą dysponuje, mocą, której udziela, wypowiada tylko surowe: Milcz i wyjdź z niego. Nie ma szans na jakiekolwiek formy podniesienia siebie samego, jeśli dyskutujemy z oskarżeniami. Po prostu z góry się przegrywa. Każdy dialog ze specami od krętactwa, czyli z naszymi oskarżającymi myślami, ze stanem klęski, jaki odkrywamy często w swoim życiu na skutek błędnych decyzji i grzechów, wcześniej czy później kończy się przegraną. Kończy się samopotępieniem. Kończy się opętaniem. Można być opętanym przez własne myśli.
Ale jest Dobra nowina. Jest nauka mająca władzę. To nie jest nauka dostępna tylko w Kafarnaum, kiedy Jezus nauczał w synagodze. Ona jest dostępna, droga siostro i drogi bracie, tu i teraz. Jeżeli czytamy tę Ewangelię kolejny raz w Kościele w okresie zwykłym, to po to, żeby z tej władzy skorzystać. Żeby zatopić się w modlitwie w Duchu Świętym. Żeby podjąć bardzo jednoznacznie narysowany przez Ewangelię trud zmagań z tą częścią siebie, która nas oskarża, i żeby z całą niemocą, w cierpieniu, z głośnym krzykiem lgnąć do Jezusa. Żeby On nas mógł obdarzać mocą i pokojem.
To jest nowa nauka z mocą. Nawet duchy nieczyste są Mu posłuszne. Ta wieść, ta moc, ta dyspozycja Jezusa, jest dostępna tu i teraz. Jest dostępna nam. W mocy Ducha Świętego Ten, który przyjął cierpienie i – jak niesamowicie mówi autor Listu do Hebrajczyków – z łaski Bożej za wszystkich zaznał śmierci, chce umierać i z nami w naszych grzechach, zwątpieniach, porażkach i ruinach, by z chwałą i czcią, mocą Ducha Świętego, razem z nami zmartwychwstawać. Już teraz. Do nowego życia, do nowego spojrzenia. Do nowej nauki z mocą, która jest nam głoszona, którą kolejny raz słyszymy.
Przyjmijcie słowo Boże nie jako słowo ludzkie, ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga. Błaga nas o to Ten, który podjął i podejmuje się nieustannie walki o nas – sam Chrystus. Święty Paweł, autor tych słów, mówi: Dajcie się pojednać Chrystusowi. Pozwól się pojednać Chrystusowi przez zatopienie się w modlitwie w Duchu
Świętym, która będzie cię kosztować, będzie wymagać, cisnąć, będzie cię zniechęcać, w której będziesz słyszał: Czego chcesz ode mnie, Jezusie Nazerejczyku? Przyszedłeś mnie zgubić? Nie ma szans na to, żebym ja się do Ciebie zbliżył, żebym utrzymał się przy Twojej łasce. Nie ma szans na to, że będę świadczył o Tobie tak, jak sobie tego życzysz.
Będziesz słyszał te oskarżenia. Z tym wszystkim idź do Niego. Padnijmy przed podnóżkiem stóp Jego. Padnijmy przed Nim z pokłonem. Oddajmy Mu pokłon jako Temu, który ma moc i tej nocy używa dla nas i dla naszego zbawienia.
Jezu, okaż nam miłosierdzie. Okaż nam Twoją łaskę. Dotknij nas mocą Ducha Świętego. Nie wyręczaj nas w modlitwie, ale przyjdź z pomocą jękom i wewnętrznym targaniom, tąpnięciom, które w nas są, bo nie umiemy się modlić tak, jak trzeba. Bo potrzebujemy Twojego Ducha, który jest potężniejszy od ducha świata, od ducha oskarżyciela. On jest Duchem prawdziwego pokoju, którego nie da nam świat. Ten pokój możesz nam dać i dajesz tylko Ty.
Ksiądz Leszek Starczewski