Kubek wody wystarczy? 24.02.2011 r.

Dobre Słowo, 24.02.2011 r.

Kubek wody wystarczy?

Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony.

            Święty Augustyn, którego cytuje Katechizm Kościoła Katolickiego, mówił, że grzech jest pogardą Bogiem. Pogardzić miłością, jaką Bóg ma ku nam, to znaczy zgrzeszyć. Pogardzić, czyli nie przyjąć miłości, odwrócić się od niej, blokować jakikolwiek sygnał, który spływa do nas od Boga, aby pobudzić nasze serca do obecnej w nas zdolności przyjęcia miłości Bożej.

Jezus bardzo stanowczo posługuje się radykalnymi obrazami, przez które chce nam uzmysłowić konieczność troski o najmniejsze sygnały wysyłane przez Boga. Jego celem jest pobudzenie naszych serc w ich zdolności do przyjęcia miłości.

Jeśli w myślach, uczynkach, spotykamy jakieś przeszkody stojące na drodze do otwarcia naszych serc, umysłów, zdolności do działania, wobec przyjęcia Bożej miłości, to słyszymy dziś w Ewangelii, że natychmiast, w sposób radykalny, trzeba z nimi zerwać. Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu Jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu – natychmiast z tym zrywaj. Bezzwłocznie wyłup to, odetnij.

Rzeczą niebezpieczną byłoby brać ten fragment Ewangelii dosłownie. Jezus ukrył w nim przesłanie. Posługując się tymi obrazami, Jezus jednocześnie chce nam unaocznić, postawić przed sercem, konieczność troski o takie spojrzenie na nasze życie, abyśmy dostrzegali najmniejsze kroki, gesty miłości. Nie traktujmy tego, co się dzieje w naszym życiu, jako zagrożenia dla nas, ale jako miejsce, w którym mam jasno rozeznawać, czy to mnie otwiera na miłość Boga, czy też zamyka. A jeśli otwiera, to czy przeze mnie ta miłość spływa na innych, czy też ma się skupić na mnie. Jeśli jest tak, że zamyka mnie na miłość Boga, bądź otwiera mnie na nią tylko po to, żebym promował samego siebie, zasłaniając Boga, to trzeba z tym po prostu zerwać. Absolutnie zerwać. W myślach i uczynkach.

Tak prosty gest, jak podanie kubka wody do picia, jest oznaką miłości. Ona potwierdza, że rozpoznajemy miłość, jeśli dajemy ją innym.

Spragnieni miłości są wszyscy, znajdujący się na tym miejscu, które określamy ziemią – ziemią naszego domu, miejsca pracy czy też braku pracy, ziemią naszych relacji mniej niż bardziej zdrowych, otwartych, bezpiecznych. Każde z serc, każde miejsce na ziemi, pragnie miłości Boga. Można by powiedzieć, że kubek wody do picia to bzdura, jakiś naprawdę mały, drobny gest. Ale w drodze do przyjęcia Bożej miłości i przekazania jej to już jest coś. To jest ta sól, ten ogień, o który Jezusowi chodzi, ta jedna zapałka rozpalająca wielkie pragnienia przyjmowania i przekazywania Bożej miłości, odrobina soli, która nadaje smak.

Droga siostro i bracie, jak jest u ciebie ze spojrzeniem na drobiazgi, z których utkana jest twoja codzienność? Ile w tobie gotowości do przyjęcia, podejmowania tych drobiazgów, aby otwierać się na miłość Bożą i przekazywać ją dalej? Powiedz sobie, bardzo otwarcie, bez żadnych podstępów, podtekstów, których celem byłoby oskarżenie ciebie, jakim ostatnim gestem przyjąłeś i przekazałeś miłość, którą daje ci Bóg? Tym, co przeszkadza w przyjęciu Bożej miłości jest – powtórzmy to z całą mocą – pogarda Bogiem. Idąc za św. Augustynem: grzech.

Dlatego Księga Syracydesa także bardzo jednoznacznie zachęca nas do tego, abyśmy nie zwlekali z nawróceniem do Pana ani nie odkładali tego z dnia na dzień. Potrzebujemy ciągłego zwracania naszych serc do Pana i absolutnie nie pozwalajmy sobie na to, by wprowadzać siebie samego w taką sytuację: No ileż można się nawracać? – Dopóki żyjesz. Dopóki zegar wieczności mierzy czas twojego życia, dopóty potrzebujesz nawrócenia.

Panie, chcesz abyśmy byli zdolni do przyjmowania Twojej miłości. Dziękujemy Ci za słowo, które nam o tym przypomina.

Prosimy Cię, nawracaj nasze serca, byśmy ku Tobie wracali. Przejmuj nas Twoimi pragnieniami, które w nas przygasły. Nadawaj smaku temu, co straciło jakikolwiek smak, jest tak jałowe i niesmaczne, że aż odstrasza, jednoznacznie ustawia w pozycji niechęci. Pokonuj w nas wszelkie opory, nawet najmniejsze, które stawiamy na drodze do przyjęcia i przekazywani Twojej miłości.

Ksiądz Leszek Starczewski