Szacunek dla miłości (5 III 2010 r.)

Dobre słowo 05.03.2010 r.

Szacunek dla miłości

Za przypowieścią, jak wiemy, kryje się ukazanie działania samego Boga. Jezus zdradza nam, jaki jest Ojciec Niebieski. Pragnienie Jego Serca wyraża się w szczęściu tych, których stworzył, którym – jak rolnikom w winnicy – wszystko przygotował do życia. Paradoksem jest to, że do życia pasuje to, co do życia nie pasuje.

Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym, czyli kamieniem podtrzymującym całość. To, co mi do życia nie pasuje, tworzy moje życie. Paradoksy. Ukazanie Ojca wyraża się najpełniej po pierwsze w przygotowaniu wszystkiego, co potrzebne do życia. To jest ta rodzina, to są te wydarzenia, te przeżycia, ten grzech, ta słabość, ten bunt, ten ból, te łzy, te radości.

Po drugie wyraża się poprzez nieustanne posyłanie tych, którzy chcą budzić miłość, bo tylko przez miłość tak można widzieć świat. Bóg posyła zatem swoje sługi do rolników, aby odebrali plon Jemu należny – miłość. Żeby odpowiadali miłością. Odpowiadajcie miłością na to, co dzieje się w waszym życiu. Przyjaciołom i nieprzyjaciołom odpowiadajcie miłością. Czy rozumiecie te wydarzenia, czy ich nie rozumiecie, szukajcie tam miłości, która źródło ma w Bogu, ale miłość nie jest Bogiem, bo Bóg jest miłością.

Po trzecie poszukiwania miłości, poszukiwania odpowiedzi miłości, wyrażają się przez to, że Bóg daje maksymalnie wszystko, bo co mógłby dać więcej? Daje swojego Jednorodzonego Syna. Tak ukochał świat, że Syna swego Jednorodzonego dał. Tu jest epicentrum ukazania Serca Boga. Tak sobie myśli: Uszanują mego Syna. To jest pragnienie Jego Serca, żebyśmy uszanowali Jego miłość. Uszanować miłość można tylko w jeden sposób – kochając. Mniej lub bardziej umiejętnie, ale kochając. Mniej lub bardziej z uśmiechem, z radością, ale kochając, mniej lub bardziej zrozumiale, ale kochając. To jest szacunek dla  miłości. Kocham, bo jestem kochany, bo miłość jest mi posyłana. Kocham, tworząc życie dzień za dniem, szczególnie z tego, co zupełnie mi do mojego życia nie pasuje, co odrzucam, bo tego miało nie być.

Słowo Boże najprawdopodobniej chce nas dziś zaprosić do przyjrzenia się temu, co poodrzucaliśmy z naszego życia, co budzi w nas niechęć – jak ten kamień odrzucony przez budujących, jak syn wyrzucony z winnicy i zabity. Najprawdopodobniej Pan chce dziś do nas bardzo mocno zaapelować: Porozglądaj się w śmietniku twojego życia. To takie nietypowe miejsce. Tam znajduje się najwięcej skarbów i elementów, które mogą mnie zbudować na obraz i podobieństwo ukochanego Syna, Jezusa Chrystusa – ukrzyżowanego przecież poza miastem, właściwie na starym śmietniku.

Dziękujemy Ci, Panie, za to, że do nas mówisz słowami pełnymi miłości, że zajmujesz się tym, czym wydaje się, że nie powinniśmy się zajmować, i że chcesz odebrać plon Tobie należny. Pragniesz usłyszeć, że jesteś kochanym Bogiem.

Ksiądz Leszek Starczewski