Z drugiego planu (8 III 2010 r.)

Dobre Słowo 8.03.2010 r.

Z drugiego planu

Dziś próbuje się do nas dostać z Bożego słowa zachęta do prostoty i bliskości. Stają przed nami: Naaman – dzielny, ale trędowaty wojownik, wódz wojska króla syryjskiego – oraz mieszkańcy Nazaretu, ziomkowie Jezusa. W tych perypetiach, jakie spotykają Naamana, niezwykle uderzające jest to, że uzdrowienie z jego dolegliwości było na wyciągnięcie ręki, dostępne, w jego zasięgu – było blisko. Wystarczyła tylko prostota i otwartość na tę bliskość, aby dostąpić uzdrowienia. Znamienite jest również i to, że na tę prostotę i bliskość nie wskazują jakieś nadzwyczajne znaki, lecz niewolnica oraz słudzy. Niewolnica, przydzielona żonie Naamana po jednej z wypraw wojsk syryjskich do Izraela, i jego słudzy, którzy wydają się być postaciami drugorzędnymi – tak zwani aktorzy drugiego planu – odgrywają tutaj role pierwszorzędne.

Naaman nie ma w sobie prostoty, potrzebnej do uzdrowienia. Jego oczekiwania są wielkie, pełne komplikacji i kalkulacji. On ma swoistą filozofię na to, jak ma przyjść do niego uzdrowienie, jak ma objawić się ktoś, kto przyniesie mu ulgę. Naamanowi brakuje otwartości i prostoty. Jest naprowadzany przez, wydaje się, najmniej wiarygodne osoby. Musiał mu bardzo doskwierać trąd, skoro jest posłuszny służebnicy, młodej dziewczynie, oraz sługom, którzy, gdy decyduje się udać do proroka Elizeusza i widząc, jak się oburza i denerwuje, przemawiają do niego słowami zachęty do prostoty i posłuszeństwa: Obmyj się, a będziesz czysty.

Nierzadko w naszym życiu bywa tak, że nasze oczekiwania rozwiązań problemów, czy też doskwierających nam dolegliwości, są bardzo wygórowane. Mamy swoją filozofię, swój plan, drogę, na której oczekujemy rozwiązania, i rzadko kiedy lub wcale nie pokrywa się ona z tym sposobem, jaki wybiera Bóg. Bo Bóg wybiera to, co głupie w oczach świata, co niemocne, co nie jest szlachetnie urodzone, aby zawstydzić to, co szlachetnie urodzone, co wydaje się silne, mocne, mądre. Bóg wybiera głupstwo głoszenia słowa, a nie jakieś filozofie, traktaty i wielkie konferencje. Wybiera prostotę.

Dziś jesteśmy zaproszeni do tego, aby pomyśleć nad swoją prostotą i otwartością na bliskość Boga, bo On nie może nie być blisko nas. W Nim żyjemy – powie święty Paweł – poruszamy się i jesteśmy. Słowo zaprasza nas do takiej refleksji i przemyśleń, które pozwolą nam odpowiedzieć na pytanie: Ile w nas jest prostoty, otwartości i przekonania do tego, że Bóg w swoim działaniu, w swoim królestwie, obecny jest w zwykłej codzienności, w szarzyźnie mojego życia? Może oczekuję czegoś więcej niż to, co dzieje się w tej chwili, i nie zauważam, że to, co dzieje się w tej chwili, nie zostało przeze mnie rozpakowane prostotą i otwartością. W moich obecnych przeżyciach i z nimi nie chcę się przybliżyć do Boga.

Czasem Pan Bóg dopuszcza wydarzenie, które nas tak powali na ziemię, że leżąc rozkładamy ręce w oczekiwaniu na to, że przyjdzie ten, który podnosi i odnajduje pokaleczoną i pogubioną owieczkę. Czasem są to zachęty z ust, których kompletnie nie braliśmy pod uwagę, od osób „drugiego planu” w naszym życiu. Jakiegoś aktora drugiej kategorii na scenie naszego życia.

Jedno jest pewne: Bóg nie śpi. Działa, czuwa i jest obecny. Może odkrywamy w sobie znużenie tą monotonią rozważań Bożego słowa, czy też spotkaniami? Może nie chodzimy na nie nie dlatego, że nie możemy, lecz po prostu dopadło nas znużenie? Zapominamy, że takie przeszkody w odkryciu bliskości Boga są wpisane w chodzenie za Nim. To, że przychodzi znużenie, jest normalne. Trwanie i posłuszeństwo prostocie, nie komplikowanie swoich modlitw filozofowaniem, nie komentowanie wydarzeń, które się dzieją, ale modlitwa i przeżywanie tego, co jest, zbliża nas do Boga.

Panie Jezu, mówisz nam dziś wprost, że nie jesteś mile widziany w swojej ojczyźnie, że często nie patrzymy na ciebie jako na Zbawcę, kiedy dotykamy Cię w Twoim słowie i w Eucharystii. Pomagaj nam zdobywać się na prostotę w uporczywej, natarczywej refleksji, próbującej dobijać się do naszych serc. Pomagaj nam być otwartymi na Twoją bliskość i przybliżać się do Ciebie, byśmy mogli doświadczać, jak skutecznie działasz również i w tej chwili, również i teraz.

Ksiądz Leszek Starczewski