Ryzyko podjęcia miłości
O tym, że miłość działa, nie przekonamy się inaczej, jak tylko doświadczając jej w życiu, stosując jej bardzo wyraźne wskazania, kryteria, jakimi się posługuje. Chrystus mówi: „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, będzie umiłowanym przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie.” Tylko więc wtedy, gdy stosujemy to, co jest zawarte w przykazaniach, w konkretach życia, doświadczamy mocy miłości. Podejmowanie kroków do tego, aby zastosować wskazania, jakie Chrystus daje, wiąże się często z ryzykiem. Zwróćmy uwagę, że Jezus wypowiada te słowa tuż przed masakrą, która się dokona, przez którą przejdzie i objawi moc życia, zmartwychwstania.
Z pewnością modlitwa w Ogrójcu, charakteryzująca całą ludzką kondycję Jezusa, wskazuje na ogromny stres, napięcie. To ryzyko, które On podejmuje, mówiąc o stosowaniu miłości w życiu, jest ogromne, bo przecież za chwilę uczniowie zobaczą, że z tego, co mówił, właściwie – po ludzku rzecz biorąc – nic nie zostaje poza fiaskiem. A jednak Jezus to ryzyko podejmuje, bo dostrzega sens, widzi zwycięstwo, jakie odniesie nawet wówczas, kiedy trzeba będzie przejść przez całkowitą klęskę, zagładę, ukrzyżowanie.
Droga siostro i drogi bracie, nie podejmując ryzyka stosowania w życiu wskazań Chrystusa, nie doświadczysz Jego mocy. Dużym przedsięwzięciem jest złożenie świadectwa o przynależności do Chrystusa, gdy wiemy, że spotka się ono z kpinami, z ironią. Ale bez podjęcia tego ryzyka nie ma możliwości doświadczenia miłości w działaniu, w praktyce.
Stosowanie przykazań Chrystusa potęguje miłość, pozwala jeszcze bardziej jej doświadczać, umożliwia przeżywanie bliskości Boga: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać”.
To zapewnienie Chrystusa zachęca do szukania w tym, co się dzieje, w wydarzeniach, sytuacjach, wskazaniach, śladów miłości Boga. Szukanie z miłości pozwala miłości doświadczyć i ją znaleźć. Pozwala żyć w klimacie żywego przebywania, zaangażowanego bycia z Bogiem.
„Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, lecz Tego, który mnie posłał – Ojca”.
Bez spojrzenia na to, co Chrystus nakazuje, w świetle miłości, w kluczu miłości, nie ma szans na zachowanie przykazań. Po ludzku rzecz biorąc jest kompletnym nieporozumieniem modlić się za nieprzyjaciół, przebaczać. To taka pierwsza reakcja naszego ducha, organizmu, ludzkich słabości. Natomiast doszukiwanie się w tym konkretnym czynie przebaczenia, które podejmujemy, czerpiąc z sił, które daje Bóg, miłości, pozwala jej doświadczyć.
Droga siostro i drogi bracie, ile miłości doświadczasz w przykazaniach, wskazaniach, podpowiedziach Chrystusa i zachętach do stosowania w życiu pouczeń wypływających z Jego słowa?
Na ile o tę miłość zabiegasz, prosząc, aby Pan otworzył Ci oczy na rozumienie Jego przykazań, na bardzo konkretne postawy, wypływające z posłuszeństwa Bogu?
Gdzie w miejscu, jakim jest modlitwa, znajduje się czas na uwielbienie Boga za Jego miłość objawioną w przykazaniach, w konkretach życia, w stylu, który Chrystus pokazał i pokazuje nieustannie w swoim Kościele? Przebywanie Boga staje się faktem, jeśli tylko wyciąga się po Niego serce.
Panie, pomagaj nam otwierać mocą Twojego ducha nasze umysły i serca na Twoje słowo. Pomagaj nam na nowo wierzyć, że ono rodzi w nas, bardzo stopniowo i wytrwale, wiarę w miłość, która daje nadzieję. Daj nam być ludźmi nadziei, którzy trzymają z Tobą poprzez konkrety swojego życia.
Pozdrawiam w Panu – ks. Leszek Starczewski.