Kto wierzy w Syna,
ma życie wieczne;
kto zaś nie wierzy Synowi,
nie ujrzy życia,
lecz grozi mu gniew Boży.
J 3, 36 –ewangelia mszalna
Jezus tymi słowami podsumowuje rozmowę z Nikodemem (3, 1-21) i opowiadanie o ostatnim świadectwie Jana Chrzciciela (3, 22-30).
Pierwszy czasownik w powyższym zdaniu można zamiast „wierzy” przetłumaczyć „jest posłuszny”. Mielibyśmy wówczas wyrażoną ideę wiary, która ściśle łączy się z posłuszeństwem. Wiara jest jednocześnie posłuszeństwem okazywanym Bogu, swego rodzaju potwierdzeniem, zdeklarowaniem Jego prawdomówności: „Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny” (3, 33). Ta wiara i posłuszeństwo Synowi gwarantują życie wieczne. Natomiast brak tejże wiary prowadzi do zguby.
Wartym podkreślenia jest fakt, że oba czasowniki użyte są w czasie teraźniejszym. Ewangelista wskazuje w ten sposób na to, że zbawienie bądź potępienie dokonują się już teraz, w czasie obecnym, a nie są wyłącznie sprawą przyszłości. Każdy poprzez wiarę bądź niewiarę dokonuje niejako sądu nad samym sobą. Nie chodzi tu też o jakiś jednorazowy akt wiary czy niewiary, lecz raczej o model życia, fundamentalna postawę wobec objawienia dokonanego przez Jezusa.
„Uwierzyłeś, Tomaszu, bo Mnie ujrzałeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29).
Ks. Grzegorz Domański