Na św. Wincentego a Paulo (27.09.2007) - Prawdziwa filantropia

Oczami byłem dla niewidomego,
nogami dla chromego,
ojcem byłem dla ubogich.

Hi 29,15-16 - responsorium po II czytaniu z godziny czytań

Hiob, broniąc się przed zarzutami, przypomina swoje uczynki miłosierdzia.

O tym, jak dobre jest miłosierdzie i troska o bliźnich, pouczył sam Mistrz, gdy utożsamił się z głodnymi, spragnionymi, przybyszami, nagimi, chorymi i więźniami (zob. Mt 25,31-46). Odtąd oni, jak to określił św. Wincenty a Paulo, zastępują Syna Bożego, który zechciał być ubogi. Co więcej, jako kryterium dla wydania na Sądzie Ostatecznym wyroku zbawiającego lub potępiającego Pan wskazał właśnie udzielenie pomocy potrzebującym pokarmu, picia, gościny, ubrania, pocieszenia.
Czyż jednak od słusznych potrzeb ciała nie są ważniejsze potrzeby ducha, skoro sam Nauczyciel przypomniał natchnione słowa Mojżesza: Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które z ust Bożych pochodzi (Pwt 8,3 i Mt 4,4; par. Łk 4,4)? Czy prawdziwym niewidomym nie jest ten, kto w Rabbim Jezusie nie rozpoznaje Syna Człowieczego - Mesjasza (por. J 9), prawdziwym chromym nie jest ten, kto nie umie kroczyć ścieżką prowadzącą do Boga (por. Ps 119,32.35.45.59.105), a prawdziwym ubogim, ten, kto nie żyje w łasce Bożej?
Ale aby być oczmi dla niewidomego, sam nie mogę być ślepy - muszę wierzyć w Chrystusa i Chrystusowi i czcić Go. Aby być nogami dla chromych, muszę być posłuszny woli Bożej. Aby być ojcem ubogich, muszę mieć w sobie nasienie słowa Bożego (por. Łk 8,4-15) i moc Ducha czerpana z sakramentów.
W Jezusie mamy doskonały wzór - On nie tylko zaradzał ślepocie, kalectwu i nędzy, ale przy tym wyzwalał od grzechu, nawracał na drogę wiodąca do szczęśliwego życia wiecznego, którego zadatkiem jest poznanie Boga jedynego i umiłowanie Go. A że jest to wzór możliwy do naśladowania, pokazał nam swoim życiem św. Wincenty, którego wspominamy dzisiejszego dnia.

Wierzmy Bogu i w Boga, wypełniajmy jego wolę, nośmy w sercach Jego Słowo pełne mocy i prawdy!

Jan Budzyński