Na św. Ireneusza (28.06.2007) - Doczesna i wieczna klęska

"Runął,

a upadek jego był wielki"

Mt 7,27 - ewangelia mszalna

Powyższe zdanie kończy Jezusową przypowieść o domach: zbudowanym na skale i zbudowanym na piasku - ostatnią naukę z kazania na górze.

Jezus wskazał na upadek jako efekt niewypełniania Jego słów. Św. Jan Chryzostom wyjaśnia: "Niebezpieczeństwo zagraża tu nie rzeczom zwyczajnym, lecz idzie o duszę, o stratę nieba, o owe wieczne dobra. Lecz jeszcze wcześniej ten, który tak postępuje, wiedzie życie najnieszczęśliwsze ze wszystkich, żyjąc w ciągłej trwodze, bojaźni, troskach, walkach, co wyraził też jakiś mędrzec słowami: "Ucieka występny, choć go nikt nie goni" (Prz 28,1). Jeżeli człowiek nie zechce wprowadzić w życie usłyszanych pouczeń niebiańskiego Mistrza, pomimo iż rozpoznaje je jako prawdziwe, grozi mu to, co zostało opisane w innej przypowieści: "Inne [ziarno] znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je" (Łk 8.7) - "To, co padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski, bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu" (w. 14). Kto słowa Jezusowe przyjmuje samym umysłem, nie przyjmuje ich całym sobą. Jego wola, serce, władze wykonawcze ciała pozostają niezwiązane, nieumocnione życiodajną nauką. Dlatego wystarczy trochę zamętu i niepokoju, by o nauce zapomnieć lub ją zlekceważyć i wkroczyć na drogę nieprawości, która wiedzie ku upadkowi: coraz większemu nieporządkowi w życiu doczesnym i wiecznej klęsce. O ile niepokój i troski można za ziemskiego życia opanować ćwicząc swój chatakter, a nieustanną walkę i zmagania z problemami uczynić źródłem satysfakcji, to jednak nie sposób uniknąć ostatecznej katastrofy po śmierci ciała inaczej jak poddając się Chrystusowemu Prawu.

Wypełniajmy czynem wskazania Boskiego Nauczyciela!

Jan Budzyński