A lud stał i patrzył.
Łk 23,35 - ewangelia mszalna
A czy my w chwilach naszej słabości, w wielu różnych momentach naszego życia nie staliśmy zbyt daleko i nie patrzyliśmy z lękiem na Pana, zamiast odważnie iść za Nim Jego drogą krzyżową? Czy przynajmniej teraz nie pragniemy odnowić naszego wnętrza i choćby w tym względzie prosić Boga o żywe i pełne uczestnictwo w Jego Pasji? Chociaż nie zostało nam dane, abyśmy mieli fizyczny udział w męce Jezusa, to otwiera się przed nami możliwość przeżywania jej w ciszy i miłości. To bowiem dotyczy przede wszystkim wszelkich form uniżenia, a także milczącej akceptacji dla różnorakich prób, jakich możemy doświadczać w życiu.
"Wszystko przyjmyjmy na cześć Słowa, cierpieniami naśladujmy Jego cierpienie, krwią uczcijmy krew, wstąpmy ochoczo na krzyż! (...) Gdybyś był Szymonem Cyrenejczykiem, podnieś krzyż i towarzysz Mu. Gdybyś, jak łotr, był razem ukrzyżowany, uznaj Boga jako człowiek doświadczony. Jeżeli On z powodu ciebie i twojego grzechu został zaliczony do przestępców, to ty stań się dla Niego czysty wobec prawa. Uczcij Tego, który dla ciebie zawisła na krzyżu, a sam powieszony - zyskaj coś z własnej nieprawości; kup za smierć zbawienie; wejdź z Jezusem do raju, abyś poznał, coś utracił. Przypatrz się tamtejszej piękności, a łotrowi urągającemu pozwól umrzeć poza rajem razem z jego uraganiem..." (św. Grzegorz z Nazjanzu).
Tak jak Maryja, która pozostala u stóp krzyża, nośmy w sercu żywą nadzieję!
Tekst komentarza stanowią fragmenty
medytacji i kontemplacji wyjęte ze zbioru:
"Lectio Divina na każdy dzień roku.
Czas Wielkiego Postui Triduum Paschalne"