"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Wtorku XXXIV t.z."II" (28.11.2006)

Odwrócona uwaga

Ap 14,14-20; Ps 96; Łk 21,5-11

Skupieni na sobie i tym, co często pochłania ogromne ilości naszego czasu, możemy minąć się w drodze z mówiącym do nas Panem. Jeśli kręcimy się wokół siebie, nie zauważymy nawet, jak Jego obecność pośród nas zostanie „przyćmiona” zniechęceniem, znużeniem i – po ludzku – mało widocznym przełożeniem Słowa na codzienne życie. Wówczas, rzeczywiście, padniemy porażeni kłamliwym argumentem zła, że biblijne przesłanie ma już niewiele wspólnego z dziejami świata. Oszustwo i przebiegłość złego precyzyjnie odwraca uwagę człowieka od Pana i Jego planów zbawienia. Nie ma jednak szans na to, żeby zło – mimo realnych zagrożeń – miało ostatnie zdanie w historii dialogu Pana Boga z człowiekiem. On wypowiedział pierwsze Słowo, wypowie także ostatnie.

Dziś wizja świętego Jana sięga kresu doczesności. Perspektywa ostatecznego oddzielenia dobra od zła jawi się przed nami w rozważanym fragmencie Apokalipsy.

Ja, Jan, ujrzałem: Oto biały obłok, a Siedzący na obłoku, podobny do Syna Człowieczego, miał złoty wieniec na głowie, a w ręku swoim ostry sierp. I wyszedł inny anioł ze świątyni, wołając głosem donośnym do Siedzącego na obłoku: «Zapuść twój sierp i żniwa dokonaj, bo przyszła już pora dokonać żniwa, bo dojrzało żniwo na ziemi». A Siedzący na obłoku rzucił swój sierp na ziemię i ziemia została zżęta. I wyszedł inny anioł ze świątyni, która jest w niebie, i on miał ostry sierp. I wyszedł inny anioł od ołtarza, mający władzę nad ogniem, i donośnie zawołał do mającego sierp: «Zapuść twój ostry sierp i poobcinaj grona winorośli ziemi, bo jagody jej dojrzały». I rzucił anioł swój sierp na ziemię, i obrał z gron winorośl ziemi, i wrzucił je do tłoczni ogromnej Bożego gniewu.

I wydeptano tłocznię poza miastem, a z tłoczni krew trysnęła aż po wędzidła koni na tysiąc i sześćset stadiów.

Obrazy żniw i winobrania w sposób bezpośredni nawiązują do czasu sądu nad światem. Dla wiernych wyznawców Pana nie ma więc strachu, lecz jest jasna nadzieja na pewne zwycięstwo. Odnoszące triumf zło ma ograniczony czas. Tylko dobro jest wieczne. Nigdy na odwrót. Nie ulega wątpliwości, że panoszące się zło, na przestrzeni tylu wieków historii, także nazbiera swoich owoców. Rozmiary ich są znaczne, ale nigdy nie większe i nie silniejsze od dobra. Ta świadomość, nawet przy własnych słabościach wyznawców Pana, jest pierwszą, do której winni się oni odnosić. Często ulegamy pozornym zwycięstwom zła właśnie wówczas, gdy wizję świata ograniczamy wyłącznie do „swojego podwórka”, zarówno z jego zaletami, jak i wadami. To Syn Człowieczy ma złoty wieniec zwycięzcy na głowie i to Jego moc decyduje o naszym zwycięstwie! Naśladowca Pana ma patrzeć na dzieje świata przez Jego spojrzenie, a nie przez własne opinie. Ilekroć o tym zapominamy, tyle razy pochłania nas ciemna perspektywa zdarzeń!

Co z tego, że dziś wielu nie naśladuje Pana? Czy rzeczywiście ma to oznaczać, że zło ostatecznie zatriumfuje? Naprawdę mamy ulegać takim sugestiom? Moc Krwi Pana przelanej za zbawienie świata oczyszcza ze złudnych oczekiwań na wieczny sukces złego. Tylko Pan! Tylko Jego zwycięstwo i podążanie za Nim daje nam udział w wiecznej, upragnionej bliskości Boga. Za wielką cenę zostaliśmy nabyci przez Pana i potęgi ciemności nie są w stanie zmienić tej zbawczej prawdy.

Jesteśmy wezwani, aby wraz z psalmistą sobie i światu głosić pewność zwycięskiego powrotu Pana.

Głoście wśród ludów, że Pan jest królem, tak świat On utwierdził, że się nie zachwieje, będzie sprawiedliwie sądził ludy.

Niech się radują niebiosa i ziemia weseli, niech szumi morze i wszystko, co je napełnia. Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie, niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości. Przed obliczem Pana, który się zbliża, który już się zbliża, by osądzić ziemię. On będzie sądził świat sprawiedliwie,  a ludy według swej prawdy.

Im więcej w nas i z nas głoszenia prawdy o tym, że Pan się zbliża (…), już się zbliża, by sądzić ziemię, tym więcej odwagi wiary na co dzień. Jeśli uciekamy od niej, uchodzi z nas nadzieja i zagłusza nas zło, odwracając uwagę od zwycięstwa.

Niektórzy ludzie, skoncentrowani na świątyni ozdobionej pięknymi kamieniami i darami, musieli przeżyć szok, kiedy Jezus zabrał głos w tej sprawie.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

Mocna wypowiedź Nauczyciela z Nazaretu przykuwa uwagę słuchaczy. Brzmi jak sensacja, ale nią nie jest. Przenosząc ją w dzisiejszą rzeczywistość, wyobraźmy sobie reakcję ludzi, nasz wstrząs, po zapowiedzi zburzenia Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie, czy Jasnej Góry w Częstochowie. To są, w przybliżeniu, te klimaty, w które wprowadza nas dzisiejsze Słowo.

Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy się to dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: "Ja jestem" oraz: "nadszedł czas". Nie chodźcie za nimi. I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Będą silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie».

Chrystus uświadamia tych, co będą się chcieli zatrzymać wyłącznie na zewnętrznej warstwie nadchodzących zjawisk, że nie są one same w sobie celem. Przerażająca rzeczywistość znaków, którymi wstrząsane będą niebo i ziemia, nastąpi i z pewnością będzie miała miejsce niejeden raz przed ostatecznym zwycięstwem Pana. Jednak nie jest to powód do strachu czy załamania!

Chrystus jasno stwierdza: Nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach.

Właśnie zapowiedź Pana jest dla nas umocnieniem. Daje pewność, że nic nie wymyka się spod Jego czujnego prowadzenia dziejów świata do ostatecznego zwycięstwa Ukrzyżowanej Miłości. On mówi nam o tym, co dla oddalonych od Niego jest powodem do strachu i paniki! Jego wyznawcy już wiedzą, że nie ma innej wersji wydarzeń, jak ostateczne zwycięstwo Pana nad złem i wieczna radość zbawionych!

Gdzie skupiam moją uwagę, gdy słyszę o wojnach i przewrotach?

Jak reaguję na krzykliwe skandale zła?

Na ile troszczę się o przyjmowanie Słów zatroskanego i o mnie Pana i pielęgnuję je w moim sercu?

W czym zwątpiłem i uległem oszustwu grzechu, który podle zaciemnia patrzenie na świat i jego dzieje?

Panie Jezu, który zwycięstwem chcesz rozradować swych wiernych wyznawców, umacniaj w nas przekonanie do trwania w Tobie wśród tak bardzo zmiennych okoliczności naszego życia.

Z Panem –

ks. Leszek Starczewski