"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Soboty I tyg. Adw. (9.12.2006)

Bliskość działającego Boga

Pilne zadanie powierza Jezus swym uczniom – «Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie». Rzeczywiście, przynaglenie to nabiera jeszcze większej mocy, gdy weźmiemy pod uwagę zaangażowanie, z jakim sam Chrystus wędruje po miastach i wioskach, głosząc Ewangelię królestwa.

Jezus obchodził wszystkie miasta i wioski. Nauczał w tamtejszych synagogach, głosił Ewangelię królestwa i leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości.

Dostrzeganie ludzkich chorób i słabości i wychodzenie ku nim ze skuteczną pomocą są naturalnym odruchem serca Dobrego Pasterza. To właśnie Jezus zaczyna w pełni ukazywać Serce Ojca, który zapowiedział przez proroków, że sam będzie szukał zaginionych owiec, dając pasterzy według swego Serca. Szczególne miejsce mają w Nim znękani i porzuceni i to o nich Pan ma wyjątkowe staranie.

A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.

Bliskość działającego Boga wymaga przede wszystkim głoszenia tej prawdy. Przyjęcie jej z wiarą pozwala doświadczać mocy Pana we własnym życiu. Potrzeba głoszenia bliskości królestwa niebieskiego, czyli żywo zaangażowanej w codzienność obecności Pana Boga, jest pilnym i pierwszym zadaniem, jakie Chrystus stawia przed swymi uczniami. Bóg chce działać wśród swego ludu! Pragnie być przyjęty ze swą zbawczą mocą, która niesie nadzieję i pozwala odważnie ku Niemu zmierzać. Pan oczekuje współpracy, to znaczy potrzebuje serc robotników, aby docierać ze zbawieniem do umiłowanego świata.

Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo».

O tym, że rozmiar potrzeb jest ogromny, a także, że czas naprawdę się już wypełnił, świadczy odwołanie się do obrazu żniw.

Wraz z przyjściem Chrystusa zaczęły się czasy ostateczne. Bliskość Boga, objawiona właśnie w Jezusie, jest w nich najaktywniejsza. Tej mocy i władzy, którymi Pan jest napełniony w Świętym Duchu, udziela On także swoim uczniom. Zdaje sobie sprawę, jak trudną misję im powierza i dlatego uzbraja ich w konieczne pomoce.

Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszelkie choroby i wszelkie słabości. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy».

Niezwykle ważna jest świadomość tego, że moc i władza otrzymane od Pana, są darmowym darem, który uczniowie mają przekazywać tak, jak uzyskali. «Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

Jedynym zabezpieczeniem jest ufność położona w Tym, który ich posyła. Jeśli wyznawcy Pana o tym pamiętają, zawsze będą mieli siłę i pomysły do życia, moc i odpowiednie zdrowie do pozostawania w bliskości działającego Boga. Jeśli zaufanie zostanie zastąpione chłodem kalkulacji, jeśli pojawi się na nim stęchlizna przyzwyczajeń, lenistwa i rutyny, człowiek pozostanie sam sobie oparciem i wyrocznią. A stąd już bliska droga do życiowego bankructwa.

Jak często modlę się o dostrzeganie działającego Pana, zarówno we mnie, jak i wokół siebie?

Na ile zabiegam w modlitwie o robotników na żniwie Pana?

Jak modlę się o mądrych i oddanych sercem Słowu Boga jego głosicieli?

Zrujnowany i wycieńczony na skutek odejścia od Jahwe Jego lud słyszy silne nadzieją nawoływanie proroka Izajasza:

To mówi Pan Bóg, Święty Izraela: Zaiste, o ludu, który zamieszkujesz Syjon w Jerozolimie, nie będziesz gorzko płakał.

Rychło Bóg okaże ci łaskę na głos twojej prośby. Ledwie usłyszy, odpowie ci. Choćby ci dał Pan chleb ucisku i wodę utrapienia, twój nauczyciel już nie odstąpi, ale oczy twoje patrzeć będą na twego mistrza. Twoje uszy usłyszą słowa rozlegające się za tobą: «To jest droga, idźcie nią!», gdybyś zboczył na prawo lub na lewo.

Cel nawoływań Izajasza wydaje się być jasny – jest nim wzbudzenie w znękanym ludzie nowej nadziei i ufności do Jahwe. On dochowa wierności danej obietnicy i spełni Słowa, które zapowiada przez proroka. Działanie Boże będzie tak wielkie i powszechne, że obejmie całe niebo i ziemię.

On użyczy deszczu na twoje zboże, którym obsiejesz rolę, a chleb z urodzajów gleby będzie soczysty i pożywny. Twoja trzoda będzie się pasła w owym czasie na rozległych łąkach. (...) Przyjdzie do tego, iż po wszystkich wysokich górach i po wszystkich wzniesionych pagórkach znajdą się strumienie płynących wód na czas wielkiej rzezi, gdy upadną warownie. Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni, w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.

To człowiek łamie przymierze z Bogiem i nie dochowuje Mu wierności, a przez to doświadcza niemocy, nieszczęść i słabości. Pan natomiast słowa dotrzymuje i mądrze objawia swoją miłość do ludu, ucząc go i wychowując przez różne wydarzenia.

Chwalcie Pana, bo dobrze jest śpiewać psalmy Bogu, słodko jest Go wychwalać. Pan buduje Jeruzalem,  gromadzi rozproszonych z Izraela. On leczy złamanych na duchu i przewiązuje im rany.

Nasz Pan jest wielki i potężny,  a Jego mądrość niewypowiedziana.

Rozważając Słowo Pana, stajemy blisko Jego zbawiającej mocy. Tu jest Pan! Tu skrywa dla mnie siłę i udziela wsparcia do konkretów mojego życia. Właśnie teraz wyraźnie przemawia i do mnie: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Już jest – przy mnie także. Pan wie, że bez Niego nic nie uczynię.

Pragnieniem Jego Serca jest mój odruch wiary i miłości, także wypływający z serca.

Niekiedy w momentach silniejszych doświadczeń pustki i osamotnienia słabnie w nas świadomość bliskości Pana. Wydaje się ona nierealna, a czasem wręcz wrogo do nas nastawiona. Doświadczeniami tego typu dzieli się święta siostra Faustyna w swoim Dzienniczku (nr 109):

(…) w tych udręczeniach duchowych ona {dusza – przyp. ks. LS} jest blisko Boga, ale jest ślepa. Jej wzrok duszy spowity w ciemności, a Bóg jest bliżej takiej duszy cierpiącej, tylko cały sekret właśnie w tym, że ona o tym nie wie. Ona twierdzi, że nie tylko ją Bóg opuścił, ale jest przedmiotem Jego nienawiści.

Co za ciężka choroba wzroku duszy, która, rażona światłem Bożym, twierdzi, że go nie ma, a tymczasem jest tak silne, że ją oślepia. Jednak poznałam później, że Bóg jest bliżej niej w tych chwilach niż kiedy indziej, bo o zwykłej pomocy łaski nie przetrwałaby tych prób.

Wszechmoc Boża tu działa i łaska nadzwyczajna, bo inaczej załamałaby się pod pierwszym uderzeniem.

O Boski Mistrzu, to tylko dzieło Twoje w duszy mojej. Ty, o Panie, nie boisz się duszy postawić nad brzegiem strasznej przepaści, gdzie ona się trwoży i lęka, i znowu przywołujesz ją do siebie. Oto są Twoje niepojęte tajemnice.

Nawet w sytuacjach, kiedy kompletnie nic nie jesteśmy w stanie uchwycić ze Słów Pana, choć staramy się w nie wsłuchiwać, On jest obecny z nami i dla nas. Już jest obecny!


Panie Jezu! Tak bardzo zależy Ci na naszej odpowiedzi wiary na Twoje Słowa. Tak wiele chcesz w nas i przez nas zdziałać ukazując, że bliskie już jest królestwo niebieskie. Ożyw naszą miłość, wzmocnij wiarę i odnów nadzieję, bo bez Ciebie naprawdę nic nie uczynimy. Wzbudź swą potęgę i w naszych sercach. Nie pozwól nam zatrzymać się tylko na słowach, ale uzdolnij do ukazywania czynami Twojej obecności wśród nas.

Pozdrawiam w Panu!

ks. Leszek Starczewski