"Dzielmy się Dobrym Słowem" - z Czwartku XXI tyg. zw. (31.08.2006)

Czuwajcie i bądźcie gotowi!

1 Kor 1,1-9; Ps 145; Mt 24,42-51 

Nie jest rzeczą niewłaściwą oczekiwać przyjścia Chrystusa ponownie na ziemię. Przeciwnie! Zgodnie z Jego Słowami, rozbrzmiewającymi dziś w liturgii Kościoła, jest to rzecz, której On sam od swoich wyznawców wymaga.

Czuwanie, czyli mądre przeżywanie czasu – mądre, a więc nastawione na powtórne przyjście Chrystusa – jest więc cechą, postawą, o którą On u swoich wyznawców zabiega. Rzeczywiście – kiedy jest się wyznawcą Chrystusa, należy jak najmocniej położyć akcent na czuwanie.

Życie, które Pan daje, które przeżywamy, naznaczone jest wieloma momentami rozproszeń. Często nas rozpraszają, zbijają z tropu, utrudniają nam czuwanie sytuacje, w których wewnętrznie nas rozbija ciężar cierpienia, rozczarowanie własnym grzechem, czy ranami zadanymi przez drugiego człowieka. Tymczasem Pan, wiedząc o tym, z całą mocą i starannością podkreśla, że o postawę czuwania powinniśmy szczególnie zabiegać w naszej codzienności. Że oparcie pośród zmienności tego świata powinno być związane z perspektywą nieba.

Tę prawdę podkreśla modlitwa kolekty XXI niedzieli zwykłej: Boże, Ty jednoczysz serca Twoich wiernych w dążeniu do Ciebie, daj swojemu ludowi miłować to, co nakazujesz, i pragnąć tego, co obiecujesz, abyśmy wśród zmienności świata tam wznieśli nasze serca, gdzie są prawdziwe radości. Gdzie są te prawdziwe radości? – Tam, gdzie jest Pan. A gdzie jest Pan? – W pełni oczekuje na nas w niebie. Nie znaczy to, że będąc w niebie, nie dociera teraz do nas z całą mocą i intensywnością swojej obecności, wspierając nas w drodze. Właśnie jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. W sposób nowy, bo związany z działaniem Ducha Świętego.

Św. Paweł to czuwanie, czy też mądre wykorzystanie czasu, świetnie pokazał na swoim przykładzie. Stawia je za cel wspólnotom, do których kieruje swoje słowo – przez najbliższe dni, tygodnie, będziemy się przyglądać jego uwagom, poleceniom, skierowanym do wspólnoty z Koryntu. Paweł mówi, że jako własność Pana – z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa – jest tym, który ma prawo, wręcz obowiązek, głosić Słowo podtrzymujące wędrujących wyznawców Pana w drodze do Niego. Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i od Pana Jezusa Chrystusa. Rzeczywiście – łaska, czyli życzliwość, miłosierdzie, błogosławieństwo, wsparcie oraz pokój, czyli klimat wewnętrznego wyciszenia, spokoju, braku jakichś dramatycznych obaw o wieczność, bo Chrystus przeszedł ze śmierci do życia, przyniósł pokój, więc tak naprawdę nie mamy się o co bać. On jest Tym, który pokój daje. To towarzyszenie Boga przez łaskę i pokój powinno ożywiać naszą świadomość i dodawać wigoru wierze.

Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was, tak iż nie brakuje wam żadnego daru łaski, oczekując objawienia się Pana naszego Jezusa Chrystusa. Jako wyznawcy Chrystusa – o czym przypomina św. Paweł nie tylko Koryntianom, ale i nam – jesteśmy wyposażeni we wszystko, co potrzebne do tego, aby nie tylko za Chrystusem tęsknić, ale rzeczywiście się z Nim spotkać, aby naprawdę z Nim się zjednoczyć. Na razie poznajemy po trochu czy po części – jak powie w innym miejscu św. Paweł – ale zmierzamy do momentu, kiedy poznamy tak, jak On sam nas poznał. Na razie jesteśmy zaczepieni o wiarę, mamy nadzieję i żywimy miłość, oczekując powtórnego przyjścia Chrystusa do nas. Ale nie zapomnijmy, że nasze dążenie do Chrystusa, nasze zabiegi o to, by czuwać w oczekiwaniu na Jego przyjście, powinniśmy opierać na wierności samego Boga.

Św. Paweł mówi: On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem swoim Jezusem Chrystusem, Panem naszym. To Bóg jest wierny, my nie! To Bóg Ojciec, który zainicjował dzieło zbawienia, czyli wyciągnięcia nas z ciemności do światła, i Jezus Chrystus, najściślej z Ojcem w Duchu Świętym współpracujący, jest Tym, który dochowuje wierności. Na Nim mamy się oprzeć! Psalmista powie w innym miejscu: Zrzuć swą troskę na Pana, a On cię podtrzyma. Wierny jest Bóg, który nas powołał. To jest nasze oparcie! Nasze niewierności, zniechęcenia czy zmienne nastroje, którym często ulegamy, nie stanowią żadnego zasadniczego kryterium decydującego o naszej wartości, o naszej przyszłości. Będziemy się zmieniać, będziemy popadać w zmienne nastroje, będziemy mieć różne chwile, ale zasadnicze kryterium tego, że jesteśmy kimś wartościowym, odnajdujemy w wierności Boga, który znając nas jako grzeszników, posyła swojego Syna i wyprowadza nas z ciemności do światła.

Poleca, abyśmy czekali na Jego przyjście. Stąd też zrozumiałe wydają się słowa psalmisty: Każdego dnia będę Ciebie błogosławił. Będę czuwał, każdego dnia wychwalając Ciebie, i na wieki będę wysławiał Twoje imię. Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona. Lepiej zająć się wychwalaniem Pana Boga niż utyskiwaniem nad swoim grzechem. Wyznaj swoją winę Panu i chwal Jego miłosierdzie.

Pokolenie pokoleniu głosi Twoje dzieła i zwiastuje Twoje potężne czyny. Wyprowadzić kogoś ze śmierci do życia jest potężnym czynem.

Głoszą wspaniałą chwałę Twego majestatu i rozpowiadają Twoje cuda. Mówią o potędze Twoich dzieł straszliwych  i głoszą Twoją wielkość. Przekazują pamięć o Twej wielkiej dobroci  i cieszą się Twą sprawiedliwością. Warto się zapytać, czy dzisiaj sobie samemu lub komuś drugiemu przekazałem pamięć? Czy ożywiłem pamięć, że Bóg jest naprawdę wielki w swojej dobroci i naprawdę wierny?

Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Czuwajcie, to znaczy bądźcie tymi, którzy jak ów sługa wierny, wypełniają z należytą pieczołowitością i z zaangażowaniem serca swoje obowiązki, wypływające z powołania, z miejsca, w którym aktualnie są. Bądźcie tymi, którzy czerpiąc siły i przekonanie do życia z wierności Boga, sami pozostają wierni Jemu samemu. Wierny wierności Boga!

Uważajcie – powie Chrystus w przypowieści, akcentując po raz kolejny ogromną ważność potrzeby czuwania – abyście nie byli jak ten zły sługa, który sobie w duszy powie: Pan się ociąga. To wszystko się przedłuża, za długo trwa. To cierpienie, to oczekiwanie, za długo trwa. Zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami. Będzie marnotrawił życie. Będzie marnotrawił pokarm, który otrzymał do życia. Nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Czuwajcie i bądźcie gotowi!

Drogie siostry i drodzy bracia, wezwani do czujności nie zapomnijmy, że mamy ją oprzeć na wierności Boga. Mamy czuwać dlatego, że Bóg jest wierny. Dotrzyma danego słowa. Chociaż nierzadko przychodzi nam przeżywać jakieś zwątpienie czy ciemność, czy noc zmagań z samym sobą, ze swoją świadomością, to nie zapomnijmy, że taką noc przechodził Chrystus – Ogrójec i noc śmierci. On się zmagał, więc zna się na tym i doskonale potrafi przyjść z pomocą tym, którzy tego doświadczają. On nie tyle to przeżył, On przeżywa to z nami! Każde zmaganie, aby wytrwać przy Niebieskim Ojcu, Chrystus przeżywa z nami. Zmaga się w nas i przez nas, abyśmy mogli dochować wierności wiernemu Bogu.

Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo warto!

Pozdrawiam –

ksiądz Leszek