"Zostań z nami,
gdyż ma sie ku wieczorowi
i dzień juz sie nachylił"
Sluga Boży Jan Paweł II tak komentuje powyższy werset:
'Z tym usilnym zaproszeniem dwaj uczniowie zdążający do Emaus wieczorem w dniu Zmartwychwstania zwrócili się do Wędrowca, który przyłączył się do nich w drodze. Przygnębieni smutnymi myślami, nie przypuszczali, że ten Nieznajomy to ich Mistrz, już zmartwychwstały. Odczuwali jednak, jak „pałało w nich serce" (w. 32), kiedy On z nimi rozmawiał, i „wyjaśniał" Pisma. Światło Słowa roztapiało ich twarde serca i „otwierało im oczy" (w. 31). Pośród cieni chylącego się ku zachodowi dnia i mroku zalegającego w duszy ów Wędrowiec był jasnym promieniem, na nowo budzącym nadzieję i otwierającym ich ducha na pragnienie pełni światła. „Zostań z nami" - prosili. A On przyjął zaproszenie. Wkrótce oblicze Jezusa miało zniknąć, ale Mistrz miał „pozostać" pod zasłoną „łamanego chleba", wobec którego otworzyły się ich oczy.
Na prośbę uczniów z Emaus, by pozostał „z" nimi, Jezus odpowiedział darem o wiele większym: przez Sakrament Eucharystii pozostał „w" nich. Przyjęcie Eucharystii jest wejściem w głęboką komunię z Jezusem. „Trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was" (J 15, 4). Ta relacja wewnętrznego „trwania" w sobie nawzajem pozwala nam antycypować w jakiś sposób niebo na ziemi. Czyż nie jest to największym pragnieniem człowieka? Czyż nie to było zamierzeniem Boga, realizującego w dziejach swój plan zbawienia? Bóg sprawił, że serce człowieka odczuwa „głód" Jego Słowa (por. Am 8, 11), głód, który zaspokoi tylko pełne zjednoczenie z Nim. Komunia eucharystyczna jest nam dana, byśmy „sycili się" Bogiem na tej ziemi w oczekiwaniu na pełne zaspokojenie w niebie.'
List apostolski Mane nobiscum Domine, 1.19.