Informujemy, że od dziś kolejne rozważania z cyklu "Dobre Słowo" będą publikowane w dziale "Medytacje Biblijne". Zachęcamy do codziennej lektury! Niech Bóg wspiera swą łaską!
Dz 16, 11-15; Ps 149, 1-2. 3-4. 5-6a i 9b; J 15, 26 - 16, 4a
Rozszerza się krąg tych, którzy przyjmują Pana obecnego w nowy, bo związany z działaniem Ducha Świętego sposób w świecie, jako Zmartwychwstałego i Uwielbionego. Takiego głoszą apostołowie i wszyscy, którzy towarzyszą im w podróży. Dziś kolejne miejsce, do którego docieramy wraz z głosicielami Ewangelii, a mianowicie jesteśmy w Filippi, głównym mieście tej części Macedonii, które jest rzymską kolonią.
Łukasz w Dziejach Apostolskich notuje, że spędzają tam kilka dni. Spotykają się w szabat na miejscu modlitwy. Rozmawiają z kobietami, które się zeszły. W kręgu tych rozmówczyń pojawia się pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry imieniem Lidia, która sprzedawała purpurę. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła. Zamożna Lidia pod wpływem działania łaski Pana w jej sercu, przyjmuje Go głoszonego przez apostoła Pawła.
Kiedy została ochrzczona razem ze swym domem, poprosiła nas, mówiąc: «Jeżeli uważacie mnie za wierną Panu, to przyjdźcie do mego domu i zamieszkajcie w nim». I wymogła to na nas. Życzliwe przyjęcie przez Lidię jest wyrazem wdzięczności za dar głoszonego Słowa. Godzien jest robotnik zapłaty swojej. Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje – powie Chrystus i to się rzeczywiście sprawdza. Pokora, z jaką ta bogata sprzedawczyni purpury przyjmuje apostołów, sprawia, że w tej postawie odkrywamy właściwą postawę każdego, kto przyjmuje Chrystusa. W pokorze, w prostych znakach, w znakach osób, jakimi są apostołowie, przyjmuje się głoszonego przez nich samego Mistrza – Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Warte zauważenia jest również to, że Pan dotyka serca tej kobiety. To Pan otwiera jej serce. Dla nas, słuchaczy Dobrego Słowa, jest to bardzo ważne przesłanie: wołajmy do Pana, aby otwierał nasze serca, aby w nas modlił się w swoim Duchu: „Effatha”, to znaczy – Otwórz się! Abyśmy nawet przez chwilę nie podejmowali myśli czy postaw, które miałyby wykazać, że to właściwie od nas zależy wyłącznie czy się otworzymy, czy nie. Wiara jest łaską. Nie zapomnijmy o tym. Tę łaskę Pan Bóg hojnie daje. O tę łaskę warto zabiegać. Niech Pan otwiera serca tych, którzy teraz słuchają Słowa, aby wiedzieli, że w tych kierowanych Internetem rozważaniach, komentarzach do Słowa, jest pokorne podprowadzanie do Pana, który w tym Słowie przychodzi, który i dziś chce otwierać serce, bo i dziś przecież to serce wymaga otwarcia, skoro tak wiele rzeczy się zdarzyło, zdarza czy jeszcze się nam przytrafi.
Życzliwe przyjęcie apostołów jest też znakiem dla wszystkich, którzy w dzisiejszych czasach słuchają Słowa Bożego. Jest też znakiem otwartości na Pana, który przez apostołów przychodzi.
Pan w ludzie swoim upodobał sobie. Pan znajduje upodobanie – jak mówi psalmista – w swoim ludzie. Lud jest Jego własnością – jak słyszeliśmy niedawno w Liturgii Słowa w jednym z psalmów z soboty. Śpiewajcie Panu pieśń nową; głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych. Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą, a synowie Syjonu radują się swym królem. Wezwanie do wychwalania Pana powraca na nowo. Jest naturalną konsekwencją spotkania Pana.
Niech imię Jego czczą tańcem. Niech grają Mu na bębnie i cytrze. Bo Pan lud swój miłuje. Pokornych wieńczy zwycięstwem. Zwycięża w pokorze Lidii, zwycięża w pokorze każdego, kto podchodzi do Jego Słowa i chce w nim odnaleźć samego Chrystusa.
Niech imię Jego czczą tańcem. Warto się zapytać, kiedy ostatni raz roztańczyłem się dla Pana – duchowo, ale i fizycznie. Kiedy ostatnio grałem Mu, pieśń nową Mu śpiewałem swoim zachowanie, życiem, swoim stylem wypowiedzi ukierunkowanym na Pana.
Niech się święci cieszą w chwale, niech się weselą na łożach biesiadnych. Chwała Boża niech będzie w ich ustach: to jest chwałą wszystkich świętych Jego. Lud napełniony chwałą, obecnością Boga, cieszy się z tej obecności i głosi ją w rozmaity sposób, rozmaitymi postawami. Wszystkie te postawy mają wskazywać na Pana. Im więcej wskazujemy na obecność Pana pośród nas, tym więcej tego Pana w nas i przez nas jest kierowane do świata.
Jezus nie tylko jest Mistrzem obecnym wśród radości i tańców. Nie tylko jest Panem spotykającym się ze swymi wyznawcami w miłych i sympatycznych okolicznościach Ostatniej Wieczerzy. Jest również i Tym, który zna realia, rozgrywające się tuż za drzwiami Wieczernika. Wie o ciemności, w którą wkracza Judasz i wie o ciemnościach, w które wkraczają wszyscy ci, co odrzucili Jezusowe przesłanie.
«Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku. To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Będą tak czynić, bo nie poznali ani Ojca, ani Mnie. Jezus kreśli wizję ciemności, które będą atakować światło. Ale światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. I nie ogarnie. Jezus ostrzega swoich wyznawców. Z wielką troską mówi po to, by się nie załamali w wierze, że otrzymają ogromną moc, ogromne wsparcie – Ducha Pocieszyciela. Tego, którego Jezus pośle od Ojca. Ducha Prawdy, który od Ojca pochodzi – On będzie świadczył o Mnie. Wołanie o dotyk serca przez Pana, to wołanie o działanie Ducha odwagi i męstwa w nas. To Jego mocą stawiamy czoła problemom życia. To w Jego mocy upatrujemy ożywczej siły. To w Jego mocy przechodzimy przez wszelkie okoliczności, wszelkie trudy, niemiłe zaskoczenia dnia. I to w Jego mocy chcemy się rozradować.
Wyłączenie z synagogi, które będzie miało miejsce i które ma miejsce, nie będzie tylko wyłączeniem w znaczeniu wyproszenia z synagogi, ale będzie też ekskomuniką, która się pojawi w późniejszym czasie, nałożoną na sektę chrześcijan przez jednego z czołowych przywódców żydowskich, Gamaliela III. Rzeczywiście wyłączenie to nie zakończy się tylko jakimś dokumentem czy dekretem, ale będzie też związane z mocnym atakiem, prześladowaniem i śmiercią. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu. Męczeństwo, śmierć, zadawana wyznawcom Pana przez prześladowców, będzie postrzegana jako oddawanie chwały Bogu, jako dobry czyn. Owszem – będzie to dobry czyn, bo będzie to zasiew nowych wyznawców Chrystusa. Ale nie będzie to oddawanie chwały Bogu w znaczeniu czynienia dobra takiego, jakiego rozumienie kryło się w sercach prześladowców.
Chrystus mówi nam o tych rzeczach, abyśmy – gdy nadejdzie ich godzina – pamiętali, że On nam to powiedział. Nasz Pan bardzo mocno zabiega o realizm naszej wiary. On wie o naszych niepokojach, o różnego rodzaju przeciwnościach, które chcą skompromitować nas w oczach innych ludzi: „Co z twoją wiarą? Zobacz, co się dzieje w twoim domu. Nie potrafisz porozumieć się z najbliższymi. Masz coraz więcej kłopotów, coraz mniej czasu na te zadania. Co ta wiara ci daje?” Takie elementy ataku też mają miejsce. Może za często oczekujemy wzmożonych ataków połączonych z wrogą, nienawistną postawą wobec nas. Takie też będą, ale tu przede wszystkim warto zauważyć te poprzednie przeciwności, bo przecież życie składa się z drobiazgów, chociaż drobiazgiem nie jest.
Droga siostro, drogi bracie, nie wolno nam zapomnieć o tym, że przeciwności są częścią składową drogi, po której kroczą wyznawcy Jezusa. Przeciwności to nie wszystko, co stanowi o życiu. Wszystkim, co stanowi o życiu jest Duch, Duch Święty, Pocieszyciel, którego Jezus posyła nam od Ojca. Duch Prawdy, która wyzwala radość, wyzwala nowe siły. Oczekujemy wraz z Kościołem na Zesłanie Ducha Świętego i w tajemnicy Kościoła wiemy, że ten Duch działa, przychodzi. Czytając i rozważając Słowo Boże, wchodzimy w komunię z Duchem Świętym. Nasze serca otwiera On sam.
Panie, uwielbiony i obecny w swym Kościele, dziękujemy Ci za to, że ta obecność przepełniona jest Duchem Świętym. Dziękujemy Ci, że w tym Duchu prowadzisz nas do Niebieskiego Ojca. I dziękujemy, że prowadzisz nas przez konkrety życia. Nie daj nam, umiłowany Panie i Zbawicielu, Jezusie Chrystusie, zapomnieć o Twoich Słowach, zapomnieć o działaniu Ducha Pocieszyciela, którego posłałeś nam od Ojca.
Pozdrawiam w mocy miłości Pana – ksiądz Leszek.