"Miłujcie waszych nieprzyjaciół
i módlcie się za tych, którzy was prześladują"
Jezus ogłasza powyższe przykazanie w czasie kazania na górze.
Polecenie wydaje zbyt trudne, jednak mamy dokonały wzór i liczne przykłady do naśladowania. Oto sam Stworzyciel świata i sprawiedliwy Sędzia obdarza dobrodziejstwami złych ludzi. Oto sam Chrystus modlił się za swoich oprawców. Jednak gdyby któs uważał, że do tak radykalnej miłości zdolny jest jedynie Bóg, niech przypomni sobie św. Szczepania. Pierwszy męczennik, zobaczywszy Syna stojącego po prawicy Ojca, zanosił do niebios prośbę, aby nie poczytano grzechu kamieniującym go. Zobaczył Tych, którzy dokonywali doskonałych dzieł, wiec sam postąpił podobnie jak Oni. Co jeszcze wiąże się z miłością nieprzyjaciół? To, o czym pisze św. Grzegorz: "Warunkiem miłości nieprzyjaciela jest nie smucić się z jego postępu i nie radować z jego upadku. Nie kocha bowiem drugiego ten, który nie życzy mu, żeby był lepszy, albo cieszy się z jego upadku lub go pragnie".
Módlmy się za naszych nieprzyjaciół, abyśmy byli doskonali.